W przeprowadzonym 6 kwietnia referendum Holendrzy opowiedzieli się przeciwko ratyfikacji przez Holandię umowy stowarzyszeniowej Unii Europejskiej z Ukrainą. Według wstępnych doniesień ponad 60% osób, które wzięły udział w referendum opowiedziało się przeciwko ratyfikacji. Ponieważ frekwencja przekroczyła 30% musi zostać wzięte pod uwagę przez rząd. Referendum ma jednak charakter konsultacyjny, a zatem nie jest zobowiązujące prawnie, chociaż z pewnością ma ogromne znaczenie polityczne. Jest też bez wątpienia poważnym problemem dla holenderskiego rządu, sprawującego obecnie prezydencję w Radzie UE.
Umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą została podpisana 27 czerwca 2014 r. (razem z umowami stowarzyszeniowymi z Gruzją i Mołdawią). Następnie we wrześniu 2014 r. została zatwierdzona przez parlament Ukrainy i, tego samego dnia, zgodę na jej zawarcie wyraził Parlament Europejski. Pozwoliło to tymczasowe stosowania umowy. Część niehandlowa zaczęła być tymczasowo stosowana od 1 listopada 2014 r, natomiast tzw. pogłębiona strefa wolnego handlu (część IV umowy) od 1 stycznia 2016 r. Jednocześnie odbywał się proces ratyfikacji umowy przez państwa członkowskie UE, gdyż jest to tzw. umowa mieszana. Umowa została dotychczas ratyfikowana przez 27 państw i mogłaby w pełni wejść w życie, gdyby udało się ją ratyfikować także w Holandii (szczegóły na temat umowy)
Komentatorzy są zgodni, że przyczyny takiego głosowania nie mają wiele wspólnego z samą treścią umowy. Umowa z Ukrainą nie jest wyjątkowa. Warto przypomnieć, że podobne umowy wiążą UE z kilkudziesięcioma państwami, zarówno sąsiadującymi z UE (z regionu Bałkanów Zachodnich czy Afryki Północnej) jak i całkiem odległych (Chile, Ameryka Centralna). Przewiduje wprawdzie utworzenie tzw. pogłębionej strefy wolnego handlu, jednakże tutaj także strony nie wyszły poza zazwyczaj stosowane w przypadku takich umów rozwiązania (liberalizacja handlu towarami uzupełniona o częściowe dopuszczenie do rynku usług oraz przyznanie prawa przedsiębiorczości). Co więcej, w umowie tej nałożono jak się wydaje znacznie więcej obowiązków na Ukrainę niż na UE, gdyż ta pierwsza ma na mocy umowy obowiązek dostosowania części swojego prawodawstwa do prawa UE. Nie ulega wątpliwości, że umowa ma jednak ogromne znaczenie polityczne, to od niej bowiem zaczęły się zmiany polityczne na Ukrainie. Strona Ukraińska nie ukrywa, że jej celem jest członkostwo w UE. Umowa stowarzyszeniowa ma być pierwszym krokiem na tej drodze. To tego głównie obawiają się też zapewne obywatele holenderscy. Jednakże członkostwo Ukrainy w UE to plany bardzo odległe. Na razie nie ma ani formalnego wniosku w tej sprawie, ani planów formalnego kandydowania Ukrainy. Co więcej, w swoich dokumentach UE podkreśla, że umowy stowarzyszeniowe zawierane w ramach Partnerstwa Wschodniego (poza Ukrainą z Gruzją i Mołdawią) są elementem unijnej polityki sąsiedztwa i nie mają na celu przygotowania tych państw do członkostwa w UE.
Jakie będą formalne skutki negatywnego wyniku referendum na razie trudno przewidzieć. Rząd holenderski na razie się w tej sprawie nie wypowiedział. Politycznie i wizerunkowo jest to niewątpliwie wielka porażka zarówno Holandii jak i całej UE. Już teraz pojawiają się komentarze, że jest to także wskazówka dla Brytyjczyków, że UE wkracza w fazę schyłkową (komentarz Euractive i the Telegraph). Z drugiej strony pojawiają się też komentarze, że chociaż teoretycznie organizacja takich referendów jest świętem demokracji, pozwala na torpedowanie wspólnych projektów przez bardzo niewielki odsetek obywateli UE (why we should ban referenda on EU policies).
2 komentarze:
W obecnej kondycji samej Unii ciężko jest sensownie planować nawet w średnim terminie jej rozszerzenie.
Zmiana rządu na Ukrainie może trochę pomóc rządowi holenderskiemu, jeśli nowy ukraiński rząd przedstawi m.in. efektywny plan walki z korupcją (to był jeden z lajtmotiwów kampanii na "NIE" w Holandii). Zobaczymy... Polecam też komentarze z EUObserver:
https://euobserver.com/opinion/132908
https://euobserver.com/beyond-brussels/132955
https://euobserver.com/beyond-brussels/132960
https://euobserver.com/opinion/132976
Prześlij komentarz