Zgodnie z oświadczeniem MSZ Ekwadoru zarysowała się szansa, że, po czterech latach spędzonych przez Juliana Assange w swoistym areszcie domowym w ambasadzie w Londynie, w sprawie w końcu dojdzie do przełomu.
Według ekwadorskiej prokuratury w najbliższych tygodniach zostanie przyjęty terminarz postępowania w ambasadzie w Londynie w związku z prowadzonym w Szwecji postępowaniem w sprawie Assange (Ministerio de Relaciones Exteriores y Movilidad Humana, Comunicado Oficial Sobre Caso de Julian Assange).
Jak podkreślił ekwadorski MSZ, w ciągu czterech lat proponował zarówno przeprowadzenie przesłuchania podejrzanego na terenie ambasady, jak i inne środki, mające ukrócić niepotrzebne opóźnienia w rozstrzygnięciu sprawy przy jednoczesnym zapewnieniu skutecznej ochrony prawnej. To w tym celu w grudniu ubiegłego roku Ekwador i Szwecja podpisały traktat bilateralny o wzajemnej pomocy prawnej w sprawach karnych, który stanowi podstawę prawną dla prowadzonych właśnie rozmów.
Jednocześnie Quito podkreśliło, że wszelkie uzgodnienia będą zgodne z konkluzjami grupy roboczej NZ ws. arbitralnego przetrzymywania (nasz post tutaj), a Julian Assange będzie korzystać z ochrony prawnej tak długo, jak będzie to konieczne.
Na razie trudno pokładać w powyższym oświadczeniu szczególną nadzieję. W marcu b.r. szwedzka prokurator Marianne Ny już raz się bowiem zgodziła na przesłuchanie Assange w ambasadzie. Na wyznaczone na czerwiec spotkanie organizacyjne prokurator się nie stawiła, nie udzielając zresztą żadnych wyjaśnień (RT, Double standards? Sweden interviews 44 in London, but not Assange). Konsekwentna odmowa przesłuchania Assange poza terytorium Szwecji, wobec uwzględnienie od 2010 roku 44 tego rodzaju wniosków w przypadku świadków lub podejrzanych przebywających w Wielkiej Brytanii, wydaje się zatem znamienna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz