Zaledwie przed kilkoma godzinami odnotowaliśmy, że decyzja prezydenta Donalda Trumpa o wycofaniu amerykańskich sił zbrojnych stanowiła faktyczne przyzwolenie na wkroczenie wojsk tureckich i pacyfikację syryjskiego Kurdystanu. Powstałą przestrzeń bezzwłocznie wykorzystała również Rosja, rozmieszczając siły zbrojne w północno-wschodniej Syrii "celem zapobieżenia nieakceptowalnym działaniom Turcji" i "rozdzielenia walczących" (FT, Russia calls Turkey’s invasion of north Syria ‘unacceptable’). W ten sposób doszło do zawiązania taktycznego sojuszu między siłami kurdyjskimi, reżimem al-Asada i wspierającą go Rosją. Największym zaskoczeniem obecnie wydaje się kolejne stanowisko administracji Trumpa.
Źródło: FT |
Jeszcze zanim Rosja wkroczyła militarnie na sporny obszar, prezydent Trump mocą Dekretu Wykonawczego OFAC nałożył sankcje gospodarcze na dwa tureckie ministerstwa (obrony narodowej, energetyki i surowców naturalnych) oraz trzech ministrów (MON, MEiSN, MSW). W uzasadnieniu sankcji wskazano na zagrożenie niewinnych cywili, destabilizację regionu i zniweczenie rezultatów walki z ISIS. Co więcej, Dekret stanowi podstawę do zastosowania szerokich sankcji wtórnych wobec podmiotów z państw trzecich które: 1) wspierają działania podmiotów objętych sankcjami pierwotnymi lub 2) podejmują działania stanowiące zagrożenie dla regionalnego pokoju i bezpieczeństwa, umożliwiające lub wspomagające naruszenia praw człowieka.
Departament Skarbu poinformował również o trwających pracach legislacyjnych nad możliwym rozszerzeniem pakietu sankcji, a instytucje finansowe ostrzeżono o możliwym szerokim zastosowaniu sankcji wtórnych.
Swoją determinację prezydent Trump wyraził za pośrednictwem Tweetera:
Jeśli Turcja zrobi cokolwiek, co, w mojej wielkiej i niezrównanej mądrości, uznam za niedopuszczalne, całkowicie zniszczę i unicestwię turecką gospodarkę (jak już to zrobiłem!).
Zatem najpierw porzucenie sojuszników w walce z ISIS bezpośrednio umożliwiło zachwianie regionalnego pokoju i bezpieczeństwa, a następnie Stany Zjednoczone gotowe są do stosowania środków przymuszających względem podmiotów z państw trzecich, których dalsza (sic!) współpraca z Turcją miałyby odnieść taki rezultat. W rezultacie ewentualna ocena legalności takich sankcji może nastręczać wielu trudności, szczególnie wziąwszy pod uwagę jednocześnie ustanowione wyłączenia z reżimu sankcji dla relacji utrzymywanych z sankcjonowanymi podmiotami przez rząd i administrację USA.
Przyjęte w tym tygodniu środki stanowią kolejne sankcje między państwami członkowskimi NATO, po tym jak w połowie 2018 r. doszło do wymiany nieprzyjaznych kroków między USA a Turcją na tle przetrzymywania pastora Brunsona (post tutaj). Z kolei w sierpniu b.r. pisaliśmy o nałożeniu sankcji na Turcję przez UE w zw. z odwiertami przy wybrzeżach Cypru.
Bezpośrednim skutkiem tygodniowej agresji Turcji jest fala przynajmniej 160 tyś. osób zmuszonych do ucieczki z teatru działań zbrojnych. W dłuższej perspektywie nieuchronnie są pytania o perspektywy odrodzenia ISIS oraz kolejny kryzys humanitarny i migracyjny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz