28 maja Syria objęła rotacyjne przewodnictwo Konferencji ONZ ds. Rozbrojenia, przejmując je po Szwajcarii. Tak wynika z kolejności alfabetycznej, według której państwa członkowskie ONZ przewodniczą temu forum.
Część państw ostro zaprotestowała przeciwko syryjskiemu przewodnictwu. Ambasador USA mówił o „najczarniejszym dniu” w historii Konferencji, a w czasie kiedy Syria formalnie obejmowała stery Konferencji, delegacja USA wyszła z sali.
W 1978 r. ZO ONZ uznało Konferencję za wielostronne forum negocjacyjne dotyczące rozbrojenia. Konferencja, zarówno jak poprzednie ciała zajmujące się kwestią rozbrojenia od lat. 60., miała ogromny wpływ na negocjacje nad traktatami o zakazie proliferacji broni nuklearnej, zakazie używania broni chemicznej czy biologicznej. Tym bardziej objęcie przewodnictwa przez Syrię, co do której międzynarodowe komisje śledcze regularnie stwierdzają użycie broni chemicznej przeciwko własnym cywilom, brzmi jak ponury żart.
Objęcie przewodnictwa przez Syrię w Konferencji ds. Rozbrojenia pokazuje, do czego może prowadzić bierność ONZ wobec zbrodni syryjskiego reżimu, w sytuacji, w której same rezolucje potępiające Syrię już od dawna nie stanowią adekwatnej reakcji. Jak unikać takich sytuacji?
Istnieje pewne nieformalne i bardzo kontrowersyjne rozwiązanie, pozwalające jednak skutecznie ograniczyć prawa państwa członkowskiego, bez formalnego wykluczania lub zawieszania go, które w przeszłości zostało wykorzystane przez państwa członkowskie ONZ: odrzucenie akredytacji reprezentacji państwa. Najpoważniejszym przykładem zastosowania tego rozwiązania był kazus RPA - z uwagi na prowadzoną w tym państwie politykę apartheidu, ZO ONZ przestało akceptować akredytacje rządu RPA. Mimo tego, że procedura akredytacji została przewidziana jako czysto techniczny instrument, który ma w założeniu jedynie pozwolić zidentyfikować kto będzie reprezentował państwo na kolejnej sesji ZO ONZ, państwa członkowskie wykorzystały ją do celów politycznych, wskazując, że rząd RPA nie reprezentuje całego społeczeństwa w związku z prowadzoną polityką apartheidu, a więc nie może reprezentować go na forum ONZ. Po raz pierwszy odmówiono przyjęcia akredytacji RPA rezolucją ZO ONZ 2636 (XXV) z 13 listopada 1970 r. Stan ten trwał do 1994 r., kiedy RPA zniosło apartheid. Mimo więc, że formalnie nie było przesłanek do zastosowania art. 5, pozwalającego na zawieszenie członka ONZ, jak również w procedurę nie została włączona Rada Bezpieczeństwa ONZ, to RPA faktycznie zostało wykluczone z prac ZO ONZ. Mimo iż z pewnością było to rozwiązanie bardzo kontrowersyjne i na granicy legalności, to jednak pozwoliło państwom skutecznie zamanifestować sprzeciw wobec polityki RPA. Konferencja ds. Rozbrojenia ma własną procedurę akredytacji, niezależną od ZO ONZ, ale modus operandi w tym przypadku, jak i wielu podobnych, mógłby być ten sam.
Jeśli państwa członkowskie chcą więc zaprotestować przeciwko pewnej polityce, to nawet wobec braku woli stałych członków RB ONZ są w stanie to zrobić. Dlaczego do tej pory żadne nie zdecydowało się na zaproponowanie podobnych środków wobec Syrii?
1 komentarz:
Pani Agato
Czy to jest portal prawniczy czy może raczej polityczny ?
Proponuje zmianę nazwy.
Prześlij komentarz