Zgodnie z decyzją Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych 27.01. został ustanowiony dniem pamięci o ofiarach Holokaustu
Holokaust niewątpliwie był jedną z największych zbrodni międzynarodowych popełnionych w XX wieku. Zarówno skala, jak i metody były na tyle szokujące, iż sprowokowały prace nad konwencją w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, przyjętej 9.12.1948 r.
Paradoks polegał na tym, iż sprawcy Holokaustu - zbrodni idealnie spełniającej przesłanki wymienione we wspomnianej konwencji z 1948 r. - sądzeni w procesie norymberskim nie zostali skazani za zbrodnię ludobójstwa, gdyż Międzynarodowy Trybunał Wojskowy miał jurysdykcję jedynie nad zbrodniami wojennymi, zbrodniami przeciwko ludzkości i przede wszystkim nad zbrodniami przeciwko pokojowi. Tym samym Holokaust był kwalifikowany odpowiednio jako zbrodnie wojenne czy zbrodnie przeciwko ludzkości. Stanowczo odrzucono propozycję Lemkina, aby MTW zajął się również zbrodnią ludobójstwa, gdyż uznano ten termin za zbyt nowy i tym samym łamiący zakaz retroaktywności.
Holokaust jednak był określany jako ludobójstwo w procesach przed sądami krajowymi (choć sprawcy byli skazywani z tytułu zbrodni przewidzianych w krajowym prawie), jak to było w przypadku Najwyższego Trybunału Narodowego w Polsce, czy izraelskiego sądu rozpatrującego sprawę Eichmanna, w której to zbrodnie przez niego popełnione określono mianem ludobójstwa będącego szczególną formą zbrodni przeciwko ludzkości.
Wielu naukowców podkreśla, iż Holokaust w procesie norymberskim nie był odpowiednio naświetlony i osądzony, gdyż ze względu na skupienie się przez Roberta Jacksona na zbrodni przeciwko pokojowi, Holokaust miał być jedynie tłem potwierdzającym zbrodniczość wojny rozpoczętej przez Niemcy.
Niemniej jednak z ludobójstwem mieliśmy do czynienia i przed 1948 r., jak i po nim (dwa przypadki potwierdzone przez międzynarodowe trybunały to ludobójstwo w Rwandzie i w Srebrenicy). Pytanie, czy rzeczywiście powinniśmy tworzyć osobne dni upamiętniające każdy rodzaj ofiar zbrodni typu ludobójczego. Zwłaszcza, że cofając się w czasie odkryjemy wiele masowych zbrodni na Indianach, Ormianach, Aborygenach itd. Po drugie, niekiedy masowe mordy nie wpasowują się w definicję ludobójstwa, co jednak nie umniejsza ich zbrodniczości i konieczności potępienia (np. w przypadku zbrodni Czerwonych Khmerów w Kambodży), czy z racji tego, że dana kwalifikacja do nich nie przystaje, ofiary nie mają wystarczających praw by być z osobna wspominane?
Obecnie jest oenzetowski dzień pamięci o godności ofiar zbrodni ludobójstwa i zapobiegania tej zbrodni (9.12.), a teraz mamy osobny dzień pamięci ofiar Holokaustu (27.01) oraz dzień pamięci ofiar ludobójstwa w Rwandzie (7.04.).
Oczywiście warto z osobna przypominać, czym był Holokaust, że zdarzył
się tu, w Europie, lubiącej podkreślać swój szczególny status, jeśli
chodzi o budowę standardów prawa międzynarodowego, że dokonali jej
sprawcy pochodzący z jednego z najbardziej rozwiniętego państwa świata,
że doszło właśnie do Holokaustu - całopalenia, aby wymazać pamięć i
jakikolwiek ślad o Żydach.
Warto osobno pamiętać o ludobójstwie w Rwandzie, bo do zbrodni na
ogromną skalę doszło niedawno, na oczach świata i też chodziło o
wymazanie całej grupy.
Jednak wśród ofiar (ich rodzin) różnego rodzaju bezeceństw może pojawić się chęć szczególnego traktowania, wyróżniania, wyszczególniania i nie ma dobrego rozwiązania, jak na ich postulaty odpowiedzieć.
W rezolucji ZO nr 60/7 z 2005 r. podkreśla się, że w wyniku Holokaustu zginęła 1/3 ludności żydowskiej i niezliczone ilości osób pochodzących z różnych mniejszości, a ustanowienie specjalnego dnia ma zmobilizować do tworzenia programów edukacyjnych i też zachowania w odpowiednim stanie m.in. obozów koncentracyjnych, aby pamięć o tamtych wydarzeniach nie zginęła. Intencje więc twórców specjalnego dnia pamięci są jasne i nie można im nic zarzucić. Ów dzień, tak jak i 9.12 czy 7.04. powinien więc przypominać nie tylko o ofiarach tej konkretnej zbrodni, ale przestrzegać przed kolejnymi tego typu zbrodniczymi politykami, które mogą być prowadzone zarówno w rolniczych, ubogich państwach, jak i w tych wysoce zindustrializowanych, rozwiniętych. Jednak wśród ofiar (ich rodzin) różnego rodzaju bezeceństw może pojawić się chęć szczególnego traktowania, wyróżniania, wyszczególniania i nie ma dobrego rozwiązania, jak na ich postulaty odpowiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz