Podczas wtorkowego posiedzenia Rada ds. Ogólnych UE po raz pierwszy w swej historii oficjalnie zajęła się łamaniem praworządności w jednym z państw członkowskich Unii. Polski rząd został ostro skrytykowany za niewypełnienie zaleceń Komisji Europejskiej w sprawie sytuacji Trybunału Konstytucyjnego. Z przekazów medialnych wynika, że aż 17 z 22 przedstawicieli zabierających głos w dyskusji poparło stanowisko Komisji, a najmocniejsze słowa padły ze strony reprezentantów Francji, Włoch, Belgii i Szwecji. Jedynie wysłannik rządu węgierskiego wsparł polski rząd. Stanowiska nie zajęli przedstawiciele Malty, Estonii (obecna i przyszła prezydencja w Radzie UE), Austrii, Bułgarii oraz Chorwacji.
Mimo tak wyraźnej krytyki ze strony większości Rady UE, nie podniesiono kwestii ewentualnego nałożenia sankcji. Na tym etapie uruchomienie art. 7 TUE wydaje się zatem bardzo mało prawdopodobne. Być może zmieni się to jednak pod wpływem nowych władz francuskich. Prezydent Macron opowiedział się w czasie kampanii wyborczej za sankcjami wobec Polski. Podczas wtorkowej dyskusji nie padły też pomysły zmniejszenia funduszy unijnych przyznawanych Polsce. Ta kwestia może jednak wkrótce wrócić na agendę, zwłaszcza że komisarz ds. sprawiedliwości, V. Jourova, od kilku miesięcy popiera uzależnienie wypłaty funduszy od przestrzegania praworządności. Taką reformę można byłoby wprowadzić dopiero po 2020 r., po uchwaleniu kolejnego 7-letniego budżetu unijnego.
Polski rząd wydaje się spokojny. K. Szymański, minister ds. europejskich, komentując debatę, stwierdził: „nie liczymy głosów, bo nie ma takiej potrzeby. Doceniamy to, że bardzo wiele państw – myślę, że połowa – wypowiadało się w neutralny sposób z naszego punktu widzenia, zachęcając do tego, by dialog trwał”.
To jednak nie koniec unijnych problemów Polski. Także we wtorek Komisja Europejska zagroziła Polsce sankcjami, jeśli nie rozpoczniemy relokacji uchodźców, do czego zobowiązał się rząd E. Kopacz w 2015 r. Jak dotąd jedynie Polska, Austria i Węgry nie przyjęły ani jednego uchodźcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz