W ubiegłym tygodniu grupa naukowców zajmujących się problematyką zdrowia publicznego (w tym prof. Andrzej Sobczak ze Śląskiej Akademii Medycznej) wystosowała list otwarty do dyrektora WHO Pani Margaret Chan, w którym nawołuje do nie włączania takich produktów do Konwencji Ramowej Kontroli Rynku Wyrobów Tytoniowych (FCTC). Zdaniem naukowców wprowadzenie dla papierosów elektronicznych tak samo rygorystycznych przepisów jak te obowiązujące w stosunku do tradycyjnych wyrobów tytoniowych może spowodować skutki odwrotne do zamierzonych. Restrykcje takie (np. nałożenie wysokiego podatku akcyzowego, zakaz reklamowania tego typu wyrobów) spowodują bowiem mniejszą dostępność takich produktów (np. poprzez wzrost cen), a tym samym ograniczą szanse dla wielu obecnych palaczy, którzy mogliby w przyszłości zamienić tradycyjne wyroby na papierosy elektroniczne. Pozbawi się więc palaczy mniej szkodliwej dla ich zdrowia alternatywy.
To zaskakujące wystąpienie jest pokłosiem dyskusji jaka miała miejsce ostatnim spotkaniu Biura Konferencji Strona FCTC, które obyło się w Genewie pod koniec 2013 r. Z dokumentu spotkania (który wyciekł w zeszłym miesiącu) wynika, że niektórzy z ekspertów WHO są za rozszerzeniem postanowień Konwencji na elektroniczne papierosy. Ich zdaniem jest to konieczne dla utrzymania procesu denormalizacji wyrobów tytoniowych oraz zlikwidowania możliwości obchodzenia aktualnie obowiązujących ograniczeń (np. zakazu reklamowania wyrobów tytoniowych, który w większości krajów nie dotyczy elektronicznych papierosów). Zwolennicy takiego rozwiązania wskazują również, że papierosy elektroniczne stanowią często produkt ułatwiający rozpoczęcie palenia przez młodych ludzi, a nie substytut dla aktualnych palaczy.
Sprzedaż papierosów elektronicznych dynamicznie wzrasta, osiągnąwszy wolumen 3 mld USD w 2013 r. Wszystkie duże koncerny tytoniowe mają już w swojej ofercie taki produkt, choć większość rynku nadal jest kontrolowana przez mniejszych producentów. Regulacje tego typu wyrobów bardzo różnią się pomiędzy poszczególnymi krajami – w niektórych papierosy elektroniczne są zakazane, w innych w ogóle nie regulowane. Przepisy w tym zakresie przyjęła ostatnio Unia Europejska, gdzie papierosom elektronicznym poświęcono część nowej dyrektywy tytoniowej. Na mocy unijnych regulacji zakazane będzie reklamowanie tego typu produktów, zaś producenci i importerzy papierosów będą zobowiązani do zgłaszania odpowiednim władzom zarówno samych produktów jak i komponentów do nich (np. liquidów).
Warto dodać, że takie same zalecenia zawierał raport WHO opublikowany w 2012 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz