poniedziałek, 15 maja 2017

Uber według RG Szpunara: usługa transportowa (choć bardzo nowoczesna)

W czwartek 11 maja rzecznik generalny Maciej Szpunar przedstawił opinię  w sprawie C-434/15 Asociación Profesional Elite Taxi przeciwko Uber Systems Spain SL, w której określił, jak w świetle prawa UE należy zakwalifikować działalność platformy elektronicznej Uber: czy jako "usługę społeczeństwa informacyjnego", czy jako "usługę w dziedzinie transportu". Ma to fundamentalne znaczenie dla funkcjonowania Ubera w państwach członkowskich UE. Usługi społeczeństwa informacyjnego są bowiem w pełni objęte swobodą świadczenia usług (na podstawie dyrektywy 2001/31 oraz dyrektywy 2015/1535, która zastąpiła dyrektywę 98/34). Natomiast usługi w dziedzinie transportu są wyłączone z zakresu dyrektywy 2006/123/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 grudnia 2006 r. dotycząca usług na rynku wewnętrznym (art. 2 ust. 2), tym samym ze swobodnego przepływu usług i poddane regulacji państw członkowskich.

Podmioty zarządzające platformą Uber wychodząc z założenia, że oferowana usługa jest właśnie usługą społeczeństwa informacyjnego i polega tylko na pośredniczeniu pomiędzy kierowcami a użytkownikami aplikacji, udostępniają aplikację w kolejnych państwach UE bez spełniania warunków przewidzianych dla podmiotów świadczących usługi transportowe w prawie tych państw.  Działalność Ubera stanowi w szczególności konkurencję dla taksówek, których kierowcy (zrzeszające ich korporacje czy innego rodzaju przedsiębiorstwa transportowe, itp.) muszą w większości państw uzyskać licencje na prowadzenie działalności i wypełniać liczne obowiązki (np. dotyczace bezpieczeństwa, wyposażenia pojazdów, podatkowe itd.). Nic więc dziwnego, że funkcjonowanie Ubera spotyka się z negatywnymi reakcjami tej właśnie grupy zawodowej.  I z tych powodów w 2014 r. Asociación Profesional Elite Taxi, organizacja zawodowa zrzeszająca kierowców taksówek z Barcelony, wniosła do właściwego sądu hiszpańskiego skargę na działania stanowiące nieuczciwą konkurencję przeciwko hiszpańskiemu zarządcy Ubera, tj. spółce Uber Systems Spain. Sąd zaś, uznając, że do rozstrzygnięcia sprawy konieczna jest wykładnia prawa Unii, zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE w ramach procedury pytania prejudycjalnego.

Rzecznik generalny szczegółowo przeanalizował sposób działania Ubera pod kątem spełnienia kryteriów "usługi społeczeństwa informacyjnego" z jednej oraz wykazywania cech "usługi w dziedzinie transportu" z drugiej strony. Przypomnijmy więc, jak to działa. Uber jest elektroniczną platformą, która za pomocą aplikacji zainstalowanej na smartfonie umożliwia zamawianie usług przewozu w obsługiwanych miastach przez zarejestrowanych użytkowników u zarejestrowanych kierowców. Aplikacja określa lokalizację użytkownika i wskazuje kierowców znajdujących się w pobliżu. Gdy kierowca akceptuje kurs, aplikacja informuje użytkownika i wyświetla profil kierowcy oraz szacowaną cenę przejazdu do wskazanego przez użytkownika miejsca. Usługi przewozowe oferowane przez Ubera są podzielone na różne kategorie, zależnie od sytuacji zawodowej kierowców oraz typu pojazdu (w postępowaniu przed sądem hiszpańskim chodzi o usługę UberPop, w której kierowcy nie są kierowcami zawodowymi i przewożą pasażerów własnymi pojazdami). Taryfa jest ustalana przez operatora platformy na podstawie odległości i czasu trwania przejazdu i jest zróżnicowana w zależności od popytu istniejącego w danej chwili (cena za przejazd w godzinach szczytu może być wielokrotnie wyższa niż taryfa podstawowa). Cena kursu obliczana jest przez aplikację i automatycznie pobierana przez operatora platformy z karty płatniczej, którą użytkownik też rejestruje, gdy rozpoczyna używanie aplikacji. Operator Ubera zatrzymuje część opłaty, zwykle 20–25% jako prowizję, a pozostałą kwotę przekazuje kierowcy. Aplikacja ma też funkcję wzajemnej oceny użytkowników i kierowców, a niskie oceny mogą spowodować usunięcie z platformy.

Wobec takiej konstrukcji, według rzecznika generalnego Szpunara usługa oferowana przez Ubera jest usługą mieszaną, tj. częściowo świadczoną drogą elektroniczną, a częściowo - nie (występuje element "fizycznego" wykonania jakiegoś działania, przekazania rzeczy itp.). Mimo wszystko taka usługa może zostać zakwalifikowana jako „usługa społeczeństwa informacyjnego”, jeśli spełniony jest jeden z 2 warunków:
  • świadczenie, które w ramach usługi nie jest wykonywane drogą elektroniczną, jest niezależne gospodarczo od wykonywanego tą drogą (np. platformy pośredniczące w sprzedaży biletów lotniczych, rezerwacji hoteli itp.); albo
  • usługodawca świadczy całość usługi (zarówno w części "elektronicznej", jak i część świadczoną w inny sposób) lub wywiera decydujący wpływ na warunki świadczenia tej usługi, i w związku z tym obydwa elementy usługi tworzą nierozerwalną całość, pod warunkiem, że główny element (całokształt głównych elementów) transakcji jest wykonywany drogą elektroniczną (np. sprzedaż towarów on-line).
Zdaniem RG Szpunara w przypadku usługi oferowanej przez Ubera nie jest spełniony żaden z tych dwóch warunków. Rzecznik podkreślił, że:
  •  kierowcy, którzy jeżdżą w ramach tej platformy, nie prowadzą własnej działalności, która istniałaby niezależnie od tej platformy; działalność ta istnieje właśnie wyłącznie dzięki platformie i bez niej nie miałaby żadnego sensu. 
  • Uber sprawuje kontrolę nad istotnymi z gospodarczego punktu widzenia elementami miejskiej usługi przewozowej oferowanej w ramach jego platformy, m.in:
    • ustanawia warunki dostępu kierowców do działalności i jej prowadzenia; 
    • wypłaca premie finansowe kierowcom, którzy wykonali dużą liczby przejazdów, wskazuje miejsca i okresy, w których można liczyć na dużą liczbę kursów i korzystne taryfy;
    • sprawuje pośrednio kontrolę nad jakością pracy kierowców, co w konsekwencji może prowadzić do usunięcia z platformy;
    • ustala w istocie cenę usługi.
Wszystkie te cechy wykluczają możliwość uznania Ubera za podmiot wyłącznie pośredniczący między kierowcami i pasażerami. Świadczeniem podstawowym w ramach oferowanej usługi mieszanej niewątpliwie jest przewóz (a więc świadczenie, które nie jest wykonywane drogą elektroniczną) i to on nadaje jej znaczenie gospodarcze. W efekcie rzecznik generalny doszedł do wniosku, że usługa "kojarzenia" pasażerów i kierowców nie ma ani charakteru samodzielnego, ani podstawowego w odniesieniu do usługi przewozowej.  Uber jest zatem raczej organizatorem kompletnego systemu przewozu miejskiego na żądanie, którym jednocześnie zarządza, a nie podmiotem świadczącym usługi społeczeństwa informacyjnego. Usług oferowanych przez Ubera nie można też zakwalifikować jako ridesharing (współdzielenia pojazdów), skoro to pasażer-usługobiorca wybiera miejsce przeznaczenia, a kierowca otrzymuje wynagrodzenie w kwocie znacznie przekraczającej dzielenie poniesionych kosztów.
 
W świetle tych wszystkich argumentów, RG Szpunar uznał, że usługę oferowaną przez platformę Uber należy zakwalifikować jako „usługę w dziedzinie transportu”, choć wykorzystującą naprawdę nowoczesne środki. W konsekwencji działalność Ubera nie jest objęta zasadą swobodnego świadczenia usług (z której korzystają usługi społeczeństwa informacyjnego) i musi spełniać warunki przewidziane dla przewoźników w prawie krajowym, zwłaszcza posiadania odpowiednich zezwoleń i licencji. 

Oczywiście opinia rzecznika nie jest wiążąca dla Trybunału Sprawiedliwości. Biorąc jednak pod uwagę logikę i konsekwencję argumentacji rzecznika  w tej sprawie trudno spodziewać się, by w wyroku Trybunał przyjął inne stanowisko. Póki co przeciwnicy Ubera mają powody do ostrożnego optymizmu. A szerszy wniosek, jaki z opinii RG Szpunara płynie jest taki, że wykorzystanie nowoczesnych rozwiązań technologicznych samo w sobie nie zmienia charakteru danej działalności.

Zob. też komentarz na EUobserver.com.



Brak komentarzy: