W zeszłą niedzielę w Paryżu odbyły się obchody 100. rocznicy zakończenia I wojny światowej. Z tej okazji do stolicy Francji zjechali się przywódcy z całego świata, którzy mieli okazję zabrać głos na temat kondycji światowego pokoju w trakcie I Paryskiego Forum Pokojowego, którego pomysłodawcą jest prezydent Macron i które ma stać się „globalnym forum projektów zarządzania”.
To, co przywódcy najważniejszych państw i organizacji międzynarodowych mieli do powiedzenia nie napawało jednak optymizmem. Sekretarz Generalny ONZ António Guterres nawiązał w swoim wystąpieniu do głośnej książki Christophera Clarka „Lunatycy. Jak Europa poszła na wojnę w roku 1914”, w której autor analizował przyczyny wybuchu I wojny światowej, wskazując, że ówcześni liderzy polityczni byli zaślepieni, z wypaczonym pojęciem wroga i odcięci od realiów ówczesnego świata i zwykłych ludzi. Jak powiedział Sekretarz Guterres, jest wiele zbieżności między sytuacją na początku XX w. i w latach 30. XX w. a obecnie, co „daje nam podstawę do obaw, że może nastąpić nieprzewidziany łańcuch wydarzeń”. Jako najważniejsze zagrożenia dla współczesnego świata i multilateralizmu wskazał osłabienie „ducha kompromisu” i „obojętność dla zbiorowych zasad”.
O potrzebie współpracy między państwami przypomniała również w czasie Forum Angela Merkel, która podkreślała, że pojedyncze państwa nie są w stanie rozwiązać same współczesnych problemów i stawić czoła wielu wyzwaniom. Jedyną drogą, żeby przezwyciężyć wszystkie trudności jest "bliska współpraca międzynarodowa na podstawie wspólnych wartości, które są wyrażone w Karcie Narodów Zjednoczonych”. Z kolei prezydent Marcon zwracał uwagę na zagrożenie powrotu nacjonalizmu, a jako największe czynniki destabilizujące pokój wymienił terroryzm, cyberprzestępczość i zmiany klimatyczne.
W Paryskim Forum Pokojowym nie wziął natomiast udziału prezydent Trump, który po niedzielnych uroczystościach wrócił od razu do Waszyngtonu (a który tuż przed przylotem do Francji zdążył na Twitterze pokłócić się z prezydentem Macronem o projekt stworzenia europejskiej armii). Jak wskazują komentatorzy, słowa kanclerz Merkel i prezydenta Macrona były skierowane głównie do niego.
W Forum wzięli za to udział m.in. prezydent Putin (o czym poinformowała nawet oficjalna strona Kremla) oraz prezydent Erdoğan.
Mimo tego, że Paryskie Forum Pokojowe wydaje się być jednym z nielicznych zgromadzeń, gdzie przywódcy zarówno tych największych, jak i mniejszych państw, ale również przedstawiciele NGOs i eksperci mogą wspólnie omówić najważniejsze dla światowego pokoju sprawy, pytanie czy ich słowa mają szansę zmienić postawę państw, skoro mimo wszystko wciąż „lunatykami” pozostają niektórzy z najważniejszych graczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz