11 czerwca b.r., w przededniu szczytu G7 który miał podjąć m.in. kwestię zachodniej strategii wobec Chiny, tamtejszy parlament zaskoczył świat uchwalając w ekspresowym tempie (z pominięciem zwyczajowego 3. czytania) nową ustawę anty-sankcyjną.
Fakt uchwalenia ustawy potwierdziło kilka źródeł chińskich (np. chińska ambasada na Seszelach). Po angielsku dostępne na razie są jedynie nieoficjalne tłumaczenia maszynowe. Na podstawie takiej ogólnej lektury zasadne wydaje się ogólne stwierdzenie, że dokument nie tylko w formie ale również w treści stanowi przede wszystkim sygnał polityczny.
Katalog sankcji i okoliczności ich stosowania są otwarte. Jednocześnie chińskie podmioty uzyskują prawo do wszczynania postępowań krajowych przeciwko osobom zagranicznym, których działanie związane z sankcjami "godziłoby w ich prawa i interesy".
Nowa ustawa została uchwalona tydzień po rozszerzeniu przez prezydenta Joe Bidena list chińskich podmiotów objętych amerykańskimi sankcjami handlowymi (DW, US President Joe Biden expands blacklist of Chinese firms). Mimo że sposób procedowania ustawy był zaskoczeniem, to już sam kierunek zmian stanowi kontynuację ustawy z kwietnia 2020 i zapowiedzi z początku tego roku (nasz post). Chińskie działania są wreszcie spójne z próba prowadzenia bardziej asertywnej polityki przez Rosję, która w czerwcu 2020 r. przyjęła własną ustawę antysankcyjną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz