Przy tworzeniu i negocjowaniu umów międzynarodowych stałym problemem jest wybór metody rozwiązywania sporów: jurysdykcja sądów powszechnych czy arbitraż? Każde rozwiązanie ma swoje zalety i wady. A może by tak połączyć oba systemy i dać Klientowi możliwość wyboru między sądem powszechnym a arbitrażem dopiero w momencie, gdy spór już powstanie? Jak takie rozwiązanie zadziałałoby w praktyce?
No cóż – raczej słabo. Przykładem może być niedawny (z 20 stycznia 2021 r.) wyrok angielskiego High Court w sprawie Helice Leasing S.A.S v PT Garuda Indonesia (Persero) TBK, [2021] EWHC 99 (Comm).
Sprawa dotyczyła umowy leasingu, w której PT Garuda
Indonesia (Persero) TBK („PT Garuda”) była leasingobiorcą, a Helice Leasing
S.A.S. („Helice”) leasingodawcą. Przedmiotowa umowa zawierała klauzulę
arbitrażową, zgodnie z którą „wszelkie spory” poddane zostały pod
arbitraż przed London Court of International Arbitration („LCIA”). Umowa
zawierała jednak także postanowienie dające leasingodawcy możliwość „podjęcia
odpowiednich działań sądowych” w przypadku wystąpienia sytuacji „Niewykonania
Zobowiązań” („Event of Default”).
Mając na uwadze, że PT Garuda zalegała z płatnością rat leasingowych, Helice skierowała sprawę o płatność do angielskiego High Court. Argumentowała, że przedmiotowy sąd
był właściwy mimo zawartej w umowie klauzuli arbitrażowej, ponieważ umowa
jednocześnie dawała leasingodawcy prawo, według jego wyboru, do: “proceed by
appropriate court action or actions to enforce performance of [the Lease] or to
recover damages for the breach of [the Lease]” “[i]f an Event of Default
occurs, and for as long as it shall continue”. PT Garuda natomiast
wnioskowała o przekazanie sprawy do arbitrażu, zgodnie z postanowieniem
poddającym „wszelkie spory” wynikające z umowy leasingu pod arbitraż LCIA.
Z opisanego wyżej stanu faktycznego od razu widać podstawową
wadę łączenia klauzuli arbitrażowych z możliwością wyboru, w określonych
sytuacjach, sporów przed sądami powszechnymi: który sąd, powszechny czy
arbitrażowy, ma rozstrzygać, gdzie trafić ma sprawa? Ten problem został bardzo
jasno wskazany w orzeczeniu High Court: nawet jeśli określimy sobie dokładnie w
umowie, które wydarzenie stanowi „Event of Default”, uprawniające do
skorzystania z jurysdykcji sądu powszechnego, i tak ryzykujemy, że druga strona
się z naszą oceną nie zgodzi. W efekcie powstanie „spór”, którego
rozstrzygnięcie, z uwagi na treść klauzuli arbitrażowej, może należeć do
właściwości trybunału arbitrażowego. Tym samym, zanim będziemy mogli skorzystać
z pomocy sądu powszechnego, będziemy musieli przejść całą ścieżkę związaną z
powołaniem trybunału arbitrażowego i postępowania przed tym trybunałem, a w
efekcie jedyne co uzyskamy, to wydłużenie postępowania: skoro bowiem trybunał
arbitrażowy zostanie już ukonstytuowany, jaki jest sens, by zabierać mu
możliwość rozstrzygnięcia danej sprawy co do istoty i czekać na taki sam wyrok
sądu powszechnego?
Jakie zapadło ostatecznie rozstrzygnięcie? High Court uznał,
że strony zawarły ważną umowę arbitrażową, interpretując zdanie o „możliwości
podjęcia działań sądowych” jako upoważnienie do podjęcia działań sądowych przed
sądem arbitrażowym. Tym samym spór między Helice a PT Garuda przekazany został
do rozstrzygnięcia przez wybrany przez strony sąd arbitrażowy.
Podsumowując: przy wyborze metod rozwiązywania sporów w
umowach międzynarodowych należy się jasno decydować – albo jurysdykcja sądów
powszechnych albo arbitraż, tertium non datur. Warto mieć na uwadze, że
łączenie klauzuli arbitrażowej z umową dotyczącą jurysdykcji sądu powszechnego,
oprócz niedogodności opisanych powyżej, niesie za sobą także dodatkowe poważne
ryzyko: możliwość uznania klauzuli arbitrażowej za nieważną (jak np. w sprawie Christian
Kruppa v Alessandro Benedetti and Bertrand des Pallières [2014] EWHC 1887
(Comm)), lub co gorsza nieegzekwowalną na gruncie Konwencji nowojorskiej z 1958
r., jako wewnętrznie sprzeczną.
Autor: dr Michał Roszak, LL.M. – Radca prawny, doktor nauk prawnych, partner Kancelarii Prawnej KOLEGIAL. Specjalizuje się w międzynarodowym prawie gospodarczym, prawie konkurencji i prawie farmaceutycznym.
Doktor nauk prawnych UAM w Poznaniu oraz docteur en droit
Université de Rennes 1 we Francji. Absolwent Wydziału Prawa UAM oraz
podyplomowych studiów LL.M. z zakresu europejskiego i międzynarodowego prawa
gospodarczego na Ludwig-Maximilians Universität w Monachium. Autor kilkunastu
publikacji w zakresie prawa farmaceutycznego i prawa konkurencji.
Autor bloga poświęconego zagadnieniom prawnym związanym z
zawieraniem międzynarodowych umów gospodarczych: www.umowymiedzynarodowe.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz