W miniony piątek Marianne Ny poinformowała w imieniu szwedzkiej prokuratury o umorzeniu postępowania ws. założyciela WikiLeaks, Juliana Assange. Decyzja została podjęta w związku z brakiem współpracy ze strony Ekwadoru, w którego ambasadzie przebywa Assange, co uniemożliwia formalne przedstawienie zarzutów. Jak jednak podkreślono, umorzenie postępowania nie wiąże się z ocenę ewentualnej winy lub braku podejrzanego (Al Jazeera, Sweden drops Julian Assange rape investigation). Nawet przesłuchanie Assange w listopadzie 2016 r. - po przeszło 4 latach wnoszenia o podjęcie takich działań przez Szwecję - nie doprowadziło do przełomu w postępowaniu.
Kilka godzin później brytyjska policja poinformowała natomiast, że gdyby Assange opuścił ambasadę to i tak zostanie aresztowany w związku ze złamaniem w 2012 r. warunków zwolnienia za kaucją, właśnie w celu ekstradycji do Szwecji.
Wielka Brytania nadal odmawia odpowiedzi na pytanie, czy otrzymała ze strony USA formalny wniosek o ekstradycję. Tym samym sytuacja prawna Assange - zdaniem grupy roboczej NZ ofiary arbitralnego przetrzymywania (nasz post tutaj) - nie uległa istotnej poprawie.
Wiadomość o wygranej przez Assange potyczce dobiegła kilka godzin po tym, jak z wojskowego więzienia została zwolniona Chelsea Manning, tj. jeden z najgłośniejszych sygnalistów, którzy skorzystali z platformy WikiLeaks (CNN, Out of prison, Chelsea Manning looks forward to exploring life as a woman). Manning - jeszcze jako Bradley - została w 2012 r. skazana na 35 lat pozbawienia wolności za kradzież i ujawnienie przeszło 750'000 stron tajnych dokumentów i materiałów wideo (post tutaj). Stało się to możliwe dzięki decyzji prezydenta Obamy o skróceniu wyroku (CNN, Obama commutes sentence of Chelsea Manning).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz