W związku z przytaczanym przez nas niefortunnym apelem Ministra Waszczykowskiego o rozróżnienie kwestii solidarności w zakresie dopłat z budżetu UE oraz solidarności w sprawach bezpieczeństwa zapewnianego flance wschodniej NATO, od solidarności w zmaganiach z kryzysem uchodźczym, oczekiwany wyrok Trybunału Konstytucyjnego warto odnieść do polskich oczekiwań wobec partnerów międzynarodowych.
Z jednej strony Prezes partii rządzącej Jarosław Kaczyński od dawna podkreśla, że polska polityka zagraniczna i bezpieczeństwa powinna opierać się na sojuszu z USA, bo choćby stacjonowania u nas wojsk niemieckich "nie życzyłby sobie przez 7 pokoleń" (PiS, Jarosław Kaczyński o rozlokowaniu sił NATO w Polsce: powinno być to wojsko USA, 2.4.2014). Z drugiej strony rządząca koalicja kategorycznie żąda, aby organizacje międzynarodowe ani państwa trzecie nie wtrącały się w nasze sprawy wewnętrzne, za jakie uważa realizację zasady rządów prawa i funkcjonowanie Trybunału (tak m.in. premier Beata Szydło, Prostozmostu.net; Europosłowie PiS Wprost), zaś kwintesencją podejścia do kryzysu konstytucyjnego była wypowiedź wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który dzisiejszą rozprawę TK określił mianem spotkania na espresso i ciasteczka (P. Jaki w wywiadzie dla Radia Zet). Równocześnie doradca prezydenta, Andrzej Zybertowicz manifestacje w obronie Trybunału uznał za element rosyjskiej wojny hybrydowej "w obronie donosiciela, płatnego kapusia" (RP, Zybertowicz: Marsze KOD to element rosyjskiej wojny hybrydowej), natomiast wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński w wywiadzie dla RDC (Jarosław Zieliński: staramy się zapewnić Polakom bezpieczeństwo na najwyższym poziomie, -12:30 do -11:50) zapowiedział "osobną analizę osób rekrutowanych przez Komitet Obrony Demokracji".
Abstrahując zatem od, obecnie drugorzędnych, stosunków z partnerami europejskimi, zasadne jest pytanie o znaczenie funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego i traktowania społeczeństwa obywatelskiego dla priorytetowych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Jak informuje The Wall Street Journal nie sposób bowiem oczekiwać, że problem uda się wyciszyć.
Autor U.S. Presses Poland to End Constitutional Rift Diplomats say Warsaw should reverse moves that limited power of high court informuje, że odwiedzający niedawno Warszawę dyplomaci przekazali oczekiwania amerykańskiej administracji, że Warszawa zastosuje się do rekomendacji Rady Europy dotyczących uprawnień TK. WSJ sugeruje, że wypowiedź Kaczyńskiego o "poważnym błędzie" popełnionym przez naszych sojuszników przywiązywania wagi do "niewiążącej i stanowiącej absurd w sensie prawnym" opinii Komisji Weneckiej (Radio Białystok, Jarosław Kaczyński o Komisji Weneckiej) dotyczyła właśnie stanowiska Stanów Zjednoczonych. Cieszy zatem, że konkluzje tej rozmowy nie pozostały poufne.
Autor U.S. Presses Poland to End Constitutional Rift Diplomats say Warsaw should reverse moves that limited power of high court informuje, że odwiedzający niedawno Warszawę dyplomaci przekazali oczekiwania amerykańskiej administracji, że Warszawa zastosuje się do rekomendacji Rady Europy dotyczących uprawnień TK. WSJ sugeruje, że wypowiedź Kaczyńskiego o "poważnym błędzie" popełnionym przez naszych sojuszników przywiązywania wagi do "niewiążącej i stanowiącej absurd w sensie prawnym" opinii Komisji Weneckiej (Radio Białystok, Jarosław Kaczyński o Komisji Weneckiej) dotyczyła właśnie stanowiska Stanów Zjednoczonych. Cieszy zatem, że konkluzje tej rozmowy nie pozostały poufne.
Departamentu Stanu zainteresowanie stanem demokracji, rządów prawa i niezależności sądownictwa w Polsce wyrażał już pod koniec ubiegłego roku (Mark C. Toner Deputy Spokesperson, Daily Press Briefing Washington, DC December 29, 2015). Jak potwierdził rzecznik prasowy Departamentu Stanu, Mark Toner, doniosłość sprawy zasygnalizował ministrowi Waszczykowskiemu sekretarz stanu John Kerry (informacja prasowa nt. wizyty).
Toner wprawdzie odmówił informowania o szczegółach ostatnich rozmów, jednak potwierdził, że miała miejsce "szczera wymiana poglądów" w szeregu kwestii, w tym charakteru i jakości demokracji, oraz że rozmowy tego rodzaju będą kontynuowane. Odnosząc się do pytania, czy może do wpłynąć na decyzję o ulokowaniu baz NATO w Polsce, Toner stwierdził, że Polska jest członkiem NATO, a wszyscy oczekują że lipcowy szczyt Sojuszu w Warszawie zakończy się sukcesem.
Odnosząc się na początku roku do apelu o zastosowanie tego rodzaju sankcji część dziennikarzy stwierdziła, że "czegoś tak kuriozalnego, bezczelnego, obrzydliwego i obraźliwego w stosunku do władz suwerennego, demokratycznego państwa członkowskiego Unii Europejskiej w piśmie uchodzącym za poważne i opiniotwórcze chyba nigdy nie było" (wPolityce.pl, Po artykule w „Foreign Policy”, po donosach na Polskę i ultimatum ktoś powinien walnąć pięścią w stół). Nie oceniając zatem politycznych aspektów żądań naszych partnerów dotyczących poszanowania rządów prawa, na kilka godzin przez zakończeniem rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym i w związku z zapowiedzią premier Szydło niepublikowania wyroku, trzeba zauważyć, że w styczniu wskazywaliśmy na poniesione już koszty gospodarcze aktualnego kryzysu. Teraz ceną odmowy dialogu w sprawach interesujących społeczność międzynarodową mogą się okazać priorytetowe obszary polityki bezpieczeństwa i zagranicznej.
***
Przy tej okazji już teraz chcielibyśmy zaprosić na drugą połowę kwietnia na seminarium PPM poświęcone standardowi rządów prawa w orzecznictwie sądów i trybunałów międzynarodowych. Szczegóły wkrótce w PPM Ogłoszeniach.
5 komentarzy:
Szanowna Pani.
To jest temat wybitnie polityczny. Jego związek z prawem międzynarodowym jest bardzo luźny.
Szczerze pisząc bardzo lubię Wasz portal ale poglądy mam nieco inne. (Nieznacznie, ale jednak.)Czuję więc pewien dyskomfort.
Sugeruję więcej prawa międzynarodowego a mniej polityki krajowej.
Dziękuję za komentarz.
W treści posta nie oceniam ani legalności nowelizacji ustawy o TK (poza zakresem zainteresowań PPM), ani krajowych uwarunkowań politycznych sytuacji. Zwracam natomiast uwagę, że teza o przynależności zasady praworządności do wyłącznej domeny spraw wewnętrznych państw jest nie do utrzymywania na forum międzynarodowym.
Skoro dotychczasowe apele wystosowane do partnerów w UE, Radzie Europy i NATO o rozłączne traktowanie realizacji rządów prawa i współpracy międzynarodowej okazały się nieskuteczne, reakcja na dzisiejszy wyrok przesądzi o tym, czy temat będzie trzeba dalej podejmować w kontekście m.in. prac Komisji Weneckiej, procedury ochrony praworządności UE, czy arbitrażu inwestycyjnego. Zignorowanie międzynarodowej optyki postrzegania sytuacji na tym etapie wydaje mi się sprzeczne z racją stanu.
Marcin Menkes
Nie zgadzam się, by, ze względu na dyskomfort wyborców określonej partii politycznej, naukowcy mieli przemilczać jakieś współczesne problemy prawa międzynarodowego. Rozmieszczanie elementów tarczy rakietowej poza granicami USA jest jednym z najbardziej aktualnych problemów w stosunkach międzynarodowych. Osobiście uważam, że rozmieszczanie takich elementów w państwie, które samo niszczy swoje najważniejsze organy i staje się niestabilne i nieprzewidywalne, jest nie do przyjęcia nie tylko dla Rosji, ale też dla demokratycznych uczestników społeczności międzynarodowej.
Poza tym redaktor Menkes to mężczyzna, więc nie rozumiem, dlaczego zwraca się Pani do niego per "Szanowna Pani". Sugeruję trochę więcej uwago poświęcać otoczenie, a mniej sobie.
Czego się zatem można spodziewać?
Przegląd prasy zagranicznej:
http://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/komentarze-zagranicznych-mediow-po-nieuznaniu-wyroku-tk,626364.html
Przepraszam ale gdy pierwszy raz trafiłem na Państwa blog to chyba szefową była kobieta. Myślę, że nic się nie stało ale na wypadek przepraszam.
Co do istoty. Pisałem o pewnym przesunięciu akcentów z prawa na politykę. To nie to samo co postulat: nie piszcie o tym czy o tamtym. Wpisy sprzed kilku miesięcy są nieco bardziej jurydyczne a wcześniejsze jeszcze bardziej.
Oczywiście ja jako anonim nie mam nic do zarządzania Wami. Nie mam też takich pretensji. Po prostu dostrzegłem "pewną taką lekką" antyrosyjskość i taką samą antypisowskość.
Piszę "pewną taką lekką" by nie narazić się na zarzut, że używam mocnych słów i formułuję mocne zarzuty. Chciałbym tylko ciut mniej polityki (blog twierdzi o sobie, że jest prawniczy - i co do zasady rzeczywiście jest)a ta która jest aby była ciut mniej koniunkturalna. ( znów przepraszam za mocne słowo ).
Życzę powodzenia. Bardzo lubię ten blog.
Prześlij komentarz