W zeszłym roku zwracaliśmy uwagę naszych czytelników na historyczny wyrok wydany w sprawie Hissène Habré'a (zobacz http://przegladpm.blogspot.com/2016/06/historyczny-moment-skazanie-hissene.html) przez Nadzwyczajne Izby Afrykańskie w Senegalu. Habré był oskarżany o to, że popełnił zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko
ludzkości w czasie swoich rządów totalitarnych w latach 1982-1990 w Czadzie. W toku procesu Nadzwyczajne Izby skazały go na karę
dożywotniego pozbawienia wolności. Parę dni temu Izba Odwoławcza utrzymała w mocy ten wyrok - tu (zobacz także tu).
Potwierdzono także, że kilku tysiącom ofiar zbrodni przyznane będzie odszkodowanie w wysokości 82 miliardów franków CFA.
Potwierdzony wyrok wobec Habré'a przywołał także dyskusję o konieczności osądzenia byłego prezydenta Gambii (Jahya Jammeha), który ukrywa się w Gwinei Równikowej (zobacz np. tu). Pisaliśmy o tym niedawno - rozważając ewentualny proces byłego dyktatora. Naciskają na to przede wszystkim ofiary zbrodni Jammeha. Zauważmy, że uwaga wymiaru sprawiedliwości mocno jest skoncentrowana na ofiarach reżimów, co potwierdza dbałość sądów o przyznanie im choćby symbolicznych odszkodowań. Pisaliśmy o tym niedawno w kontekście MTK.
Dyskusja o międzynarodowej sprawiedliwości karnej, odkąd coraz powszechniejsze staje się stawianie przed międzynarodowym wymiarem sprawiedliwości byłych dyktatorów, staje się coraz ciekawsza, zwłaszcza, że ofiary zbrodni to nie politycy, z którymi da się"ugrać" wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz