poniedziałek, 12 maja 2014

Nowy medal NZ za wyjatkową odwagę oraz oficjalna wersja wydarzeń z 1994 r. w Rwandzie

Kilka dni temu (8 maja 2014 r.) Rada Bezpieczeństwa zdecydowała o ustanowieniu nowego odznaczenia - medalu im. kapitana Mbaye Diagne za wyjątkową odwagę, który ma być przyznawany personelowi NZ oraz towarzyszącemu za wykazanie wyjątkowej odwagi w obliczu ekstremalnego zagrożenia w czasie wykonywania mandatu misji  lub funkcji w ramach służby dla ludzkości oraz NZ (tekst rezolucji 2154 dostępny tutaj).

Senegalczyk, kapitan Diagne wsławił się tym, iż choć nieuzbrojony, uratował setki a nawet tysiące osób w czasie ludobójstwa w Rwandzie w 1994 r. (zobacz obszerną historię jego czynów tutaj).

Przy okazji przyjęcia rezolucji 2154 warto zwrócić uwagę na oficjalną terminologię użytą w dokumencie RB, a mianowicie mowa jest o "ludobójstwie z 1994 r. na Tutsi w Rwandzie, w czasie którego Hutu oraz ci, którzy sprzeciwiali się ludobójstwu zostali również zabici".
A zatem mimo prowadzonych w ramach Międzynarodowego Trybunału Karnego dla Rwandy "specjalnych dochodzeń", w których analizowano ludobójstwo na Hutu dokonywane przez członków Tutsi (np. Rwandyjskiego Frontu Patriotycznego), mimo raportów naukowców, ekspertów potwierdzających, iż podział na sprawców i ofiary w Rwandzie nie był tak oczywisty jak to przedstawia obecny rząd rwandyjski, Narody Zjednoczone (RB), przypilnowane przez rwandyjskiego przedstawiciela w RB, potwierdzają oficjalnie, że było jedno ludobójstwo dokonane przez Hutu na Tutsi i umiarkowanych Hutu. Ciekawe tylko, czy lekceważenie krzywd jednej grupy etnicznej przyczyni się do budowania trwałego pokoju, czy może raczej doprowadzi do wybuchu kolejnego konfliktu, tym samym wpisując się w cykl przemocy, jaki ma miejsce w Rwandzie od kilkudziesięciu lat. Rok 1994 nie był bowiem incydentem, lecz kolejnym epizodem. Pytanie, czy ostatnim?
Rwandyjskie siły tymczasem, korzystając z nieszczelności granicy z Demokratyczną Republiką Kongo, swobodnie prowadzą działania zbrojne na terenie DRK, polując na Hutu. Tym razem jednak to Międzynarodowy Trybunał Karny może zająć się osądzeniem zbrodni popełnionych przez Tutsi... choć pamiętajmy, iż zgodnie z polityką Rwandy, nie ma już Hutu czy Tutsi, są tylko Rwandyjczycy.

Brak komentarzy: