Przypomnijmy, że w 2003 r. Stany Zjednoczone rozpoczęły interwencję zbrojną w Iraku w związku z podejrzeniem, że reżim Saddama Husajna posiada broń masowej zagłady. Interwencja zakończyła się w grudniu 2011 r., kiedy wojska amerykańskie wycofały się z Iraku.
W tym samym roku w Iraku zaczęło rosnąć w siłę ISIS. Ponieważ władze Iraku nie potrafiły poradzić sobie z zagrożeniem ze strony tej organizacji, w dwóch listach, z 25 czerwca (UN Doc. S/2014/440) i z 20 września 2014 r. (UN Doc. S/2014/691) Irak poprosił społeczność międzynarodową o pomoc w zneutralizowaniu ISIS. W odpowiedzi na tę prośbę, Stany Zjednoczone rozpoczęły w sierpniu naloty na cele związane z ISIS w Iraku.
Podstawą obecności wojsk amerykańskich w Iraku stała się wówczas prośba tego państwa o pomoc, którą zalegalizowała wymiana listów na poziomie rządów amerykańskiego i irackiego. W przeciwieństwie do poprzedniej obecności USA w Iraku, nie podpisano natomiast porozumienia określającego status wojsk USA, które następnie musiałoby zostać zatwierdzone przez iracki parlament.
Po powrocie do Iraku w 2014 r., siły USA nadal tam pozostają.
Gościnność Iraku uległa jednak zmianie po 3 stycznia 2020 r., tj. po zabiciu przez USA Kasima Sulejmaniego. Już dwa dni później iracki parlament przegłosował niewiążącą uchwałę, która wzywa wszystkie zagraniczne wojska do opuszczenia Iraku (niektórzy członkowie irackiego parlamentu bagatelizowali znaczenie uchwały, wskazując, że wyraża ona jedynie prośbę do rządów państw, których wojska stacjonują w Iraku, o stopniowe zmniejszanie ich liczby).
O tym, że władze Iraku są jednak zdeterminowane, aby doprowadzić do wyprowadzenia sił USA z tego państwa świadczy rozmowa irackiego premiera Adil Abdul-Mahdiego z Sekretarzem Stanu USA Mikiem Pompeo, podczas której iracki premier miał poprosić Pompeo o przysłanie do Bagdadu delegacji, z którą iracki rząd mógłby ustalić szczegóły wycofania amerykańskich wojsk.
Działania irackich władz popiera opinia publiczna, bowiem po zabójstwie Sulejmaniego na ulice Bagdadu wyszli Irakijczycy domagając się wycofania wojsk USA (szacuje się, że protestujących mogło być nawet pół miliona).
Niejasne jest natomiast stanowisko samego USA co do wycofania wojsk z Iraku. Pierwszą reakcją prezydenta Trumpa na uchwałę irackiego parlamentu były słowa, że wycofanie się w tej chwili amerykańskich wojsk z Iraku jest „najgorszą rzeczą, jaka mogłaby przytrafić się Irakowi” oraz że USA chcą „w pewnym momencie” wycofać swoje siły z Iraku, ale „to nie jest dobry moment”. Potem z kolei media donosiły, że prezydent USA miał zgodzić się na wycofanie wojsk.
Stanowiska USA nie wyjaśnia również list, który 6 stycznia generał William H. Seely III miał wysłać do władz Iraku, w którym sugerował, że USA przygotowują się na wyjście swoich żołnierzy. Władze Iraku uznały ten list za notyfikację wycofania amerykańskich wojsk. Amerykanie utrzymują jednak, że korespondencja, która trafiła do Bagdadu była tylko niepodpisaną wersją roboczą listu, która „nie ma żadnej wartości”. Nie ujawniono treści całego listu, jak również nie wiadomo dlaczego, jeśli nie była to oficjalna korespondencja, trafił on w ogóle do władz Iraku. Pentagon zaprzeczył także, że w przygotowaniu do wycofania wojsk USA z Iraku trwa ich przegrupowanie.
Mimo tego, że za rezolucją wzywającą do wycofania z Iraku wszystkich zagranicznych wojsk głosowały głównie partie szyickie, a sama rezolucja została przygotowana naprędce, bez analizy politycznych i gospodarczych skutków wycofania USA z Iraku, jest ona wyrazem suwerennej woli Iraku i powinna być uznana za cofnięcie zgody przez Irak na stacjonowanie wojsk USA w tym państwie.
Przypomnijmy, że kiedy w 2014 r. Irak prosił społeczność międzynarodową o pomoc w walce z ISIS i dziękował za już okazane wsparcie, podkreślał również, że przywiązuje ogromną wagę do zachowania swojej suwerenności i zdolności do niezależnego podejmowania decyzji, co musi być uszanowane w każdych okolicznościach. (zob. UN Doc. S/2014/691).
Mimo sprzecznych sygnałów docierających z Waszyngtonu więc, w obliczu wyraźnej woli wyrażonej przez irackie władze, aby wojska USA opuściły Irak, dalszy opór amerykańskiego rządu może doprowadzić do tego, że obecność USA w Iraku zostanie uznana za agresję w świetle art. 3 (e) rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ 3314.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz