Odpowiedzialność sieci społecznościowych za treści publikowane na nich przez ich użytkowników stanowi bardzo kontrowersyjny temat. Udowadnia to dyskusja tocząca się wokół artykułu dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym dotyczącego uprzedniego sprawdzania treści przez pryzmat naruszania przez nie praw autorskich. Przedstawiona 4 czerwca 2019 r. opinia rzecznika generalnego Macieja Szpunara w sprawie C-18/18 Eva Glawischnig-Piesczek przeciwko Facebook Ireland Limited dostarcza kolejnej porcji materiału do analizy linii orzeczniczej TSUE w tym temacie na gruncie przepisów dyrektywy o e-handlu.
Sprawa dotyczy byłej posłanki do niższej izby parlamentu austriackiego, przewodniczącej klubu parlamentarnego Zielonych i federalnej rzeczniczki tej partii. W 2016 roku została ona na Facebooku obrażona przez użytkownika, który udostępnił artykuł na temat Zielonych, opisując go postem „pogardliwym dla powódki” i zawierającym wyrażenia takie jak „podła zdrajczyni narodu”, „skorumpowana kretynka” i członkini „partii faszystów”. Posłanka zwróciła się do Facebooka z prośbą o usunięcie treści. W związku z brakiem reakcji wytoczyła powództwo i wniosła do sądu o wydanie postanowienia w przedmiocie środka tymczasowego. Jego przedmiotem miałoby być nakazanie Facebookowi: zaprzestania publikowania i rozpowszechnienia zdjęć powódki, jeżeli opis im towarzyszący zawiera stwierdzenia identyczne lub „równoznaczne”, jakoby powódka była „podłą zdrajczynią narodu” lub „skorumpowaną kretynką”, lub członkinią „partii faszystów” (pkt 14 opinii). Sprawa trafiła do austriackiego sądu najwyższego, który zdecydował się sformułować pytania prejudycjalne dotyczące zakresu odpowiedzialności dostawcy usług hostingowych (Facebooka) za treści publikowane i udostępniane na platformie.
W swojej opinii rzecznik generalny przede wszystkim podkreśla zakaz ogólnego obowiązku w zakresie nadzoru w odniesieniu do dostawców usług hostingowych, który sformułowany jest w art. 15 dyrektywy o e-handlu. Sytuacja, w której dostawca taki jest zobowiązany podjąć działania w celu usunięcia jakiejś treści, stanowi przypadek szczególny. Jak stwierdza rzecznik w pkt. 46: aktywny nadzór jako taki nie jest nie do pogodzenia z dyrektywą 2000/31, w przeciwieństwie do aktywnego nadzoru, którego przedmiotem nie jest szczególny przypadek naruszenia. Wydaje się zatem, że w związku z możliwością zobowiązania dostawcy usług hostingowych do zapobiegania naruszeniu – zgodnie z art. 14 ust. 3 dyrektywy o e-handlu – konieczne jest dopuszczenie pewnej formy aktywnego nadzoru. Może ona jednak dotyczyć jedynie sytuacji szczególnych przypadków. Spełnianie obowiązków wynikających z art. 14 ust. 3 dyrektywy nie może jednak prowadzić do zmiany charakteru działalności dostawcy usług hostingowych: nie może ona przestać być ściśle techniczna, automatyczna i bierna.
W świetle tych rozważań rzecznik generalny rozważa stopień, do którego Facebook może być odpowiedzialny za usunięcie obraźliwych treści. Po pierwsze, rozważa on kwestie informacji identycznych z informacjami, które zostały uznane za bezprawne i stwierdza, że dostawca usług hostingowych może być zobowiązany do poszukiwania i identyfikowania wszystkich informacji uznanych przez sąd za bezprawne. Zwraca przy tym uwagę na możliwość zautomatyzowania tej czynności. Czynnik ten wydaje się różnić analizę od kolejnego typu informacji, czyli informacji równoznacznych. Mimo braku precyzyjnego znaczenia tego terminu, rzecznik analizuje możliwość usunięcia treści równoznacznych jedynie w wypadku ich rozpowszechniania przez użytkownika, który rozpowszechnił pierwotną informację uznaną za bezprawną. Sąd orzekający w odniesieniu do takiej sprawy powinien zagwarantować jasność, precyzyjność i przewidywalność skutków nakazu usunięcia takich treści, rozważyć wagę wchodzących w zakres analizy praw podstawowych i kwestię proporcjonalności.
Po drugie, rzecznik analizuje kwestie zasięgu geograficznego obowiązku usunięcia treści uznanych za bezprawne. Rozważa on aspekt dotyczący zakresu jurysdykcji, dochodząc do wniosku, że co do zasady sądy państw członkowskich mogą orzekać w przedmiocie usuwania treści poza terytorium tego państwa członkowskiego, a ograniczenia w tym zakresie mogą wiązać się z kwestiami materialnoprawnymi. Przechodząc do analizy zakresu terytorialnego obowiązku usunięcia treści uznanych za bezprawne postuluje on spojrzenie na sprawę nie z perspektywy prawa unijnego, lecz raczej prawa międzynarodowego publicznego i prywatnego, niezharmonizowanego na poziomie unii. Jak stwierdza rzecznik w pkt 93 opinii: W związku z tym, w przedmiocie zakresu terytorialnego obowiązku usunięcia nałożonego w drodze nakazu sądowego na dostawcę usług hostingowych należy stwierdzić, że kwestia ta nie jest uregulowana ani w art. 15 ust. 1 dyrektywy 2000/31, ani w żadnym innym przepisie tej dyrektywy, a tym samym przepis ten nie stoi na przeszkodzie temu, by dostawca usług hostingowych był zobowiązany do usunięcia informacji, rozpowszechnianych za pomocą platformy sieci społecznościowej, w skali ogólnoświatowej. Ponadto rzeczonego zakresu terytorialnego również nie reguluje prawo Unii w zakresie, w jakim w niniejszej sprawie środek prawny powódki nie opiera się na tym prawie.
Zaproponowane przez rzecznika rozwiązanie w zakresie obowiązku usunięcia bezprawnych treści wydaje się dość wyważoną propozycją w odniesieniu do ochrony z jednej strony interesów użytkowniczki Facebooka, z drugiej zaś możliwości technicznych identyfikowania treści. Opinia wychodzi naprzeciw oczekiwaniom w zakresie ochrony jednostek, jednocześnie wprowadzając obowiązki nienaruszające swobody działalności gospodarczej dostawcy usług hostingowych. Ma on być zobowiązany jedynie do usuwania treści identycznych z uznaną za bezprawną, w wypadku zaś treści równoznacznych: jedynie pochodzących od tego samego użytkownika co pierwotna treść uznana za bezprawną. Obostrzenia dotyczące identyfikowania i usuwania informacji równoznacznych wydają się iść w kierunku podtrzymywania roli Facebooka jako biernego aktora. Na ile perspektywa taka jest zgodna z rzeczywistością może być kwestionowane: jednak nie w wypadku tej sprawy.
Autorka: Joanna Mazur
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz