Międzynarodowa Komisja ds. Ustalania Faktów (o której pisaliśmy ostatnio w kontekście wyboru dr Elżbiety Mikos-Skuzy na pierwszą wiceprzewodniczącą, zobacz tutaj), a której przez lata państwa nie zdecydowały się uruchomić w celu zbadania danych naruszeń międzynarodowego prawa humanitarnego (ostatnio głośno było o możliwości zaangażowania komisji w zbadanie incydentu w postaci zbombardowania szpitala Lekarzy bez Granic w Kunduz w Afganistanie, co jednak zostało zablokowane przez USA, zob. o sprawie tutaj) w końcu doczekała się pierwszej misji.
Komisja została poproszona przez OBWE o wykonanie niezależnego technicznego kryminalistycznego badania w związku z incydentem z 23.04.2017, do którego doszło w Pryshyb, a w wyniku którego zginął paramedyk a zranieni zostali członkowie Specjalnej Misji Monitorującej na Ukrainie. Celem misji ma być ustalenie faktów (przypomnijmy komisja nie jest organem sądowym czy śledczym) i ocena incydentu w świetle międzynarodowego prawa humanitarnego. Kwestie ewentualnej odpowiedzialności karnej czy odpowiedzialności państwa za eksplozję nie znajduje się w zakresie planowanych prac komisji.
Wiadomo już, że komisja tak bardzo dba o swój wizerunek bezstronnego organu, że zdecydowała, iż w misji nie weźmie udziału żaden europejski członek Komisji. I zgodnie z zasadami komisji, całe postępowanie, jak i końcowy raport nie będą miały charakteru jawnego, a ów raport będzie przekazany przez komisję wyłącznie Sekretarzowi Generalnemu OBWE. Zapewne więc w najbliższym czasie (rozumianym dość szeroko) o misji niewiele się dowiemy, oprócz informacji o jej istnieniu, która możemy znaleźć tutaj.
Niemniej jednak uruchomienie komisji przez OBWE daje nadzieję, że również inne organizacje (w szczególności ONZ) zacznie sięgać do potencjału komisji, by badać różne incydenty, do których dochodzi w czasie konfliktu zbrojnego.
1 komentarz:
super!
Prześlij komentarz