niedziela, 5 listopada 2017

Inicjatywa posłów PiS ws. ograniczenia immunitetu jurysdykcyjnego Niemiec: bubel prawny czy polityczny cynizm?

26 października grupa 100 posłów PiS, reprezentowanych przez Arkadiusza Mularczyka i Andrzeja Matusiewicza, wystąpiła do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z Konstytucją przepisów postępowania cywilnego w przedmiocie immunitetu jurysdykcyjnego państw obcych (sprawa K 12/17). Posłowie podnoszą wadliwość art. 1113 k.p.c. (immunitet sądowy) oraz art. 11037 pkt 2 (jurysdykcja krajowa w sprawach o odpowiedzialność za delikt popełniony na terytorium RP), w zakresie w jakim oba przepisy stanowią przeszkodę dla zbadania przed sąd krajowy powództw odszkodowawczych z tytułu zbrodni wojennych, ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości. Poseł Mularczyk sugerował, że miałoby to otworzyć drogę dochodzenia przez ofiary III Rzeszy odszkodowań od Niemiec (GW, PiS ma nowy pomysł na odszkodowania wojenne od Niemiec. Bez powodzenia próbowali go już Grecy i Włosi).

Abstrahując od licznych błędów językowych i logicznych, które utrudniają zrozumienie intencji autorów, jak również od braku propozycji pokonania przeszkody immunitetu egzekucyjnego gdyby pomysł PiS poparli sędziowie zasiadający w Trybunale Konstytucyjnym, poniżej przedstawionych zostało kilka szczególnie intrygujących argumentów.

***

Przedmiot kontroli
Zdaniem posłów "sądy powszechne w Polsce odmawiają przyjęcia do rozpoznania spraw dotyczących dochodzenia od obcego państwa roszczeń z tytułu zbrodni wojennych, ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości" powołując się na "zwyczaj międzynarodowy dotyczący immunitetu sądowego państwa" (str. 3). Posłowie prawidłowo identyfikują utrwalone m.in. w polskim orzecznictwie uwarunkowanie możliwości skorzystania z ochrony immunitetowej od charakteru prawnego kwestionowanego czynu  - czynów stanowiących przejaw wykonywania władzy publicznej (str. 4). Zapewne do tego właśnie nawiązują dalej we fragmencie: "ewolucji zwyczaju międzynarodowego odnośnie do immunitetu państwa i odejściem od obowiązującej do połowy XX w. koncepcji immunitetu absolutnego powoduje, że ocenie uznaje się za, że immunitet państwa jest ograniczony" (str. 7).

Dalej dowiadujemy się, że "art. 1113 k.p.c. nakazuje sądowi rozważanie kwestii immunitetu sądowego w każdym stanie sprawy. Możliwość badania immunitetu sądowego, w tym immunitetu państwa, wynika bowiem z normy procesowej art. 1113 k.p.c. Na podstawie tego przepisu sąd wywodzi immunitet państwa dla ochrony obcych państw przed pozwaniem przed sąd polski za czyny stanowiące zbrodnie wojennych, ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości. Oznacza to, że w oparciu o art. 1113 k.p.c. wykształciła się określona norma, która podlega kontroli Trybunału Konstytucyjnego. Ona stanowi przedmiot zaskarżenia w niniejszym wniosku" (str. 7-8). Niezależnie od błędu błędnego koła w definiowaniu, skarżący zdają się sugerować, że zakres korzystania z immunitetu jurysdykcyjnego wynika z wykładni przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, a zatem ingerencja w treść K.p.c. mogłaby faktycznie wpłynąć ma możliwość wytoczenia skutecznego powództwa przeciwko Niemcom.

Wzorzec kontroli
Wzorcem kontroli konstytucyjnej (sic!) w obu przypadkach ma być art. 9 Konstytucji, w myśl którego Rzeczpospolita Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego. Zdaniem posłów z zamkniętego charakteru źródeł prawa powszechnie obowiązującego (art. 87 Konstytucji) oraz szczególnej pozycji traktatów ratyfikowanych za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie w hierarchii źródeł prawa (art. 91, ust. 2 Konstytucji) wynika, że "zobowiązanie konstytucyjne wynikające z art. 9 odnośnie zwyczaju międzynarodowego, należy raczej rozumieć, jako wiążące jedynie w sferze prawa międzynarodowego. Tym samym normy zwyczaju międzynarodowego nie obowiązują bezpośrednio w porządku wewnętrznym Polski. Nie powinny być też w nim bezpośrednio stosowane, jeśli zostanie utrwalona norma prawa krajowego o odmiennej treści" (str. 9). Nie wdając się nawet w merytoryczną ocenę poglądu o obowiązywaniu poza traktatowych źródeł prawa międzynarodowego w porządku krajowym, nasuwa się oczywiste pytanie o konsekwencje ewentualnego przychylenia się sędziów zasiadających w Trybunale Konstytucyjnym do koncepcji posłów PiS.

Pozostałymi wzorcami kontroli konstytucyjności miałyby być konstytucyjne art. 21 (ochrona własności prywatnej), art. 30 (ochrona przyrodzonej godności człowieka) oraz 45 (prawo do sądu).

Uzasadnienie 
W powyższym kontekście sformułowano 4 zarzuty (str. 13-14), w szczególności: naruszenia prawa do sądu oraz "naruszeni[a] wiążącego Polskę prawa międzynarodowego poprzez stwierdzenie istnienia immunitetu państwa w sprawach dotyczących dochodzenia od obcego państwa roszczeń odszkodowawczych z tytułu zbrodni wojennych, ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości".

- Wnioskodawca dowodzi, że "problem roszczenia dotyczącego odszkodowania za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym jest materią prawa cywilnego i zgodnie z przyjętą definicją jest to sprawa cywilna w znaczeniu materialnym. W zakresie tym mieszczą się odszkodowania z tytułu czynów niedozwolonych związanych z działalności władczą państwa w trakcie pokoju. W tym zakresie mieszczą się także odszkodowania za czyny niedozwolone, popełnione przez państwo na terytorium państwa sądu, o czym mówi m. in. art. 11 europejskiej konwencji o immunitecie jurysdykcyjnym państwa (...)Nie istnieją więc przekonujące argumenty, które pozwalałyby w Polsce wyłączyć z postępowania cywilnego odszkodowanie za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym związanym z działalnością władczą państwa, gdy czyn zabroniony dotyczy zbrodni wojennych, ludobójstwa czy zbrodni przeciw ludzkości; odwoływanie się w tym zakresie do immunitetu sądowego państwa rażąco narusza zasady konstytucyjne i prawo międzynarodowe" (str. 15).

Tym samym pominięto fakt, że do spraw cywilnych nie zalicza się badana legalności działań sił zbrojnych (tak choćby explicite art. 31 Konwencji europejskiej oraz utrwalona praktyka orzecznicza). Niemożność wszczęcia postępowania odszkodowawczego nie podważa natomiast ani, ewentualnej, bezprawności czynu, ani nie wyklucza prawnomiędzynarodowej odpowiedzialności państwa.

- Dalej, za kuriozalne należy uznać, to co skarżący najpewniej mieli na myśli, formułując wewnętrznie sprzeczny akapit "Skoro odpowiedzialność karna za dane czyny nie ulega przedawnieniu, nie można wyłączać możliwości dochodzenia roszczeń cywilnoprawnych wynikających z popełnienia tych czynów, a więc nie można zamykać drogi sądowej w tym zakresie. Nie jest to dopuszczalne ze względu na immunitet sądowy państwa obcego, w szczególności kiedy działanie państwa było działaniem jego funkcjonariuszy, za których ponosi ono odpowiedzialność, a wobec których z różnych powodów (procesowych, śmierci) nie można podnieść roszczenia" (str. 16). Podobnie merytorycznie absurdalną nieudaną próbę przeprowadzenia wnioskowania prawniczego, względnie marny zabieg erystyczny, znajdujemy poniżej w tym samym akapicie: "skoro sądy wywodzą immunitet sądowy państwa ze zwyczaju międzynarodowego, a podnosi się, że immunitet ten nie ma charakteru nieograniczonego, ale jego zakres nie jest doprecyzowany w wiążących Polskę aktach międzynarodowych, to nie może tenże zwyczaj stać ponad konstytucyjnym prawem do sądu".

- Odnosząc się do dorobku MTSu posłowie stwierdzają "Trybunał wywiódł immunitet państwa ze zwyczaju międzynarodowego i ogólnych zasad prawa międzynarodowego. Jednocześnie w swoim wywodzie pokazał, że immunitet państwa nie ma charakteru absolutnego. Mimo to MTS starał się pokazać, że istnieje powszechna i utrwalona praktyka co do zakresu immunitetu państwa w sprawach z zakresu imperium państwa, niezależnie od tego, czy działania państwa były legalne czy też nie. Trybunał wyprowadzał zwyczaj przyznawania tego immunitetu na podstawie orzecznictwa sądów krajowych. Badając praktykę w tym zakresie, nie uwzględnił wszystkich rozstrzygnięć. (...) Z tego względu analizę MTS dotyczącą jednolitości zwyczaju dotyczącego immunitetu państwa należy uznać za niepełną Jednym z głównych argumentów Niemiec (...)  było to, że oprócz sądów włoskich oraz greckich, żaden sąd krajowy nie pozbawił państwa immunitetu w związku z działaniami sił zbrojnych tego państwa podczas konfliktu zbrojnego (...) sama ta okoliczność pokazuje brak jednolitości treści instytucji immunitetu państwa. Daje to możliwość kształtowania w drodze orzeczenia krajowego, przez Trybunał Konstytucyjny treści immunitetu państwa(...)" (str. 20). Wydaje się, że autorzy mają trudności z rozróżnieniem badania praktyki orzeczniczej państw jako odzwierciedlenia prawa zwyczajowego od arbitralnej swobody decyzyjnej w przypadku braku wiążącej normy międzynarodowej.

Powyższą obawę zdają się potwierdzać kolejne akapity, w których posłowie nie dowodzą ewentualnej niespójności lub ewolucji praktyki orzeczniczej, ale wdają się w polemikę z wyrokiem MTSu. Wszystko to prowadzi skarżących do wniosku, że "[Wyroki MTS] mają znaczenie dopiero wtedy, kiedy sytuacja faktyczna nie jest uregulowana ani normami konwencyjnymi, ani normami zwyczaju międzynarodowego, ani nie wynika z ogólnych zasad prawa. Ponadto wyroki MTS (jak i innych sądów międzynarodowych) w tym zakresie mają też taką samą siłę sprawczą jak wyroki sądów krajowych. Możliwe więc jest wykreowanie przez orzecznictwo krajowe lub Trybunał Konstytucyjny przeciwnego standardu, który stanowić będzie odmienne rozstrzygnięcie, a jednocześnie w ten sposób będzie kształtował standard międzynarodowy" (str. 21). Zrozumienia doniosłości orzecznictwa MTSU też nie sposób na tym forum komentować. 

- Całkowitym nieporozumieniem, które zresztą podważa pozostałą część skargi, jest argument zgodnie z którym "trzeba przyjąć, że państwo, które dopuszcza się naruszenia norm imperatywnych prawa międzynarodowego publicznego, zrzeka się w sposób dorozumiany immunitetu" (str. 25). O ile bowiem można dowodzić, że w sprawach o naruszenie norm ius cogens państwom nie przysługuje immunitet jurysdykcyjny, o tyle koncepcja domniemanego zrzeczenia się immunitetu nie tylko zakłada że państwo pozwane jednak zeń korzysta, to zgodnie z badaniami KPM w prawie międzynarodowym obowiązuje domniemanie braku zgody na zrzeczenie się tego uprawnienia i stwierdzić to można tylko w wyjątkowych sytuacjach.

- Na koniec wreszcie posłowie wywodzą, że "kształtowanie norm dotyczących immunitetu sądowego, w tym immunitetu sądowego państwa, z pominięciem zasady godności i sprowadzenie tej instytucji jedynie do instrumentu procesowego, przy którym nie bada się charakteru działań państwa w ramach swoich uprawnień władczych, jest nie do pogodzenia z obowiązkiem ochrony jednostki przez państwo. Z tego względu norma, która przyznaje immunitet państwa w każdym obszarze jego działania w sferze władczej, w tym w sferze związanej z popełnianiem zbrodni przeciwko ludzkości, ludobójstwem czy nieludzkim traktowaniem w sposób rażący narusza wartości konstytucyjne, o których była mowa powyżej". 

Zakładając, że skarga nie ma charakteru pozornego i nie jest dyktowana doraźnymi celami polityki wewnętrznej, ostatni argument można by próbować oceniać dwojako. Albo skarżący są jedynie ogólnie obeznani z podziałem norm prawnych na materialne i proceduralne (już niekoniecznie zasad temporalnych stosowanych się w obu płaszczyznach), albo dopuszczają się nader groźnej instrumentalizacji prawa.


***
Powyżej wyszczególnione zostały tylko wybrane słabości skargi, która być może w zamyśle nie ma doprowadzić do deklarowanego celu. Nawet gdyby tak było, fakt że 100 parlamentarzystów gotowych jest podpisać merytorycznie nieporadny dokument, którego nikt nawet starannie nie przeczytał, nie sprzyja niestety wzmacnianiu szacunku wobec prawa.

1 komentarz:

kw pisze...

Przeczytałam ten wniosek i jestem chyba drugą osobą po Tobie Marcin, która to zrobiła. Tyle tam błędów stylistycznych.... Straszny to wstyd zwłaszcza, jeśli podpisany przez grupę 100 posłów...

Ale odchodząc od ogólnego znaczenia Twojego posta ja się poprzyczepiam do szczegółów.
Bo są tam błędy, niedomówienia, czy inne takie niedociągnięcia... Np. Konwencja haska o prawie wojny - co to takiego? chodzi o konwencję haską z 1907 roku o prawach i zwyczajach wojny lądowej? ale może nie chodzi o tę konwencję bo tam nie ma nic wprost o zbrodniach międzynarodowych a we wniosku tak (s. 10).

Ciekawy też passus o tym, że "art. 1 ust. 3 Karty (NZ dopisek mój) nadaje godności ludzkiej rangę ius cogens prawa międzynarodowego" (s. 11), bo naprawdę tyle razy czytałam Kartę i chyba mam jakąś inną wersję bo tam tego nie ma... ale żeby nie być gołosłowną art. 1 ust. 3 stanowi: "Rozwiązywać w drodze współpracy międzynarodowej problemy międzynarodowe o charakterze gospodarczym, społecznym, kulturalnym lub humanitarnym, jak również popierać prawa człowieka i zachęcać do poszanowania tych praw i podstawowych wolności dla wszystkich bez względu na różnice rasy, płci, języka lub wyznania".

Potem następuje wywód, że "Chodzi tu nie tylko o odpowiedzialność karną określonych podmiotów"... i to na przykład jest ciekawe o jakie podmioty chodzi, bo na razie uznajemy tylko odpowiedzialność karną osób, ale może inicjatywa posłów pójdzie dalej??(s.12)

Kolejne pytanie powinno dotyczyć orzecznictwa MTS - dlaczego cytowane jest jedynie orzecznictwo MTS dotyczące immunitetów, a we wniosku całkowicie pominięto orzecznictwo MTS dotyczące Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodnie ludobójstwa, które rzuciłoby w ogóle świeże światło na problem odpowiedzialności za popełnienie tej zbrodni? Grupa 100 posłów celowo coś pominęła?

A tu cały passus zamieszczę (s. 21): "Ponadto wyroki MTS jak i innych sądów międzynarodowych)w tym zakresie mają też taką samą siłę sprawczą jak wyroki sądów krajowych. Możliwe więc jest wykreowanie przez orzecznictwo krajowe lub Trybunał Konstytucyjny przeciwnego
standardu, który stanowić będzie odmienne rozstrzygnięcie, a jednocześnie w ten sposób będzie kształtował standard międzynarodowy". I co tu dodać, może przynajmniej tyle, że inne jest znaczenie wyroków MTS a inne wyroków sądu krajowego dla kształtowania prawa międzynarodowego i że wyroki krajowe są dla MTK jedynie źródłem pomocniczym...??

A ponadto, Statut MTK tak chętnie cytowany we wniosku wszedł w życie w 2002 roku, nie powinien więc stanowić podstawy do oceny wydarzeń sprzed tej daty. Tak samo Konwencja w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa.

Po wtóre, nawiązywanie do kategorii norm ius cogens wręcz wymusza pytanie o jakie dokładnie normy chodzi autorom wniosku?

Kolejne pytanie dotyczy tego, dlaczego grupa ofiar wymienionych we wniosku jest taka wąska, nie rozumiem dlaczego tylko ofiary drugiej Wojny Światowej i ich spadkobiercy? A pierwsza wojna, a zabory?

Po wniosku przygotowanym przez 100 posłów można by się spodziewać lepszego przygotowania, a tu rażą błędy stylistyczne, potoczne wyrażenia i niedomówienia.