W kontekście wczorajszego posta poświęconego możliwości egzekwowania odpowiedzialności prawnej państw z tytułu pomocy lub udziału w aktach przemocy dokonywanych przez grupy terrorystyczne wspomnieliśmy o nadziejach rodzin ofiar zamachów z 11/9 na dochodzenie odszkodowań z mienia Arabii Saudyjskiej.
Warunkiem zastosowania wspomnianej ustawy uchwalonej przez Kongres w 2012 roku jest sądowe orzeczenie stwierdzające związek państwa trzeciego z aktem terroru. W tym kontekście szczególnego znaczenia nabiera zapowiedź Dyrektora Wywiadu Narodowego Jamesa R. Clappera jr. rychłego zakończenia przeglądu potencjalnie kluczowego dla sprawy dokumentu Senatu.Ujawnienia 28 stron z senackiego dochodzenia ws. zamachów od dłuższego czasu domagają się rodziny oraz część polityków, wskazując choćby na fakt że 15 z 19 terrorystów z 2001 r. było właśnie obywatelami Królestwa. Część funkcjonariuszy amerykańskiej administracji sugerowała bowiem, że materiały mają wskazywać na pomoc udzieloną przez Arabię Saudyjską dwóm porywaczom samolotów, które uderzyły w wieżę WTC oraz w Pentagon (NYT, Classified Pages From 9/11 Report Could Be Released by Summer). Przegląd dokumentu z 2002 roku i odtajnienie jego części albo całości miałoby nastąpić do czerwca.
Zarazem przewodniczący i w-ce przewodniczący senackiego Komitetu 11/9 we wspólnym oświadczeniu ostrzegli, że sam dokument nie został sporządzony przez Komitet, ale stanowi fragment wcześniejszego raportu panelu śledczego ds. okoliczności zamachów. 28 stron sporządzono przede wszystkim na podstawie materiałów FBI, których prawidłowość nie została zbadana. Komitet miał wprawdzie dostęp do, ale nie wpływał na treść wniosków panelu. Ponieważ raport miał charakter roboczy, powinien być objęty tajemnicą sądową, a gdyby jednak doszło do jego (częściowej) publikacji obaj politycy sugerują daleko posuniętą powściągliwość w jego lekturze.
Najnowsze perturbacje na linii Waszyngton-Rijad można dodać do złożonej panoramy problemów Waszyngton-Teheran (post z wczoraj) i Rijad-Teheran (nasz post ze stycznia).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz