Glifosat staje się ostatnio coraz bardziej problematycznym środkiem chemicznym. Główny składnik popularnego pestycydu, czyli roundupu został 19.03 uznany przez Sąd federalny USA w San Francisco za przyczynę raka u powoda. Jest to już druga sprawa, w której sąd w USA wskazał na bezpośredni związek pomiędzy używaniem roundupu a rozwinięciem się raka i nakazał producentowi - Bayerowi, który przejął w ubiegłym roku Monsanto wypłacenie odszkodowania. Poprzednia, toczyła się w Kaliforni, tym razem wyrok wydał jednak sąd federalny, a nie stanowy. Wyrok może mieć kluczowe znaczenie dla innych spraw tego typu. Bayerowi grozi nawet 9000 spraw o odszkodowanie w USA. Tym bardziej, że elementem zarówno tej sprawy, jak i poprzedniej sprawy było fałszowanie wyników badań przez Monsanto, jak również ogólnie fakt, że potencjalna rakotwórczóść glifosatu nie stanowiła dla tej korporacji przeszkody w jego produkcji i promowaniu. Przed nami zapewne zatem wiele tego typu spraw.
Tymczasem, jak pisaliśmy, pod koniec 2017 r. Unia Europejska przedłużyła pomimo wyraźnego sprzeciwu kilku państw członkowskich, pozwolenie na używanie glifosatu na kolejne 5 lat. Tymczasem, jak wskazuje opublikowany w styczniu br. raport posłów do Parlamentu Europejskiego, decyzja ta była prawdopodobnie oparta na wątpliwych przesłankach. Ważnym elementem decyzji o przedłużeniu pozwolenia na używanie Roundupu była opinia Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) wydana na podstawie opinii wydanej przez niemiecki instytut federalny ds. oceny ryzyka (Bundesinstitut für Risikobewertung), który jednak jak się okazuje splagiatował materiały na temat Roundupu i glofosatu przygotowane przez Monsanto. Oznacza to w praktyce, że konkluzja opinii EFSA może być błędna (co potwierdzają orzeczenia ze Stanów Zjednoczonych). Decyzja jeszcze nie zapadła, ale kwestia ta może być powodem zmiany decyzji w sprawie pozwolenia na użycie glifosatu w UE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz