wtorek, 3 września 2013

Syria - źle rozłożone akcenty

Liczba syryjskich uchodźców wzrosła do dwóch milionów, a cały świat czeka, czy Kongres USA autoryzuje uderzenie na Syrię (projekt ustawy zobacz tutaj). Zadziwiające jest, jak wiele komentarzy skupia się na kwestii samego użycia broni chemicznej, mimo że w przypadku Syrii można wytknąć brak ratyfikacji przez Syrię konwencji o zakazie broni chemicznej oraz fakt, że za zbrodnię wojenną uważa się użycie takowej broni w konfliktach międzynarodowych, gdy natomiast w wewnętrznych konfliktach, za zbrodnię wojenną uznano użycie broni chemicznej stosunkowo niedawno, a odpowiedniej poprawki  do statutu rzymskiego  nie ratyfikowały choćby Francja czy Wielka Brytania, które początkowo opowiadały się za interwencją (poprawkę do tej pory ratyfikowało zaledwie 9 państw). Powyższe nie oznacza, że można zagazowywać bezkarnie ludzi, tylko że zbrodnią w przypadku Syrii niekoniecznie jest samo użycie trujących gazów, ale  zabijanie cywilów, w dodatku na tak wielką skalę, że można mówić o zbrodniach przeciwko ludzkości.

Zadziwiające jest również, dlaczego to Kongres USA ma decydować o ataku na inne państwo.  Wydawałoby się, że gdzie indziej znajduje się bardziej reprezentatywny dla społeczności międzynarodowej organ. O tym, że Rada Bezpieczeństwa nie jest w stanie podjąć odpowiedniej decyzji wiemy od ponad roku, ale w takim przypadku pozostaje awaryjne wyjście w postaci rezolucji Zgromadzenia Ogólnego w trybie Zjednoczeni dla Pokoju (pisaliśmy o tym tutaj). Opcję tę przewidywał również raport Responsibility to Protect z 2001 przygotowany przez Międzynarodową Komisję ds. Interwencji i Suwerenności Państwa (na marginesie, zadziwiające jest, jak państwa takie jak Wlk. Brytania, czy USA skwapliwie unikają odwołania do tej koncepcji w przypadku syryjskim). Dlaczego dowodów nie przedstawia się właśnie temu organowi, a Prezydent Obama ogranicza się jedynie do dzwonienia do przywódców poszczególnych państwa, czy Karta Narodów Zjednoczonych, a dokładniej art. 2 ust. 4, całkowicie umarła? Przecież na jej mocy, użyć siły można albo w samoobronie albo z upoważnienia Rady Bezpieczeństwa, żaden z tych przypadków obecnie nie ma zastosowania wobec Syrii.

Trudno również zrozumieć argumentację o karaniu reżimu za użycie broni chemicznej...w prawie międzynarodowym żadne państwo nie ma prawa "karać" drugiego przy pomocy siły zbrojnej, gdyż zakaz użycia siły zbrojnej wywodzony z KNZ obejmuje również tzw. measures short of war.

Czy Stany Zjednoczone oraz inne państwa mogą nic nie robić? Nie. Z pewnością doszło do naruszenia norm ius cogens (zakaz zbrodni przeciwko ludzkości oraz zbrodni wojennych), o czym pisaliśmy wielokrotnie. W takim przypadku państwa są zobowiązane reagować...zgodnie z prawem, przy wykorzystaniu wszelkiego dostępnego im instrumentarium zarówno prawnego, jak i politycznego.

Brak komentarzy: