Tegoroczny sukces administracji amerykańskiej w przełamaniu wieloletniego impasu negocjacyjnego ws. irańskiego programu nuklearnego w postaci Wspólnego Wszechstronnego Planu Działania (zob. nasze posty tutaj i tu) rodził nadzieje, że ostatni za prezydentury Obamy Szczyt bezpieczeństwa nuklearnego będzie stanowić pozytywny prognostyk dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Tak się jednak nie stało.
Nie dość że spotkanie delegacji z 57 państw odbyło się w cieniu krwawych zamachów terrorystycznych w Belgii i Turcji, to szczyt zdominowały kolejne zagrożenia i spory.
W związku z ostatnimi prowokacjami dokonanymi przez Koreę Północną (posty tu i tu) to właśnie to państwo zdominowało przebieg szczytu, najpierw podczas rozmów trójstronnych USA-Korea Południowa-Japonia, a następnie na bilateralnym spotkaniu USA-Chiny. Prezydent Obama zapewnił o solidarności trójki sojuszników w tej kwestii.
Atmosfery w tej kwestii nie poprawił wywiad udzielony przez jednego z liderów w wyścigu o nominację w amerykańskich wyborach prezydenckich, Donalda Trumpa, który uznał że w obliczu zagrożenia ze strony KRLD należy rozważyć odejście od zasady nieproliferacji w odniesieniu do Korei Południowej i Japonii (Le Monde, Le sommet sur la sûreté nucléaire dominé par la Corée du Nord et le terrorisme). Biały Dom zdecydowanie zdystansował się od tej propozycji.
Kolejnym wielkim tematem szczytu miała być dalsza redukcja dwóch największych arsenałów nuklearnych na świecie - Rosji i USA. O zamrożeniu tej kwestii zadecydował jednak prezydent Putin bojkotując spotkanie. Biały Dom określił ten krok mianem samowykluczenia stanowiącego kolejną konsekwencję rosyjskiej agresji na Ukrainie (The Washington Times, Putin snubs Obama, skips D.C. nuclear summit amid Islamic State fears).
Rosyjska nieobecność była również wymowna w odniesieniu do spotkania państw P5+1, które negocjowały porozumienie z Iranem, oraz dyskusji nad zagrożeniem pozyskania materiałów chemicznych i radiologicznych przez ISIS (tej kwestii poświęcono osobny panel). Obawy odnośnie do dostępu ISIS do takich materiałów nasiliły się w związku z ujawnieniem nagrania wideo wskazującego na zainteresowanie tą bronią przez komórkę terrorystyczną zaangażowaną w ubiegłoroczny zamach w Paryżu.
Z kolei Obama odmówił formalnego spotkania z prezydentem Turcji Recep Tayyip Erdoğanem w związku z wątpliwościami dotyczącymi przepuszczania przez tureckieg terytorium bojowników z Syrii oraz gnębieniem mediów i ograniczania wolności słowa (CNN, Obama to host world leaders for nuclear summit). Z Erdoğanem spotkał się natomiast prezydent Duda (Telewizja Republika, Prezydent leci do Waszyngtonu na szczyt nuklearny. Spotka się z prezydentem Turcji, Gruzji i Ukrainy), który miał również okazję do krótkiej "krótkiej acz treściwej" rozmowy z Obamą, podczas której m.in. odpowiadał na pytania dotyczące kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego (RMF24, Andrzej Duda rozmawiał z Barackiem Obamą – m.in. o NATO i Trybunale Konstytucyjnym).
W kontekście zagrożenia terroryzmem - możliwości pozyskania przez grupy terrorystyczne tzw. brudnej bomby, Dyrektor Generalny MAEA Yukija Amano przypomniał, że mimo upływu 11 lat nadal brakuje 6 ratyfikacji niezbędnych do wejścia w życie poprawki do Konwencji o ochronie fizycznej materiałów jądrowych (Le Monde, Le sommet sur...). Na jej mocy ciążące na państwach obowiązki w zakresie zabezpieczenia transportu materiałów jądrowych zostałyby rozszerzone na całość pokojowych zastosowań takich materiałów (zob. Uzasadnienie KPRM do nowelizacji).
W związku z zamachami terrorystycznymi kolejne państwo nuklearnego, Pakistan, zamiast szefa rządu wysłało na szczyt przedstawiciela niższej rangi. Podobnie uczyniła Belgia dysponująca materiałem radioaktywnym zdatnym do wykorzystania do potrzeb militarnych.
Wreszcie na szczyt nie zaproszono przywódców Iranu (NYT, Nuclear Summit Meeting-to Begin in Washington With Terrorism Risks a Central Topic).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz