poniedziałek, 4 maja 2015

Guest post: Opory przed planowanymi zmianami w sądownictwie unijnym

Poniżej jeszcze jeden post dotyczący reformy Trybunału Sprawiedliwości UE. Tym razem od naszego gościnnego blogera (pierwszy wpis przygotowany przez jednego z redaktorów PPM można znaleźć tu).

***

Od wielu lat planowana jest strukturalna reforma Trybunału Sprawiedliwości UE, mająca na celu usprawnienie jego prac. Obecny projekt zmian unijnego systemu sądowniczego, popierany przez prezesa TS UE Vassiliosa Skourisa, po uzyskaniu przychylności ze strony Rady UE, trafił do Parlamentu Europejskiego. 

Potrzeba reformy Sądu stanowi konsekwencję nieustannego wzrostu liczby prowadzonych sporów. Liczba spraw wnoszonych do tego sądu wzrosła z 398 w 2000 r. do 912 w 2014 r. Jak czytamy w komunikacie prasowym, z uwagi na wzmagającą się strukturalną nierównowagę, czas rozpoznawania przez Sąd skomplikowanych spraw, takich jak spory gospodarcze, stał się wyjątkowo długi. 

Trybunał proponuje utworzenie 21 stanowisk sędziowskich w celu wzmocnienia struktury Sądu w trzech etapach, zgodnie z następującym harmonogramem: 

– w 2015 r.: powiększenie składu o 12 sędziów; 
– w 2016 r., przy okazji odnowienia składu Sądu, liczba sędziów uległaby powiększeniu o 7, poprzez włączenie Sądu do spraw Służby Publicznej do Sądu, wskutek czego liczba sędziów Sądu wyniosłaby 47; 
– w 2019 r., przy okazji kolejnego odnowienia składu Sądu, liczba sędziów uległaby ostatecznie powiększeniu o 9, czyli w sumie byłoby 56 sędziów.

Zmiany, choć wydają się bardzo słuszne, nie spotykają się jednak z pełną aprobatą ze strony PE, a także, co ciekawe, ze strony samych sędziów TS, którzy zarzucają dążenie do nadmiernej instytucjonalizacji i biurokratyzacji unijnego wymiaru sprawiedliwości

Część deputowanych PE zauważa, że przewlekłość postępowania w Sądzie była realnym problemem kilka lat temu, ale teraz zmniejsza się. Reformie zarzuca się także nadmierne koszty jej realizacji, co jest o tyle ciekawe, że według szacunków TS całkowity koszt netto reformy dla wszystkich trzech etapów ma wynosić 13,875 mln EUR rocznie, co stanowi około 0,01% budżetu Unii (135 mld EUR).

Kwota ta jest niewielka w porównaniu z korzyściami, jakie mogą wynikać z reformy. Po pierwsze, ryzyko, które dla prawidłowego funkcjonowania rynku wewnętrznego przedstawia brak długofalowego rozwiązania, jest znaczne. Kwoty nakładanych przez Komisję, kwestionowanych przed Sądem grzywien, a także środków odzyskiwanych wskutek orzeczeń w sprawach z zakresu pomocy państwa sięgają miliardów euro, jednak środki te pozostają zablokowane w oczekiwaniu na wydanie przez sąd orzeczenia, przez co nie zasilają one rynku wewnętrznego.

W tym kontekście należy ponadto przypomnieć, że przewlekłość postępowania może prowadzić do naruszenia prawa do rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie, wyrażonego w art. 47 Karty praw podstawowych, i naraża Unię na ryzyko przegranej w sprawach o odszkodowanie, których finansowe konsekwencje ponieść musi budżet Unii. W ciągu ubiegłego roku do Sądu skierowano pięć skarg odszkodowawczych, w których łączna kwota żądanych odszkodowań sięga 26,8 mln EUR.

Po drugie, choć kwestia przystąpienia UE do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka jest ciągle odległa (post tutaj), to warto pamiętać, że jeśli do niej dojdzie, to Europejski Trybunał Praw Człowieka obejmie swą kognicją instytucje unijne, w tym także TS UE. Istnieje spore ryzyko, że pojawią się spory w przedmiocie przewlekłości postępowania, co narazi UE nie tylko na dodatkowe obciążenia finansowe w związku z możliwością zasądzenia „słusznych zadośćuczynień”, ale także może nadszarpnąć wizerunek instytucji unijnych jako niezdolnych do zreformowania się.

Autor posta: Piotr Staszczyk

Brak komentarzy: