niedziela, 4 lutego 2018

Nowelizacja ustawy o IPN w świetle prawa międzynarodowego

W mediach od wielu dni wrze na temat zmian w ustawie o IPN z 1998 r. (zob. aktualny tekst tutaj). Projekt ustawy obecnie czeka na podpis prezydenta (zob. projekt tutaj). 

Warto przyjrzeć się z perspektywy prawa międzynarodowego przepisom, które budzą tak duże zainteresowanie. Ustawa o IPN wymaga konsultacji ze specjalistami z zakresu prawa międzynarodowego, których zabrakło zarówno w 1998 r., jak i w trakcie przygotowań nowelizacji.

Główne kontrowersje dotyczą art. 55a i 55b, które brzmią:

"Art. 55a. 1. Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie określone w art. 6 Karty Międzynarodowego Trybunału Wojskowego załączonej do Porozumienia międzynarodowego w przedmiocie ścigania i karania głównych przestępców wojennych Osi Europejskiej, podpisanego w Londynie dnia 8 sierpnia 1945 r. (Dz. U. z 1947 r. poz. 367), lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok jest podawany do publicznej wiadomości.

2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności.

3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w ust. 1 i 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej lub naukowej.

Art. 55b. Niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu zabronionego niniejszą ustawę stosuje się do obywatela polskiego oraz cudzoziemca w razie popełnienia przestępstw, o których mowa w art. 55 i art. 55a."

Warto zwrócić uwagę na kilka sformułowań:

1. "przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność" - niewątpliwie przepis odnosi się do odpowiedzialności państwa, ale już nie jednostki; tym samym, jeśli stwierdzę, że danej zbrodni dokonali jacyś Polacy, to nie będzie można pociągać mnie do odpowiedzialności z art. 55a, chyba że ów czyn będzie można przypisać państwu polskiemu z tego względu, że przykładowo dokonywały go osoby pełniące funkcję organów państwa albo wykonujące ich funkcje w zastępstwie (zasady przypisania danego naruszenia państwu są określone w przepisach dot. odpowiedzialności państwa skodyfikowanych przez Komisję Prawa Międzynarodowego w 2001 r. - zob. tekst tutaj). Nie jestem przekonana, czy o taką interpretację (ograniczającą do odpowiedzialności państwa) ustawodawcy chodziło, zwłaszcza w świetle uzasadnienia projektu zmian dostępnego tutaj. Owszem przepis wspomina również o Narodzie Polskim, jednak w prawie międzynarodowym nie występuje osobny podmiot prawa w postaci narodu, który ponosi odpowiedzialność za zbrodnie międzynarodowe (naród wymienia się niekiedy jako jeden z podmiotów prawa międzynarodowego, ale nie ma jasnych zasad przypisania mu odpowiedzialności za czyny niezgodne z prawem, co wiązałoby się z koniecznością rozstrzygnięcia, w jakim zakresie naród jest związany prawem międzynarodowym i za czyje dokładnie działania można mu przypisać odpowiedzialność).

Jeśli chodzi o odpowiedzialność międzynarodową za zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub wojenne, to albo mowa jest o odpowiedzialności państwa albo jednostki (w 2011 r. skodyfikowano również ogólne zasady odpowiedzialność międzynarodowej organizacji międzynarodowych). W Norymberdze stwierdzono również odpowiedzialność za wymienione wyżej zbrodnie niektórych osób prawnych, jak SS (koncepcję odpowiedzialności karnej za zbrodnie międzynarodowe odrzucono jednak na gruncie statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego), ale Międzynarodowy Trybunał Wojskowy nie zdecydował się na przypisanie odpowiedzialności narodowi niemieckiemu jako osobnemu podmiotowi prawa.

2. Przepis mówi o zbrodniach nazistowskich z art. 6 Karty MTW (zob. tekst tutaj) oraz o zbrodniach przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodniach wojennych - tylko, że w Karcie MTW w art. 6 jest właśnie mowa o zbrodniach przeciwko pokojowi, przeciwko ludzkości czy zbrodniach wojennych. 

Można być więc skonfundowanym, gdyż nie wiadomo, czy ustawodawcy chodziło o to, iż Karta MTW odnosiła się jedynie do "głównych przestępców wojennych Osi Europejskiej", którzy wymienionych w Karcie zbrodni dokonali, a ustawodawca chciał objąć ustawą osoby wszelkich narodowości. Trzeba jednak pamiętać, że definicje zbrodni z Karty MTW (lit. a, b. c art. VI) już o przestępcach Osi Europejskiej nie mówią, więc niepotrzebne jest podwójne wymienianie wyżej wymienionych zbrodni w przywoływanym przepisie nowelizacji.

Możliwe również, że ustawodawca polski chciał odnieść się do szerszych definicji powyższych zbrodni zawartych w innych dokumentach (jak w ustawodawstwie Rady Kontrolnej Niemiec), które odnosiły się do wydarzeń z czasów II wojny światowej, albo do definicji zbrodni zawartych w ustawie o IPN. Kłopot w tym, że ustawa o IPN posługuje się definicjami zbrodni międzynarodowych nie odzwierciedlającymi stanu prawa międzynarodowego.

Przykładowo art. 3 definiuje zbrodnię przeciwko ludzkości jako "w szczególności zbrodnie ludobójstwa w rozumieniu Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, przyjętej w dniu 9 grudnia 1948 r. (Dz. U. z 1952 r. poz. 9, 10 i 213 oraz z 1998 r. poz. 177), a także inne poważne prześladowania z powodu przynależności osób prześladowanych do określonej grupy narodowościowej, politycznej, społecznej, rasowej lub religijnej, jeżeli były dokonywane przez funkcjonariuszy publicznych albo przez nich inspirowane lub tolerowane." W porównaniu do Karty MTW (ale i innych nowszych dokumentów) brakuje choćby ograniczenia definicji tej zbrodni do czynów wymierzonych w ludność cywilną. Tym samym analizujący ustawę o IPN na całym świecie mogą kwestionować adekwatność naszych regulacji, gdyż definicje zbrodni międzynarodowych, którymi posługuje się IPN odbiegają od tych przyjętych w prawie międzynarodowym.

3. "lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców" - powyższe określenie jest zbyt szerokie, ocenne, nieprecyzyjne...bo czymże jest pomniejszanie odpowiedzialności. Czy wspominanie o szmalcownikach już takim umniejszaniem jest, czy też nie? Można twierdzić, że skoro szmalcownicy nie byli organami państwa, to wspominanie o nich prowokuje mylne wrażenie, że państwo polskie w jakimkolwiek stopniu było współodpowiedzialne, a działalności szmalcowników (choć takowi byli) państwu nie można przypisać - nie byli oni bowiem organami państwa w jakimkolwiek sensie ergo pomniejszamy odpowiedzialność sprawców tzn. III Rzeszy.

4. Sądy międzynarodowe unikają stwierdzenia, w jakim stopniu dane państwo odpowiada za naruszenie prawa międzynarodowego (stwierdzają jedynie, czy owa odpowiedzialność istnieje), a polski ustawodawca oczekuje zawsze precyzyjnego określania skali współodpowiedzialności oraz jak dodaje uzasadnienie "zamiaru i skali zbrodni". Wiemy, że w przypadku wielu zbrodni dane są szacunkowe i jak przykładowo w przypadku zbrodni na ludności cywilnej na Woli w 1944 r. wahają się od 40-60 tysięcy osób. Teoretycznie więc na gruncie nowej ustawy można by pociągnąć do odpowiedzialności osoby posługujące się nierzetelnymi w opinii organów ścigania danymi, które w istocie są trudne do precyzyjnego określenia. 

5. Zmiany w ustawie o IPN nie będą dotyczyć działalności naukowej lub artystycznej. Jednak naukowiec, który będzie wypowiadał się niezgodnie z faktami w mediach mógłby być objęty działaniem ustawy, jeśli przyjąć, że jego wypowiedzi nie mają charakteru naukowego lecz czysto publicystyczny (granica jest niezwykle płynna). W praktyce powyższa interpretacja może stanowić ograniczenie wolności prowadzenia działalności naukowej, gdyż upowszechnianie jej wyników mogłoby wiązać się z odpowiedzialnością.

6. Zmiany w ustawie o IPN przewidują odpowiedzialność także w przypadku nieumyślnego działania. To powinno budzić poważne wątpliwości, gdyż odpowiedzialność za czyny nieumyślne występuje bardzo rzadko zarówno w prawie krajowym, jak i międzynarodowym (w statucie Międzynarodowego Trybunału Karnego właściwie z niej zrezygnowano a statut dotyczy o wiele poważniejszych zbrodni niż dopuszczenie się nierzetelności, o której mowa w uzasadnieniu zmian).

7. Art. 55b podkreśla, że ustawa ma zastosowanie również do cudzoziemców dopuszczających się powyższych działań poza terytorium Polski. 

Oczywiście ekstradycja obcokrajowca do Polski zazwyczaj nie będzie możliwa (choćby w sytuacji, gdy państwo rozpatrujące wniosek ekstradycyjny będzie trzymało się zasady podwójnej karalności, przypomnijmy również na marginesie, jak niechętnie KPM odniosła się do pomysłu kodyfikacji przesłanek ekstradycji w przypadku zbrodni międzynarodowych - przy czym należy zaznaczyć, że tzw. kłamstwo oświęcimskie i tego typu przestępstwa nie są zbrodniami międzynarodowymi). 

Po co więc jest potrzebny powyższy przypis, otóż po to, aby dana osoba szafująca terminem "p.. obozy śmierci" (wykropkowanie celowe, by nie podbijać rekordu cytowania tego wyrażenia) obawiała się przyjechać do Polski ze względu na możliwe postępowanie karne w Polsce. 

Podsumowując, może i zmiana była potrzebna, może i byłby to skuteczny instrument walki z niestety często pojawiającym się sformułowaniem "p...obozy śmierci", ale zabrakło precyzji języka.

Brak komentarzy: