We wtorek Rada UE głosowała w sprawie dopuszczenia uprawy modyfikowanej genetycznie kukurydzy TC1507 w Unii Europejskiej. Przeciwko autoryzacji opowiedziało się aż 19 państw członkowskich, co jednak nie wystarczyło by zgłosić sprzeciw i spowodować niewydanie decyzji autoryzacyjnej. Komisja Europejska może zatem wydać decyzję zezwalającą na uprawę kukurydzy opracowanej przez Pioneer Du Pont.
Sytuacja, gdy mimo sprzeciwu ogromnej większości państw członkowskich Komisja Europejska może wyrazić zgodę na uprawę GMO jest bardzo negatywnie komentowana. Jak donosi Le Monde dwanaście państw (wśród nich Polska) zwróciło się do KE z apelem o niewyrażanie zgody na uprawę. Taka dziwna sytuacja jest związane z bardzo skomplikowaną procedurą wyrażanie zgody na uprawę GMO w Europie. Decyzja autoryzacyjna jest wydawana przez KE w tzw. procedurze komitologicznej. W terminie 3 miesięcy (w tym przypadku) Rada może złożyć sprzeciw skutkujący koniecznością powtórnej analizy projektu. Sprzeciw jest wyrażany większością kwalifikowaną, której w tym przypadku nie udało się uzyskać. Przeciwko sprzeciwowi (czyli za GMO) opowiedziały się Hiszpania (największy producent GMO w UE), Wielka Brytania, Szwecja, Finlandia i Estonia. Jednak dodatkowo wstrzymały się od głosu Niemcy, a także Czechy, Belgia i Portugalia.
Przypomnijmy, że Pioneer i Du Pont złożyły wniosek o zezwolenie na uprawę kukurydzy 1507, odpornej na larwy ćmy, w 2001 r. We wrześniu 2013 r. Komisja Europejska przegrała przed Sądem sprawę T‑164/10, w której Pioneer złożył skargę na bezczynności Komisji. Sąd zobligował KE do niezwłocznego przedstawienia Radzie projektu decyzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz