Mimo wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (zob. nasze posty), zasady dalszych relacji dwustronnych pozostają zagadką. Zważywszy na presję czasową - jak wskazywał prof. Jan Barcz stronom de facto pozostaje 5 miesięcy na negocjacje - prace nad nowym modelem współpracy podjęto niezwłocznie.
Wraz z Umową ws. wystąpienia w październiku 2019 r. przyjęto Deklarację polityczną, stanowiącą ramy przyszłych relacji. W kontekście, obecnych choćby w Polsce, nastrojów antyintegracyjnych i haseł odzyskiwania pełni suwerenności warto odnotować kilka założeń wstępnych i zakres współpracy.
- Relacje unijno-brytyjskie będą rozwijane na fundamencie wspólnych wartości takich jak poszanowanie praw człowieka, demokracji, praworządności i nieproliferacji. Strony uznają, że owe wartości są warunkiem niezbędnym przedmiotowej współpracy i potwierdzają swoje przywiązanie do zasad multilateralizmu. Strony w szczególności będą respektować wartości chronione odpowiednio na mocy Karty Praw Podstawowych oraz EKPCz (par. 6-7). Strony potwierdziły doniosłość wysokiego poziomu ochrony danych osobowych.
- Strony wypracują zasady dalszego udziału Wlk. Brytanii w unijnych programach (par. 11-13) i dialogu sektorowego (par. 14-15).
- Obok kwestii gospodarczych (zob. poniżej) Unia będzie również współpracować z Wlk. Brytanią w: - policyjnych i sądowych sprawach karnych, - kwestiach polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obronności. Zakres partnerstwa w szczególności ma objąć walkę z terroryzmem oraz praniem pieniędzy (AML/CFT).
Dla realizacji współpracy we wszystkich obszarach ustanowione zostaną ramy instytucjonalne (par. 118-121) i zasady governance (par. 122). W szczególności przewiduje się ustanowienie forum dialogu między Parlamentem Europejskim i Brytyjskim nt. przyszłości współpracy (par. 125).
Do zarządzania i nadzoru nad współpracą, w tym dla rozstrzygania sporów, zostanie ponadto powołany Wspólny Komitet (par. 126). Mimo że ewentualne spory w pierwszym rzędzie powinny być rozwiązywane polubownie, przyszłe porozumienie ma obejmować procedury rozstrzygania sporów, wykonywania rozstrzygnięć, a także procedurę przyspieszoną (par. 129). Jeżeli Wspólny Komitet nie zdoła wypracować kompromisu, spór zostanie skierowany do obowiązkowego arbitrażu, który w określonych okolicznościach będzie zobowiązany do skierowania quasi-pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości (par. 130-131).
Współpraca gospodarcza ma przyjąć formę "ambitnego, szerokiego, głębokiego i elastycznego partnerstwa". Strony w szczególności zapowiedziały zawarcie nowoczesnej umowy o wolnym handlu (FTA) oraz współpracę sektorową, współpracę w zakresie ochrony konkurencji, oraz wspieranie handlu i inwestycji. Zarazem strony zastrzegły własną autonomię regulacyjną i swobodę podejmowania działań ochronnych dla realizacji istotnych celów publicznych (par. 17-18). Współpraca ma objąć m.in. zasady obrotu towarowego (w tym zakaz ceł i środków równoważnych oraz współpracę regulacyjną, wzajemne uznawanie standardów, współpracę administracyjną), przepływ usług i inwestycji (na poziomie liberalizacji "znacząco wykraczającym" ponad standard obowiązujący w WTO), e-handel, liberalizację przepływu kapitału i płatności, własność intelektualną, zamówienia publiczne, transport i energetykę. Szczególne wysiłki zostaną podjęte na rzecz ustanowienia reżimu ekwiwalentności między regulatorami i nadzorcami odnośnych rynków finansowych. Strony podkreśliły wreszcie doniosłość koordynacji stanowisk na forach międzynarodowych i zapowiadają współpracę w szczególności w ramach G7 i G20 (par. 75).
Jednocześnie należy zauważyć, że deklaracje w zakresie obrotu towarowego są dalej idące niż w przypadku usług, a ramy czasowe negocjacji mogą oznaczać że komrpomis będzie możliwy tylko w odniesieniu do - regulacyjnie prostszego - handlu towarowego. Wrescie w odniesieniu do rynku finansowego ustanowienie reżimu ekwiwalentności (zamiast unijnego tzw. jednolitego paszportu) może się zbiec z rewizją MiFID II (poprzez usunięcie regulacji stanowiących sukces negocjacyjny - efekt nacisku City), skutkiem czego byłoby istotne utrudnienie dostępu City do unijnych rynków kapitałowych (Bloomberg, Brexit Gets Worse for Wall Street With EU Shaking Up MiFID).
Z początkiem miesiąca poznaliśmy projekt mandatu negocjacyjnego. Dokument zasadniczo powtarza wcześniejsze stanowiska Unii, oraz postanowienia Deklaracji politycznej, celem zachowania tak ścisłych i obszernych relacji jak będzie to możliwe. Swobodny dostęp do unijnego rynku ma jednak generalnie zostać uzależniony od respektowania unijnych standardów (level playing field).
Prezentujący, równocześnie z publikacją projektu mandatu, swoją wizję przyszłych relacji, premier Boris Johnson najpierw oskarżył UE o dumping regulacyjny, po czym zapowiedział że to Wlk. Brytania nadal będzie wiodła prym w zakresie wyznaczania wzorca regulacyjnego ochrony interesów publicznych i wolnej konkurencji. To zaś ma uzasadniać współpracę na zasadzie do(bro)wolności, a nie pod pręgierzem traktatowym (There is no need for a free trade agreement to involve accepting EU rules on competition policy, subsidies, social protection, the environment, or anything similar any more than the EU should be obliged to accept UK rules. The UK will maintain the highest standards in these areas – better, in many respects, than those of the EU – without the compulsion of a treaty).
Johnson wyklucza ścisłe partnerstwo na wzór relacji UE-Norwegia, szkicując dwie możliwości: model kanadyjski lub australijski. Ten ostatni, mimo atrakcyjnego opakowania, oznacza jednak stosowanie reguł WTO, czyli odsunięty o rok scenariusz twardego wyjścia (w maju 2018 UE i Australia rozpoczęły natomiast negocjacje szerokiego i nowoczesnego FTA).
Jednocześnie premier Johnson oświadczył, że w czasach gdy słyszalna jest "dziwna retoryka autarkii" świat potrzebuje "państwa-super bohatera", które weźmie na siebie trud walki o swobodę handlu międzynarodowego. Wlk. Brytania jest gotowa stać się liderem w tej walce (sic!).
Zważywszy na trudności wypracowania Umowy ws. wystąpienia, konfrontacyjny ton na otwarcie negocjacji w sprawie przyszłej współpracy nie dziwi. Wypracowaniu porozumienia ma służyć brytyjska Ustawa o wystąpieniu z UE, na mocy której rząd nie może zabiegać o wydłużenia okresu przejściowego (do 31 grudnia 2020 r.).
Rozmowy będą trudne, a jak zauważył prezydent Francji Emmanuel Macron, próba negocjowania mniej ambitnego porozumienia paradoksalnie może być bardziej czasochłonna (FT, UK and EU begin sparring with bruising talks ahead). Wówczas strony zaczną skrupulatnie bilansować korzyści i koszty poszczególnych ustępstw negocjacyjnych, zamiast potraktowania partnerswta jako jednego pakietu.
Rozmowy będą trudne, a jak zauważył prezydent Francji Emmanuel Macron, próba negocjowania mniej ambitnego porozumienia paradoksalnie może być bardziej czasochłonna (FT, UK and EU begin sparring with bruising talks ahead). Wówczas strony zaczną skrupulatnie bilansować korzyści i koszty poszczególnych ustępstw negocjacyjnych, zamiast potraktowania partnerswta jako jednego pakietu.
W tej sytuacji należy zatem odnotować, wbrew brytyjskim deklaracjom politycznym, formalną możliwość wydłużenia okresu negocjacyjnego. Na mocy Umowy ws. wystąpienia Wspólny Komitet może do 1 lipca b.r. jednomyślnie zadecydować o wydłużeniu okresu przejściowego do 2 lat.
Negocjaje mają się rozpocząć za niespełna miesiąc.
Negocjaje mają się rozpocząć za niespełna miesiąc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz