ZBRODNIE WOJENNE
Tragiczne doniesienia z Mariupola, gdzie zginęło ok. 30 cywilów a kilkadziesiąt zostało rannych zostały określone przez przedstawicieli Sekretariatu NZ jako zbrodnie wojenne, z tego względu, iż miały one cechy świadomego ataku na osoby cywilne, co jest zabronione w świetle międzynarodowego prawa humanitarnego (zarówno na podstawie IV KG z 1949 r., jak i I PD - które znajdują zastosowanie, gdyby traktować konflikt na Ukrainie jako międzynarodowy, choćby ze względu na dowody rosyjskiego zaangażowania na wschodzie, nie ograniczające się tylko do dostarczania broni, sprzętu, ale i do wysyłania wojsk; jak i art. 3 KG i II PD - który miałby zastosowanie, gdyby konflikt na Ukrainie nadal traktować jako konflikt wewnętrzny - ale w taką kwalifikację już chyba nikt poza Rosją nie wierzy).
Ukraina zapowiada złożenie kolejnej deklaracji do Międzynarodowego Trybunału Karnego na podstawie art. 12 (3), aby jurysdykcją trybunału objąć m.in. sytuację, do jakiej doszło w Mariupolu (złożenia takiej drugiej już deklaracji ze strony Ukrainy - wcześniejsza dotyczyła wydarzeń na Majdanie - nie odnotował jeszcze trybunał). Wydaje się jednak, że bardziej wskazane byłoby ze strony Ukrainy, aby po prostu ratyfikowała statut MTK i uznała jego jurysdykcję w stosunku do okresu przed datą ratyfikacji. Takie składanie cząstkowych deklaracji bardzo ograniczonych czasowo jest o tyle niepoważne, iż pokazuje, że Ukraina pragnie sprawiedliwości wobec zbrodni separatystów, ale boi się osądu swoich ewentualnych zbrodniczych działań. Ponadto, oprócz efektu nagłośnienia sprawy, nie można zrozumieć do końca intencji Ukrainy, jeśli chodzi o odwoływanie się do MTK, gdyż przecież MTK działa na zasadzie komplementarności, a czemuż to Ukraina miałaby sama nie zająć się zbrodniami popełnianymi na jej terenie. Jeśli zbrodni tych sama nie jest w stanie zbadać ze względów bezpieczeństwa, to tym bardziej pracownicy MTK nie będą mogli zebrać dowodów. Wykorzystanie polityczne trybunału z pewnością nie przysłuży się tej instytucji.
AGRESJA
Jest jeszcze drugi wymiar wydarzeń w Mariupolu.
Ukraińskie władze podkreślają, że mają dowody, iż m.in. za atakiem na Mariupol stoją rosyjskie wojska (zobacz informacje tutaj),
a parlament ukraiński powtarza to, co już wcześniej w czasie debat RB
podkreślali ukraińscy przedstawiciele, a mianowicie, że Rosja jest agresorem. Czy to coś zmienia w sytuacji prawnej? Niewiele.
O agresji ze strony Rosji można mówić od czasu aneksji Krymu. Już przy okazji zestrzelenia MH17 wskazywano, że akcjami separatystów kierują rosyjscy oficerowie, teraz po prostu pojawiły się rzekomo nowe dowody na rosyjską kontrolę działań taktycznych separatystów. Padły też ze strony ukraińskiej oświadczenia, że Rosjanie angażują się w już otwartą wojnę, wysyłając swoje wojska a nie tylko przepuszczając przez granice kolejnych partyzantów (pisaliśmy o tym tutaj). To oczywiście pozwala Ukrainie na silniejsze podnoszenie i wykorzystanie prawa do samoobrony, łącznie z atakowaniem celów na terenie Rosji, z których idzie wsparcie dla walczących oraz umożliwia Ukrainie przypominanie innych państwom oraz organizacjom międzynarodowym, jakie są ich obowiązki w przypadku złamania normy peremptoryjnej (m.in. art. 41 artykułów KPM dotyczących odpowiedzialności państw za czyny niezgodne z prawem międzynarodowym - zapobieganie dalszym naruszeniom, nieuznawanie skutków nielegalnych działań).
Jeśli chodzi o Radę Bezpieczeństwa, Ukraina niewiele wskóra. Wczoraj 26.01. na kolejnym spotkaniu RB poświęconym Ukrainie, Feltman (szef departamentu politycznego Sekretariatu) podkreślał, iż Rosja powinna użyć wszelkich wpływów, by powstrzymać rebeliantów (zobacz doniesienia tutaj), czyli powtarza to samo od kilku miesięcy bez żadnych skutków. Członkowie RB doskonale zdają sobie sprawę, jak wygląda sytuacja na Ukrainie (niejednokrotnie podkreślano, że Rosja nie jest rozwiązaniem, lecz głównym problemem Ukrainy, a działania Rosji to w istocie negowanie Karty Narodów Zjednoczonych), jednak organ ten jest zablokowany przez ewentualne weto ze strony Rosji. Przedstawiciele Sekretariatu, jak i członkowie RB, są rozczarowani postawą Rosji, która z jednej strony mówi o konieczności pokojowego, politycznego rozwiązania, a w tym samym czasie wysyła kolejne swoje oddziały wojsk na Ukrainę (wystarczy przejrzeć relacje ze spotkań RB w ubiegłym i tym roku). Jeśli więc chodzi o NZ pozostaje jedynie procedura Zjednoczeni dla Pokoju uruchomiona przez Zgromadzenie Ogólne choćby z inicjatywy niektórych członków RB (jednak chęci jej wykorzystania, jak widać z dotychczasowych prac - brak), albo skierowanie przez ZO do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości odpowiedniego pytania dotyczącego odpowiedzialności Rosji za swe działania. Szanse na uzyskanie opinii doradczej są wbrew pozorom duże, jeśli pytanie będzie właściwie skonstruowane (vide opinia w sprawie muru zbudowanego przez Izrael). Inna możliwość, aby MTS zajął się konfliktem ukraińsko-rosyjskim w zasadzie w tym momencie nie istnieje (każdy bowiem przyzna, że szansa na podpisanie porozumienia w sprawie oddania sporu do MTS przez Ukrainę i Rosję po prostu nie istnieje; nie ma konwencji pomiędzy Ukrainą a Rosją, która zawierałaby odpowiednią klauzulę sądową; brak jest również jednostronnych deklaracji ze strony zarówno Rosji i Ukrainy, która mogłaby stanowić podstawę jurysdykcyjną MTS).
Ukraina może więc liczyć przede wszystkim na siebie. I próbować uzyskać wsparcie od sojuszników w egzekucji swojego prawa do indywidualnej czy wspólnie z innymi wykonywanej samoobrony (art. 51 KNZ)
2 komentarze:
Ratyfikowac Statut MTK mozna tylko na przyszlosc. Deklaracja 12 (3) jest natomiast retroaktywna, ale tylko dla panstw ktore nie sa czlonkami MTK.
Ale dlaczego Pan/Pani tak sądzi?"
art. 11 ust. 2 Statutu Rzymskiego: Jeżeli państwo stanie się Stroną statutu po jego wejściu w życie, Trybunał może wykonywać swoją
jurysdykcję jedynie w odniesieniu do zbrodni popełnionych po wejściu w życie statutu w stosunku do
tego państwa, chyba że państwo to złożyło deklarację na podstawie artykułu 12 ustęp 3.
nie ma jak widać mowy o żadnej uprzedniej deklaracji przed wejściem w życie Statutu wobec tego państwa. Państwo może zrobić i to i to (zresztą to jest obecny casus Palestyny przed MTK).
Natomiast jasne jest, że składanie cząstkowych deklaracji i nieprzystępowanie do statutu nie jest obecnie w interesie Ukrainy, i o to jak zrozumiałam chodziło autorce posta,
pozdrawiam, kw
Prześlij komentarz