niedziela, 20 października 2013

Trudne przypadki prezydenta Kenyatty...



MTK pozytywnie rozpatrzył wniosek obrońców prezydenta Kenii (decyzja tu), Kenyatty, o warunkowe zwolnienie z ciągłej obecności na procesie przed trybunałem (pisaliśmy o tym tu). 

MTK wskazał, w których momentach procesu obecność Kenyatty jest niezbędna, wymieniając:
- całość oświadczeń otwierających wszystkich stron i osób biorących udział w postępowaniu,
- całość oświadczeń zamykających postępowanie,
- całość zeznań pokrzywdzonych (kiedy osobiście prezentują swoje zeznania i problemy),
- całość doręczenia wyroku w sprawie,
- całość rozprawy dotyczącej orzekania o karze (o ile będzie miało zastosowanie)
- całość orzekania o karze (o ile będzie miało zastosowanie),
- całość rozpraw dotyczących wpływu na pokrzywdzonych (o ile będzie miało zastosowanie),
- całość rozpraw dotyczących naprawienia szkody wyrządzonej pokrzywdzonym (o ile będzie miało zastosowanie),
- jakakolwiek inna obecność wymagana przez Izbę.

Kenyatta zrzekł się swego prawa do ciągłej obecności na rozprawie (tu).

MTK uzasadniając swoją decyzję podkreślił, że jest to konieczne, aby Kenyatta mógł podołać swoim obowiązkom jako prezydenta państwa. Jednoczenie jego nieobecność przed Trybunałem musi być zawsze uzasadniana obowiązkiem państwowym. MTK wskazywał, że istnieją okoliczności usprawiedliwiające nieobecność Kenyatty przed trybunałem (co ciekawe MTK posłużył się przykładem Silvio Berlusconego przed sądem w Mediolanie i doktryną semel praesens semper praesens, która pozwala na prowadzenie procesu in absentia, por. § 120).

Decyzja Trybunału nie jest jednogłośna, spośród 3 sędziów, aż dwóch złożyło zdania odrębne. Sędzia Eboe-Osuji rozwinął jedynie wątki niepodjęte w decyzji trybunału (tu), natomiast sędzia Ozaki zwróciła uwagę przede wszystkim (tu), na to że art. 63 statutu rzymskiego wymaga bezwzględnej obecności oskarżonego na rozprawie (może on być usunięty jedynie, jeśli zakłóca porządek). Sędzia Ozaki nie zgodziła się z interpretacją tego postanowienia przez pozostałych sędziów, wskazując, że MTK nie posiada swobody w zakresie swobodnej interpretacji art. 63 Statutu.

Wydaje się, że nie można odmówić racji sędzi Ozaki, która zresztą przewodniczyła składowi orzekającemu. MTK nie powinien swobodnie interpretować postanowień Statutu, zwłaszcza tak fundamentalnych jak obecność oskarżonego. Historia prawa międzynarodowego zna jednak przypadki prowadzenia procesu in absentia (sprawa Martina Bormana przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze), taką możliwość rozpatrywano także podczas prac nad statutem rzymskim. Decyzja MTK odzwierciedla dążenie sędziów do zaspokojenia jednocześnie Kenyatty (aby nie zniechęcić go od stawiennictwa przed MTK w ogóle) i wymogów wymiaru sprawiedliwości w zakresie efektywnego prowadzenia sprawy. Czy wywód Izby Orzekającej będzie przekonujący dla Izby Apelacyjnej przekonamy się zapewne niebawem.

Brak komentarzy: