Unia Europejska odrzuciła brytyjską propozycję regulacji dostępu do unijnego rynku usług finansowych po Brexicie. Zdaniem Brukseli pozbawiała ona UE "autonomii decyzyjnej" (FT, Brussels rejects UK’s financial services Brexit plan). Jak stwierdził główny negocjator UE ds. Brexitu, Michel Barnier, przyjęcie stanowiska zaprezentowanego przez rząd Theresy May w niedawno opublikowanej Białej Księdze oznaczałoby naruszenie zasady, zgodnie z którą prawo dostępu do unijnego rynku usług jest wyrazem dobrej woli Brukseli i jako takie może być swobodnie odebrane.
W opublikowanej na początku lipca Białej Księdze, Wielka Brytania zrezygnowała z domagania się "wzajemnego uznania" (mutual recognition) i akceptowała perspektywę utraty tzw. jednolitej licencji europejskiej (jednolitego paszportu), pozwalającej bezpośrednio oferować usługi londyńskiego sektora finansowego klientom z pozostałych państw UE.
Zamiast tego Londyn szkicował plan "wzmocnionego systemu ekwiwalencji" (enhanced equivalence model), nawiązującego do rozwiązań stosowanych w obrocie ze Stanami Zjednoczonymi i Singapurem. Istotą propozycji jest prawne zapewnienie wzajemnego prawa dostępu do rynków z zachowaniem pewnej swobody regulacyjnej i nadzorczej (której nadużycie wiązałoby się z utratą prawa dostępu). Co więcej, Wielka Brytania sugerowała stworzenie systemu wspólnego governance i "ochrony praw nabytych", co miałoby istotnie ograniczyć możliwość zawężenia dostępu do unijnego rynku finansowego (ekwiwalencja choćby w relacjach z USA czy Japonią podlega miesięcznemu terminowi wypowiedzenia - Wielka Brytania chciałaby m.in. wydłużyć ów okres do roku czy dwóch lat).
W praktyce unijnej status tego rodzaju jest przyznawany na mocy jednostronnej decyzji, a nie traktatowo. Podstawą takiej decyzji jest m.in. stwierdzenie, że państwo-beneficjent przyjęło i stosuje regulacje ostrożnościowe zapewniające poziom bezpieczeństwa rynku równy unijnemu, co z czasem - wraz z prawdopodobną deregulacją typową dla anglosaskiej filozofii regulacji rynków finansowych - zaczęłoby rodzić coraz poważniejsze wątpliwości.
Wreszcie, abstrahując od samej propozycji w zakresie usług finansowych, oczywisty sprzeciw UE budzi brytyjska propozycja dalszego udziału we wspólnym rynku towarowym (aczkolwiek i tutaj z wyłączeniem części unijnych standardów produktowych) oraz, co do zasady, opuszczenie wspólnego rynku usług. Mimo że odrzucenie brytyjskiej propozycji zapewne ani dla rządu brytyjskiego ani dla City nie było zaskoczeniem, unijną odpowiedź przyjęto z rozczarowaniem. Utrzymanie pozycji własnego rynku finansowego należy do priorytetów Londynu, który już teraz traci kolejne instytucje przenoszące swoje siedziby na kontynent.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz