Źródło: http://www.theartnewspaper.com/articles/Ancient-Crimean-gold-caught-in-legal-limbo/32122
Od
dnia 21 marca 2014, tj. od daty ratyfikacji przez prezydenta Władimira Putina umowy
o włączeniu Republiki Krymu w skład Federacji Rosyjskiej, władze holenderskiego
Muzeum Allarda Piersona stoją przed
dylematem gdzie i komu zwrócić bezcenny zbiór zabytków archeologicznych,
pochodzących z Krymu. Muzeum to, należące do Uniwersytetu Amsterdamskiego, przed wybuchem kryzysu krymskiego zawarło z resortem kultury Ukrainy umowę wypożyczenia szeregu eksponatów pochodzących z wykopalisk archeologicznych na
Krymie i przechowanych w pięciu muzeach ukraińskich, w tym czterech zlokalizowanych
na półwyspie. Na podstawie tej umowy zorganizowano wystawę pt. „The Crimea Gold and secrets of the Black Sea” (7 lutego -18 maja 2014 r.). Wypożyczone
przedmioty obrazują niezwykle bogatą historię Krymu od okresu kolonizacji greckiej
w tym rejonie Morza Czarnego (VII w .p.n.e.), poprzez czasy dominacji Imperium
Rzymskiego, aż do jego upadku. Wiele z zabytków, to bezcenne ozdoby i przedmioty
rytualne ze złota, które rzucają nowe światło na „nomadów z północy” - Scytów
oraz Gotów i Hunów. W związku ze zbliżającym się terminem zakończenia wystawy,
władze Muzeum poprosiły holenderskie ministerstwo spraw zagranicznych o wydanie
opinii prawnej dotyczącej zasad zwrotu wypożyczonych eksponatów.
Dylemat,
przed którym stanęło holenderskie muzeum, dotyczy kwestii do kogo, po aneksji Krymu, nieuznawanej przez Holandię,
należą wypożyczone eksponaty. Odpowiedź na
to pytanie wydaje się prosta. Skoro umowa wypożyczenia została zawarta z
państwem ukraińskim, jedynym możliwym rozwiązaniem jest przekazanie
przedmiotowych zabytków oficjalnym reprezentantom Ukrainy, jeśli stanowią one
własność państwową. Można domniemywać, iż wynika to wprost z postanowień umowy
wypożyczenia. Ponadto, na takie rozwiązanie wskazują również normy prawa międzynarodowego,
w szczególności postanowienia Protokołu (I) do konwencji
o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego, podpisanego w Hadze
dnia 14 maja 1954 roku (Dz. U. z 1957 r. nr 46, poz. 212, załącznik), którego
stronami są zarówno Holandia, jak i Ukraina. Żaden argument nie przemawia natomiast za zwrotem tych
zabytków rosyjskim władzom okupacyjnym. Muzeum Allarda Piersona nie może też
zwrócić obiektów poszczególnym muzeom krymskim, gdyż to nie one są stronami
umowy wypożyczenia. Ewentualne roszczenia tych podmiotów do wypożyczonych eksponatów
powinny być przedmiotem negocjacji z Ukrainą po zakończeniu konfliktu. W
przypadku definitywnego przyłączenia Krymu do Rosji, kwestie te powinny zostać
uregulowane zgodnie z regułami obowiązującymi w prawie sukcesji państw. Osobnym problemem jest natomiast przyszłość kolekcji muzeów krymskich.
Niewątpliwie ich podział i rozproszenie przyniosłyby negatywne skutki z punktu
widzenia nauki oraz dostępu społeczności Krymu do ich dziedzictwa kulturalnego.
Należy jednak zaznaczyć, że również w omawianym kontekście kwestie te powinny
zostać poddane ewentualnym negocjacjom
pomiędzy muzeami krymskimi (lub ich organizatorami) a państwem ukraińskim.
Wydaje
się zatem, iż Muzeum Allarda Piersona nie powinno mieć wątpliwości, co do zasad
zwrotu wypożyczonych eksponatów. Problem ma więc przede wszystkim charakter
polityczny i dyplomatyczny. Wzbudził on już szerokie zainteresowanie prasy oraz
emocje na szczytach władzy, zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie. W prasie
rosyjskiej posypały się bowiem propozycje przechowania i zabezpieczenia
zabytków. Nie padły jednak one ze strony muzeów położonych na Krymie, ale tych znajdujących
się w południowej Rosji. Zainteresowanie rozwiązaniem problemu wyraził również dyrektor
Muzeum Ermitażu w Sankt Petersburgu. Szczególnie ta ostatnia propozycja
wzbudziła sprzeciw Ukrainy. Muzeum Ermitażu postrzegane jest bowiem jeden z
najważniejszych elementów mocarstwowej polityki kulturalnej Federacji Rosyjskiej. Jego
dyrekcja decyduje m.in. o udziale wielu cennych przedmiotów w wystawach
zagranicznych, dostępie do rosyjskich zbiorów sztuki oraz do ich inwentarzy. Ponadto, posiada swoją filię w Amsterdamie, wpływając na atrakcyjność
turystyczną tego miasta. W tym świetle wicepremier Ukrainy oskarżył Rosję o
próbę zagarnięcia cennych zabytków, zarówno kosztem Ukrainy, jak i okupowanego
Krymu. W mediach rosyjskich pojawiły się natomiast oszczercze wzmianki o tym, iż władze w Kijowie planują sprzedaż złota na poczet wydatków gospodarczych związanych z przyjęciem pomocy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W takiej sytuacji, wydaje się zrozumiałe, iż Muzeum Allarda
Piersona zdecydowało się prosić o pomoc w tej sprawie holenderski resort spraw
zagranicznych.
Smutnym
wnioskiem, który wynika z tej sprawy jest fakt, iż w całej głośnej medialnej
wojnie głos społeczności Krymu nie jest praktycznie obecny. Dziedzictwo
kulturalne staje się przedmiotem sporu między-państwowego lub wręcz zakładnikiem rozgrywki geopolitycznej, a prawa i interesy wspólnot
lokalnych są zupełnie ignorowane.
Więcej informacji tu i tu.
Więcej informacji tu i tu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz