17 grudnia
wraz z nieprzyjęciem wniosku rządu rosyjskiego o rozpatrzenie sprawy Jukos p. Rosji (o wyroku Izby pisaliśmy
na blogu tutaj) przez Wielką Izbę Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wyrok
w tejże sprawie uprawomocnił się. Przypomnijmy, że zgodnie z sentencją wyroku
władze rosyjskie zobowiązane są do wypłacenia akcjonariuszom Jukosu lub ich spadkobiercom prawie 1,9 mld
euro odszkodowania. Uprawomocnienie się wyroku od razu wywołało falę komentarzy
ze strony przedstawicieli FR. Równocześnie ze stwierdzeniem, że Rosja musi
akceptować wyrok Trybunału, rosyjski minister sprawiedliwości powiedział, że
wyroki strasburskie nie mają charakteru wiążącego (sic!). Ich wykonanie,
zdaniem ministra, zależy od dobrej woli państw członkowskich. Minister dodał
też, że władze rosyjskie będą działać w tej sprawie uwzględniając „konieczność
ochrony suwerennych interesów rosyjskich”. Tok rozumowania przedstawiciela rządu
wsparł także przewodniczący rosyjskiego Trybunału Konstytucyjnego, który uznał,
że Rosja nie jest zobowiązana do wykonania wyroków ETPCz, jeżeli są one
sprzeczne z konstytucją rosyjską.
Akcjonariuszy Jukosu
czeka teraz długa batalia w Komitecie Ministrów RE, organie nadzorującym
wykonywanie wyroków, o zapewnienie implementacji orzeczenia. Będzie to jeden z
nielicznych przypadków w historii tego organu, gdy państwo członkowskie w tak
wyraźny sposób daje do zrozumienia, że odszkodowania zasądzonego przez Trybunał
nie zamierza zapłacić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz