Kilka tygodni temu pisaliśmy
o opinii doradczej Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczącej
małżeństw osób tej samej płci. Trybunał wskazał w niej na konieczność
legalizacji takich małżeństw oraz pełnego zrównania prawnego związków
heteroseksualnych z homoseksualnymi. Zauważył również, że już sama odrębność
regulacji prawnych związków hetero i homoseksualnych jest niedopuszczalna i
dyskryminująca.
Wydanie
opinii o kilka tygodni poprzedziło planowane wybory prezydenckie w państwie wnioskującym
o jej wydanie, tj. w Kostaryce. Jak się okazało małżeństwa osób tej samej płci,
a także stosunek do Trybunału oraz Amerykańskiej konwencji praw człowieka stały się najważniejszymi tematami w kampanii
wyborczej.
W pierwszej turze wyborów, która odbyła się 4 lutego br., niespodziewanie wygrał kandydat, który przed wydaniem opinii doradczej cieszył się znikomym
poparciem – Fabricio Alvarado Muñoz. Ten ultrakonserwatywny przedstawiciel ewangelikalnego
chrześcijaństwa, były reporter telewizyjny i piosenkarz muzyki chrześcijańskiej,
swoją kampanię oparł na krytyce opinii doradczej, a nawet zapowiedział wypowiedzenie Amerykańskiej konwencji praw człowieka oraz odrzucenie jurysdykcji Trybunału.
Ostatecznie,
w drugiej turze wyborów, która odbyła się 1 kwietnia br., zdecydowanie (ponad
60% głosów) wygrał
przedstawiciel środowisk liberalnych, jednoznacznie popierający opinię doradczą
Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka – Carlos Alvarado Quesada
(zbieżność nazwisk przypadkowa). Prezydent-elekt zapowiedział wykonanie zaleceń
wynikających z opinii doradczej, a także realizacje innych, krytykowanych przez
konkurenta postulatów, jak np. wprowadzenie edukacji seksualnej.
Warto również odnotować, że jeszcze przed drugą turą wyborów, pojawiały się głosy, również ze
środowisk zasadniczo popierających małżeństwa osób tej samej płci, które
krytykowały brak powściągliwości Trybunału w sprawach budzących kontrowersje. W
tym kontekście The Washington Times cytuje
byłego wiceprezydenta Kostaryki – Kevia Cases-Zamorę, który zauważył m.in. „It’s
— to put it mildly — problematic when a foreign court settles the issue for you
(…) For their own sake, they should start being more careful … and more mindful
of the timing of their rulings”.
Mając
na uwadze, że oddziaływanie opinii doradczej Międzyamerykańskiego Trybunału nie
ogranicza się tylko do Kostaryki, można być pewnym, że w nadchodzących wyborach
w innych państwach regionu podobne zagadnienia również będą odgrywały istotne
znaczenie w prowadzonych kampaniach wyborczych. Można mieć jedynie nadzieję, że
wynikiem przyszłych sporów ideologicznych nie będą decyzje, podobne do tej,
jaką podjęła Wenezuela w 2012 r., tj. wypowiedzenie Amerykańskiej konwencji praw
człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz