Mimo że jeszcze w połowie 2015 r. sygnalizowaliśmy, że popieranie akcji bojkotu izraelskiego osadnictwa (tzw. akcja BDS) mogłoby choćby uniemożliwić zawarcie TTIP z Stanami Zjednoczonymi, agresywna polityka osadnictwa w grudniu 2016 r. skłoniła nawet USA do wycofania dotychczasowego bezwarunkowego poparcia. W rezultacie Rada Bezpieczeństwa zdołała przyjąć rezolucję potępiającą osadnictwo jako przeszkodę wypracowania two state solution.
Poparcie ze strony ONZ wzmocniło falę krytyki wobec Izraela, na co rząd Benyamina Nétanyahou odpowiedział zaostrzeniem polityki. Już w 2016 r. Minister bezpieczeństwa publicznego Izraela Gilad Erdan oświadczył, że BDS stanowi zagrożenie dla demokracji, praw człowieka i pokoju izraelsko-palestyńskiego (Le Monde, Sept responsables politiques français interdits d’entrée en Israël). Minister Erdan stanął wówczas na czele grupy, która miała monitorować międzynarodowe wsparcie dla BDS, a w tym roku Knesset uchwalił ustawę zakazującą przyznawania wiz oraz pozwolenia na stały pobyt obcokrajowcom popierającym sankcje wobec Izraela lub Zachodniego Brzegu.
Realizując wcześniejsze zapowiedzi, Izrael poinformował o wydaniu zakazu wjazdu na swoje terytorium 7 ważnym politykom francuskim, w tym eurodeputowanym, prezydentom miast, czy szefowi partii politycznej. Oświadczenie miało związek z planowaną wizytacją palestyńskich więźniów przetrzymywanych z powodów narażenia bezpieczeństwa publicznego. Wizyta miała w szczególności obejmować spotkanie z najbardziej znanym z 6 200 więźniów politycznych, Marouanem Barghoutim, skazanym na 5. krotne dożywocie za udział w drugiej Intifadzie.
Plany ministra Erdana są jednak ambitniejsze; sugerował stworzenie bazy danych osób popierających sankcje oraz ściganie z urzędu takich osób fizycznych lub prawnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz