50,3% Szwajcarów uczestniczących w niedzielnym referendum opowiedziało się za ograniczeniem "masowej imigracji" (Le Monde, Les Suisses votent oui à la limitation de «l'immigration de masse»). Zgodnie z przewidywaniami inicjatywa prawicowej, populistycznej partii UDC objęcia obywateli z UE kontyngentami imigracyjnymi spotkała się z natychmiastową reakcją ze strony Unii Europejskiej. W-ce Przewodnicząca Komisji Europejskiej Viviane Reding zasugerowała, że odrzucenie swobody przepływu osób może wpłynąć na szanse Szwajcarii na przystąpienie do unijnego rynku towarów i usług, bowiem wszystkie unijne swobody są ze sobą nierozerwalnie związane (FT, Swiss access to EU market under threat after immigration vote).
Wyniki głosowania w odpowiedzi na pytanie, czy Pani/Pan jest za wprowadzeniem ograniczeń w masowej imigracji. Żródło: Le Monde, http://bit.ly/LQ7G4v |
Przeciwko referendum oraz inicjatywie renegocjacji traktatu z UE od początku opowiadały się organizacje biznesowe oraz rząd helwecki wskazując, że rezultaty takich rozmów są nieprzewidywalne, jako że druga strona może zażądać renegocjacji szeregu innych umów dwustronnych, szczególnie w obliczu trwających właśnie negocjacji dotyczących wymiany informacji bankowych (na ten temat pisaliśmy w PPM m.in. w kontekście tax evasion). Umowy te stanowią swoisty substytut dla przystąpienia do Europejskiego Obszaru Gospodarczego, co stało się niemożliwe wobec negatywnego wyniku referendum w roku 1992, co w niczym nie umniejsza doniosłości relacji bilateralnych. Z jednej strony 56% eksportu i 80% importu Szwajcarii ma miejsce w ramach relacji z Unią. Z drugiej strony Szwajcarów żyjących w państwa UE jest ok. 400 tyś (spośród 8 mln populacji) wobec 1,25 mln ludności napływowej z Unii (Il Sole 24 Ore, Il rammarico di Bruxelles: contro i principi Ue. Ecco cosa accadrà ora).
W Szwajcarii co do zasady obowiązują wprawdzie kontyngenty przyjazdowe, jednak na mocy porozumienia z UE z 1999 roku (obowiązującego od 2002 roku) unijni i szwajcarscy obywatele korzystają ze swobody przepływu osób. Sprawa budzi na tyle wielkie emocje, że w referendum wzięło udział 56,5% uprawnionych, co stanowi rezultat istotnie odbiegający od przeciętnej frekwencji na poziomie 44%.
Tamtejsze władze mają 3 lata na renegocjację traktatów i wprowadzenie ograniczeń ilościowych (w niesprecyzowanej we wniosku referendalnym wysokości).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz