W ostatnim tygodniu ETPCz opublikował trzy interesujące orzeczenia, których wspólnym mianownikiem jest określenie granic prawa do swobodnego rozpowszechniania informacji za pomocą środków masowego przekazu. Co prawda jedynie jedno z nich dotyczy bezpośrednio zarzutów na gruncie art. 10 Konwencji, ale we wszystkich Trybunał pokazał relację pomiędzy koniecznością ochrony wynikających z tego artykułu gwarancji a ochroną innych dóbr także przewidzianych w Konwencji.
Pierwsze z tych orzeczeń to decyzja w sprawie skargi Kościoła Scjentologicznego (decyzja Asbl Eglise de Scientologie p. Belgii). Choć dotyczyła ona zarzutów sformułowanych na gruncie art. 6 ust. 1 i 2, lecz u jej źródła legły informacje pojawiające się na przestrzeni lat 1999 i 2007 w belgijskich mediach, pochodzące rzekomo od belgijskich śledczych, na temat prowadzonego przeciwko Kościołowi postępowania. W mediach pojawiały się informacje, iż prowadzone śledztwo dotyczyło zarzutów oszustwa i defraudacji.
Trybunał odnosząc się do zarzutów przedstawicieli Kościoła Scjentologicznego, którzy podnosili, że oświadczenia składane do mediów przez władze belgijskie stanowiły naruszenie prawa do rzetelnego procesu i zasady domniemania niewinności, jednomyślnie uznał skargę za uzasadnioną. Przypomniał, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem przy ocenie, czy doszło do naruszenia art. 6 ust. 1 bada rzetelność całego postępowania. Jako że w niniejszej sprawie nie wydano jeszcze ostatecznego orzeczenia w odniesieniu do wskazanych „zarzutów”, część skargi dotycząca naruszenia prawa do rzetelnego procesu była przedwczesna. Dodatkowo, orzekając na gruncie art. 6 ust. 2 Trybunał – w obliczu faktu, iż jedynym dowodem przedstawionym przez skarżący Kościół były artykuły z prasy, poddał w wątpliwość przypisanie władzom belgijskim oświadczeń pojawiających się w prasie na temat prowadzonego postępowania. Zdaniem Trybunału na podstawie samych artykułów, w sytuacji, gdy brak było nagrań audio lub video utrwalających te oświadczenia, nie można wywieść, iż śledczy informując opinię publiczną na temat postępów w postępowaniu naruszyli zasadę tajemnicy śledztwa, którą obowiązani byli zachować ze względu m.in. na obowiązek poszanowania zasady domniemania niewinności. Za całość publikowanych materiałów odpowiedzialni byli dziennikarze, a w tej sytuacji nie można wykluczyć, iż opublikowane oświadczenia nie odzwierciedlały w szczegółach informacji przedstawianych przez śledczych. Dlatego też ten zarzut został przez Trybunał oddalony jako nieuzasadniony.
Drugie orzeczenie stanowi rozstrzygnięcie kolejnej skargi księżnej Karoliny von Hannover w jej nieustającym sporze z mediami o granice prawa do prywatności (wyrok Caroline von Hannover p. Niemcom (3)). Tym razem chodziło o uzyskanie sądowego zakazu dalszej publikacji zdjęć wakacyjnego domu skarżącej położnego w Kenii, które obrazowały artykuł o oszczędnych celebrytach oferujących swoje letnie rezydencje na wynajem. Postępowanie sądowe, które toczyło się w latach 2004-2009 zakończyło się odmową sądów niemieckich wydania zakazu. Trybunał strasburski nie dopatrzył się w rozstrzygnięciu władz niemieckich naruszenia art. 8 Konwencji. Podkreślił przy tym, że sądy oceniając sprawę odwołały się do kryteriów rozgraniczenia prawa do poszanowania życia prywatnego i prawa do swobody wypowiedzi sformułowanych we wcześniejszym wyroku Trybunału w sprawie Von Hannover p. Niemcom (2).
Natomiast trzecie orzeczenie w sprawie Stojanovic p. Chorwacji zasługuje na uwagę, ponieważ porusza kwestię nie tylko swobody wypowiedzi rozumianej w podstawowym znaczeniu – w tym szczególnym przypadku jako prawo do krytycznych wypowiedzi pod adresem urzędującego ministra - ale tego, że zakres odpowiedzialności przypisanej danej osobie za zniesławienie nie może wychodzić poza jej własne słowa. Trybunał podkreślił w tym wyroku, że jednostka nie może być odpowiedzialna za oświadczenia bądź zarzuty sformułowane przez inne osoby, w tym konkretnym przypadku wydawców, czy dziennikarzy. W omawianej sprawie Trybunał oceniał konsekwencje, jakie dotknęły skarżącego w wyniku publikacji dwóch artykułów, w których zacytowane były jego słowa. Pierwszy zawierał przeprowadzony z nim wywiad, w którym krytykował on ówczesnego ministra zdrowia, notabene swojego partyjnego kolegę. Tytuł artykułu oceniał działania ministra jako „machinacje”. Drugi artykuł był zapisem rozmowy telefonicznej skarżącego z sekretarzem partii, w której ten ostatni miał przekonywać skarżącego do wycofania wypowiedzianych wcześniej na temat ministra opinii i powstrzymania się od jego dalszej krytyki. Zgodnie z treścią artykułu w rozmowie skarżący miał wysunąć pod adresem ministra kolejne zarzuty, oskarżając go m.in. o to, iż ten groził mu, iż dopóki sprawuje on swoją funkcję, skarżący nie uzyska nominacji profesorskiej. W konsekwencji tych publikacji minister złożył pozew, twierdząc że zarówno tytuł pierwszego artykułu, jak i oskarżenia zawarte w drugim naruszyły jego dobra osobiste. Na mocy wyroku sądu skarżący został zobowiązany do zapłaty odszkodowania na rzecz powoda. Rozpatrując zarzuty skarżącego, iż wyroki sądów chorwackich nakazujące wypłatę odszkodowania za naruszenie dóbr osobistych ministra, stanowiły naruszenie artykułu 10 Konwencji, Trybunał ocenił odrębnie konsekwencje publikacji każdego z artykułów. W odniesieniu do pierwszego artykułu Trybunał ocenił - odmiennie niż sądy chorwackie, że w sytuacji, gdy oczywiste było, iż autorem tytułu artykułu był dziennikarz, jakakolwiek odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych może być przypisana jedynie redaktorowi czasopisma, a nie skarżącemu.
W odniesieniu do publikacji drugiego artykułu Trybunał ocenił, że istniały uzasadnione przyczyny, które pozwoliły mu na odstąpienie od oceny okoliczności faktycznych dokonanych przez sąd krajowy. W konsekwencji Trybunał uznał, ze sądy krajowe nieprawidłowo zakwalifikowały – opierając się jedynie na zeznaniach dziennikarza – wypowiedzi skarżącego jako twierdzenie o faktach, a nie jako wypowiedzi ocenne, które ze swej natury nie podlegają testowi prawdziwości. W konsekwencji Trybunał uznał, że ingerencja w prawdo do swobody wypowiedzi skarżącego – w postaci uznania go odpowiedzialnym za naruszenie dóbr osobistych ministra - nie była uzasadniona, doszło więc do naruszenia art. 10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz