Wczoraj, 26 kwietnia, Komisja Europejska zapowiedziała podjęcie odpowiednich środków w celu zwalczania fake news w UE. Działania mają na celu zminimalizowanie możliwości wpłynięcia dezinformacji na wynik przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego. W sposób oczywisty wiążą się one także z niedawnymi rewelacjami w sprawie Facebooka i Cambridge Analytica.
Komisja definiuje dezinformację jako „możliwe do zweryfikowania nieprawdziwe lub wprowadzające w błąd informacje, tworzone, przedstawiane i rozpowszechniane w celu uzyskania korzyści gospodarczych lub zamierzonego wprowadzenia w błąd opinii publicznej, które mogą wyrządzić szkodę publiczną”. Problem rozprzestrzeniania się nieprawdziwych informacji jest istotny o tyle, że zgodnie z przeprowadzonymi badaniami dwie trzecie czytelników w Internecie woli mieć dostęp do wiadomości za pośrednictwem opartych na algorytmach platform, takich jak wyszukiwarki i czytniki wiadomości, oraz serwisów społecznościowych.
W związku z tym Komisja zaproponowała szereg rozwiązań prawnych o charakterze niewiążącym, mających na celu zmniejszenie skali fake news. Zgodnie z nimi:
· do końca lipca platformy internetowe powinny opracować i stosować wspólny kodeks postępowania w celu zapewnienia przejrzystości w odniesieniu do treści sponsorowanych (w szczególności reklamy politycznej), umożliwienia weryfikacji funkcjonowania algorytmów przez osoby trzecie, ułatwienia użytkownikom „odkrywania i dostępu” do różnych źródeł wiadomości przedstawiających alternatywne poglądy, wprowadzenia środków służących identyfikacji i zamykaniu fałszywych kont oraz umożliwienia podmiotom weryfikującym fakty, naukowcom i organom publicznym stałego monitorowania dezinformacji; kodeks ma również służyć ograniczeniu liczby reklam politycznych oraz ograniczeniu dochodów podmiotów będących źródłem dezinformacji,
· utworzona zostanie niezależna europejska sieć podmiotów weryfikujących fakty spośród członków międzynarodowej sieci weryfikacji faktów,
· ustanowiony zostanie Europejski tydzień umiejętności korzystania z mediów w szkołach,
· państwa członkowskie uzyskają wsparcie w zapewnieniu odporności wyborów na zagrożenia cybernetyczne,
· dodatkowe wsparcie uzyskają dobrowolne internetowe systemy identyfikacji oraz informacje wysokiej jakości.
Jeżeli działania te nie przyniosą skutku, Komisja nie wykluczyła podjęcia środków prawnych o charakterze wiążącym. Jeśli zatem kodeks postępowania platform internetowych nie będzie zadowalający albo nie zostanie uchwalony, to możliwe jest przyjęcia rozporządzenia w tym zakresie.
Propozycje Komisji są ciekawe o tyle, że po części odpowiadają na dotychczasową krytykę na analogiczne rozwiązania, podejmowane przez niektóre państwa w ostatnim czasie. Wskazywano m.in., że dopóki serwisy internetowe będą czerpały znaczne korzyści finansowe z promowania niektórych materiałów, to walka z dezinformacją będzie zupełnie nieefektywna. Najważniejsze jest bowiem samo rozprzestrzenienie się wiadomości. Jej późniejsze usunięcie czy oznaczenie jako „fake news” nie ma większego znaczenia, bo i tak trafiła już do świadomości wielu ludzi. Oczywiście, pozostaje jeszcze obawa przed wzrostem cenzury w Internecie i kryteriów, według których wiadomości będą oceniane. Może to oznaczać, że subiektywne przekonanie o utajnianiu niewygodnych faktów wśród użytkowników Internetu będzie rosła.
Czy serwisy internetowe „przestraszą się” ewentualnej ingerencji ze strony Komisji i przyjmą wystarczająco zdecydowane regulacje wewnętrzne? Należy mieć nadzieję, że tak, choć nawet jeśli byłyby one niewystarczające, to kolejne kroki unijne będą raczej w dalszym ciągu miały charakter niewiążący oraz skupią się na regułach compliance.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz