poniedziałek, 12 września 2016

Niepewna przyszłość umów między UE a Kanadą

Miniony tydzień przyniósł nowe stanowiska w sprawie dwóch planowanych umów między UE a Kanadą – Kompleksowej Umowy Gospodarczo-Handlowej (CETA) oraz umowy o przekazywaniu danych dotyczących przelotu pasażera (PNR).


W sprawie CETA zawiązał się sojusz różnych ugrupowań reprezentujących interesy społeczeństwa obywatelskiego (OPZZ, OPZZ RIOR, fundacja Akcja Demokracja, Instytut Globalnej Odpowiedzialności i Instytut Spraw Publicznych INSPRO), który protestuje w sprawie możliwości wprowadzenia umowy „tylnymi drzwiami”, poza debatą publiczną.

Na początku lipca 2016 r. Komisja Europejska formalnie zaproponowała państwom członkowskim jej podpisanie. Po tym jak to zrobią i przegłosuje ją PE, będzie ona mogła wejść tymczasowo w życie. Ostateczna ratyfikacja należeć ma jednak do parlamentów krajowych. Aby umowa weszła w życie wcześniej wystarczą jednak podpisy ministrów odpowiedzialnych za sprawy handlu międzynarodowego państw członkowskich w Radzie UE oraz zgoda Parlamentu Europejskiego. KE ma nadzieję, że stanie się to do październikowego szczytu UE-Kanada.

Nieformalne spotkanie ministrów ds. handlu międzynarodowego odbędzie się 22-23 września w Bratysławie. Tam prawdopodobnie wyrażą oni swoje poparcie dla CETA. Tymczasem, jak podkreślają przedstawiciele sojuszu, polskie stanowisko nie jest znane, ponieważ wicepremier Morawiecki, który będzie reprezentował Polskę na Radzie UE, nie przedstawił do tej pory swojego stanowiska, z którym pojedzie do Bratysławy. Z obozu rządowego dochodzą ponadto sprzeczne sygnały – Ministerstwa Rolnictwa, Środowiska i Skarbu wyrażały do tej pory swą ogólna niechęć co do umowy, w przeciwieństwie do Ministerstwa Rozwoju.

Ponadto, jak twierdzą przedstawiciele protestujących, mimo że wejście w życie CETA miałoby charakter tylko tymczasowy, to i tak mogłoby spowodować nieodwracalne konsekwencje, zwłaszcza dla polskiego rolnictwa, ponieważ na rynek unijny zaczęłyby masowo napływać produkty niespełniające restrykcyjnych wymagań, a przez to dużo tańsze.

Protest przedstawicieli trzeciego sektora wpisuje się w obecne ogólnoeuropejskie nastroje dotyczące transatlantyckich umów o wolnym handlu. Przypomnijmy, że na początku sierpnia rekordowa liczba ponad 100 tys. osób przyłączyła się do skargi złożonej w niemieckim Trybunale Konstytucyjnym, aby wyrazić swój sprzeciw wobec umowy o wolnym handlu z Kanadą. Emocje towarzyszące TTIP są ostatnio także nie najlepsze (o czym pisaliśmy m.in. tutaj).

Jeśli chodzi o umowę PNR, to w opinii wydanej w miniony czwartek, 8 września, rzecznik generalny P. Mengozzi wyraził pogląd, że nie może ona zostać zawarta w obecnej postaci.

Umowa została podpisana w 2014 r., po czym Rada UE zwróciła się do PE o wyrażenie na nią zgody. Ten ostatni postanowił wówczas wystąpić do Trybunału Sprawiedliwości w celu ustalenia, czy przewidywana umowa jest zgodna z prawem Unii, które gwarantuje poszanowanie życia prywatnego i rodzinnego oraz ochronę danych osobowych. 

W opinii rzecznik stwierdził, że PNR co do zasady jest zgodny z Kartą praw podstawowych UE (w szczególności z prawem do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego oraz z prawem do ochrony danych osobowych) pod warunkiem, że m.in. kategorie danych PNR pasażerów linii lotniczych będą sformułowane w sposób jasny i precyzyjny oraz że dane szczególnie chronione będą wyłączone z zakresu stosowania porozumienia, a umowa zapewni, w drodze jasnej i precyzyjnej normy, możliwość systematycznej kontroli przez niezależny organ poszanowania prywatności i ochrony danych osobowych pasażerów, których dane są przetwarzane.

Rzecznik generalny P. Mengozzi uważa jednak, że niektóre postanowienia przewidywanej umowy są w ich obecnym brzmieniu sprzeczne z KPP. Są to w szczególności postanowienia, które: 

· pozwalają, wykraczając poza to, co ściśle konieczne, rozszerzyć możliwości przetwarzania danych PNR, niezależnie od celu tej umowy dotyczącego bezpieczeństwa publicznego, tj. zapobiegania przestępstwom terrorystycznym i poważnym przestępstwom międzynarodowym,

· przewidują przetwarzanie, wykorzystywanie i zatrzymywanie przez Kanadę danych PNR zawierających dane szczególnie chronione,

· przyznają Kanadzie, wykraczając poza to, co ściśle konieczne, prawo do ujawnienia każdej informacji, nie wymagając jakiegokolwiek związku z celem umowy dotyczącym bezpieczeństwa publicznego.

Jak widać, wydaje się, że wejście w życie obu umów może nie być tak pewne, jak jeszcze do niedawna sądzono.

Brak komentarzy: