W kontekście działań UE dotyczących sytuacji na Ukrainie i zaangażowania Rosji w tym kraju dziwić może postawa Austrii. 24 czerwca Władimir Putin gościł w Wiedniu, gdzie spotkał się z kanclerzem Austrii Wernerem Faymannem oraz prezydentem Austrii Heinzem Fischerem. Podczas wizyty Putin uczestniczył w posiedzeniu Izby Handlowej Austrii oraz uczestniczył w rozmowach o charakterze gospodarczym. Putin skrytykował działania USA, oskarżając je o próbę torpedowania projektu Southstream w związku z planami wejścia USA jako dostawcy na europejski rynek gazu. Prezydent Austrii skrytykował sankcje UE twierdząc, że są one niekorzystne dla kogokolwiek, oraz silnie poparł ideę budowy Southstream. Kanclerz Fazmann z kolei chwalił wysiłki Rosji na rzecz (sic!) ustabilizowania sytuacji na Ukrainie. Jak donosi agencja Reuters przewodniczący Austriackiej Izby Handlowej Christoph Leitl wspomniał nawet o roszczeniach terytorialnych Austrii wobec Ukrainy w związku z terenami utraconymi w czasie I Wojny Światowej. W trakcie wizyty prezes OMV (austriackiego przedsiębiorstwa z branży energetycznej) oraz prezes Gazpromu podpisali umowę o utworzeniu South Stream Austria - spółki celowej dla budowy austriackiego fragmentu rurociągu Southstream.
Postawę rządu Austrii skrytykował podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych UE minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt. Skrytykował on sam fakt zaproszenia Putina do Wiednia oraz zauważył, że celem Rosji jest rozbicie jedności Unii Europejskiej, "co Rosja zawsze czyniła, gdy czuje się zepchnięta do narożnika".
Więcej informacji tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz