Ostatnie dni były w Międzynarodowym Trybunale Karnym bardzo burzliwe. Przede wszystkim Trybunał odrzucił wniosek pani Prokurator o dalsze odroczenie sprawy obecnego prezydenta Kenii Uhuru Kenyatty (decyzja MTK z 3 grudnia 2014 roku tu). Przypomnijmy, ten wniosek był spowodowany problemami pani Prokurator dotyczącymi zgromadzenia i zabezpieczenia dowodów, niezbędnych aby osądzić Kenyattę przed Trybunałem (o Kenyatcie pisaliśmy wielokrotnie, ostatnio tu). Trybunał wskazał również, że właściwym trybem postępowania byłoby wycofanie zarzutów przez Prokurator. Nie będzie to stało na przeszkodzie ponownemu przedstawieniu zarzutów w przyszłości, jeśli zgromadzone dowody okazałyby się tym razem dostateczne.
Trybunał odniósł się także do wniosku obrony o zakończenie postępowania – również odrzucając go.
Także w oddzielnej decyzji Trybunał odrzucił wniosek oskarżenia o ustalenie braku współpracy Kenii z Trybunałem i o przedstawienie tej kwestii Zgromadzeniu Państw Stron Statutu. Trybunał uznał, że Kenia nie współpracowała z Trybunałem w dobrej wierze, zgodnie z postanowieniami Statutu, postanowił jednak wykorzystać swoją swobodę dotyczącą przedstawienia spraw Zgromadzeniu uznając, że przedstawienie sprawy nie ułatwiłoby sprawiedliwego procesu, nie było w interesie wymiaru sprawiedliwości lub nie byłoby w jakikolwiek sposób właściwe w tych okolicznościach (zobacz treść decyzji: tu). Trybunał przyznając, że Kenia nie działała w dobrej wierze, skupił się jednak głównie na zaniechaniach Prokurator. Stwierdził, że śledztwo i dochodzenie są w pierwszej kolejności obowiązkami Prokuratora (zob. par. 85 decyzji), Trybunał także krytycznie ocenił opóźnienia oskarżenia dotyczące oceny dowodów (par. 86), ponadto odnosząc się do działań oskarżenia zauważył, że: „spodziewano się zobaczyć większy stopień staranności, wytrwałości i, w razie potrzeby, elastyczności ze strony oskarżenia” (zob. par. 89).
W tych okolicznościach pani Prokurator nie pozostało nic innego jak wycofać zarzuty, co nastąpiło 5 grudnia 2014 roku (zobacz tu). Fatou Bensouda nazwała ten dzień czarnym dniem dla międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości.
Kilka dni wcześniej Prokurator odniosła się także do braku współpracy ze strony Kenii wydając oświadczenie (tu), w którym opisała trudności w gromadzeniu dowodów, wskazując, że to brak współpracy Kenii utrudnił i zniweczył postępowanie w sprawie.
Uhuru Kenyatta na wieść o wycofaniu zarzutów powiedział „Jestem podekscytowany tą wiadomością” (tu), choć i on i jego obrońca liczyli na uniewinnienie, które definitywnie zakończyłoby sprawę, jako że uzyskałaby ona rangę res judicata.
Natomiast dla Bensoudy to rzeczywiście klęska, nie dość, że musiała wycofać zarzuty to jeszcze Trybunał odmówił przedstawienia sprawy Kenii Zgromadzeniu Państw Stron. Oczywiście pozostaje nadzieja, że można ponownie postawić zarzuty, jeśli znajdą się wystarczające dowody. Tylko czy to jest realna możliwość? W końcu pozostaje też kwestia Trybunału i jego odmowy przedstawienia sprawy Zgromadzeniu Państw Stron, czy chodzi o jakieś głębsze polityczne zagrywki (np. zbliżające się wybory sędziów), czy zwykłą złość na panią Prokurator o niewykorzystane szanse? Prędzej czy później te odpowiedzi się pojawią…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz