W dniu 29 listopada Stany Zjednoczone przedstawiły w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ projekt rezolucji (UN Doc. A/73/L.42) pt. „Activities of Hamas and other militant groups in Gaza”. Zgodnie z projektem, Zgromadzenie Ogólne ONZ miało potępić Hamas za wielokrotne ostrzeliwanie rakietami Izraela i podżeganie do przemocy przeciwko Izraelowi (par. 1); wezwać Hamas (jak również „other militant actors”) do zaprzestania prowokacji i aktów przemocy (par. 2); oraz potępić Hamas za wydawanie środków na odbudowę w Strefie Gazy infrastruktury wojskowej i urządzeń rakietowych, w sytuacji, gdy środki te mogłyby zostać wykorzystane na potrzeby ludności cywilnej (par. 3). Jednocześnie jednak, rezolucja zachęcała do pojednania między samymi Palestyńczykami i połączenia Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu „under the Palestinian Authority” (par. 6).
Przyjęcie rezolucji miało być jedną z ostatnich inicjatyw podjętych przez ambasador USA przy ONZ Nikki Haley, która zrezygnowała z piastowanego stanowiska. Głosowanie miało więc dla niej znaczenie prestiżowe, ponieważ na początku swojej pracy ambasador Haley deklarowała, że będzie chciała odwrócić tendencję w organach ONZ do przyjmowania „anty-izraelskich” aktów. Przegłosowanie rezolucji potępiającej Hamas byłoby z pewnością ukoronowaniem tych wysiłków.
Główna przyczyna klęski USA w głosowaniu spoczywa w kwestiach proceduralnych - przed głosowaniem nad projektem rezolucji, Kuwejt zaproponował, aby przedmiot rezolucji uznać za „ważną sprawę” w rozumieniu art. 18 ust. 1 Karty Narodów Zjednoczonych, co podwyższa poziom progu wymaganego do przegłosowania rezolucji ze zwykłej większości głosów państw obecnych i głosujących do dwóch trzecich. Propozycja Kuwejtu została przyjęta (75 głosów za, 72 przeciw, 26 wstrzymujących się). W związku z podwyższeniem progu, 87 głosów za projektem rezolucji nie wystarczyło do jej przyjęcia (57 państw głosowało przeciwko, 33 państwa wstrzymały się od głosu).
Jak wspomniano wyżej, trzy z siedmiu paragrafów rezolucji zostały skierowane bezpośrednio do Hamasu. W 2007 r. Hamas przejął władzę w Strefie Gazy od Fatahu, innej palestyńskiej organizacji wojskowo-politycznej. Rządy Hamasu nad Strefą Gazą w ostatnich latach obfitowały jednak w zaostrzenie relacji z Izraelem i eskalację przemocy w regionie (więcej o tym tutaj). Od kilku lat Hamas i Fatah starają się stworzyć rząd jedności narodowej; w 2017 r. podpisały w tej sprawie porozumienie, ale nie zostało ono do tej pory wykonane. Hamas pełni więc rolę rządu de facto w Strefie Gazy. Jakkolwiek jednak nie przyjąć, że Hamas tworzy rząd de facto czy jest zbrojnym aktorem niepaństwowym, niecodzienną sytuacją jest gdy Zgromadzenie Ogólne ONZ ma kierować swoją rezolucję bezpośrednio do aktora, który nie jest członkiem ONZ/zbrojnego aktora niepaństwowego, potępiając go czy żądając od niego określonego zachowania (wśród nielicznych przykładów takich rezolucji uchwalanych przez Radę Bezpieczeństwa można wskazać rezolucje 1804 czy 1980). W tym kontekście równie niezwykły jawi się paragraf trzeci rezolucji, w którym Stany Zjednoczone zwracają uwagę na to, jak Hamas dokonuje wydatków w Strefie Gazy. Gdyby Zgromadzenie Ogólne przyjęło rezolucję zaproponowaną przez USA, z paragrafu trzeciego wynikałoby, że organizacja międzynarodowa potępia sposób dokonywania wydatków przez rząd/rząd de facto reżimu terytorialnego, który nie jest członkiem tej organizacji i wskazuje mu w jaki sposób i na co powinien wydawać publiczne środki. Tym bardziej byłoby to niezwykłe, że z projektu rezolucji USA nie wynika, że paragraf trzeci odnosi się do środków przekazanych Strefie Gazy np. przez ONZ, a więc chodzi o budżet Strefy Gazy oparty na wpływach m.in. z podatków płaconych przez mieszkańców Gazy (światowe media nie raz pisały o problemach z systemem podatkowym w Strefie Gazy - zob. tu i tu). Kompetencje ONZ nie sięgają tak daleko nawet w odniesieniu do państw członkowskich przez art. 2 ust. 7 KNZ, a tym bardziej w odniesieniu do relacji między ONZ a państwami nieczłonkowskimi/aktorami niepaństwowymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz