Zgodnie z przewidywaniami Rosja zawetowała projekt rezolucji dotyczący utworzenia trybunału ad hoc na podstawie Rozdziału VII ds. osądzenia winnych zestrzelenia MH 17. Trybunał ten miał być utworzony na kształt Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii czy dla Rwandy, choć projekt statutu przypominał przede wszystkim statut Specjalnego Trybunału dla Libanu, który powstał na podstawie porozumienia między NZ a Libanem, usankcjonowanego rezolucją RB nr 1757.
Projekt rezolucji oprócz powołania trybunału ad hoc zakładał, że Rada Bezpieczeństwa uzna zestrzelenie MH17 za zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa. W poprzedniej rezolucji RB - jak do tej pory jedynej odnoszącą się do zestrzelenia MH17 - nr 2166 z 21 lipca 2014 r., o której pisaliśmy tutaj, mowa była "jedynie" o przeprowadzeniu śledztwa, pociągnięcia winnych do odpowiedzialności i ogólne słowa wyrażające żal, smutek....
Projekt rezolucji został przygotowany przez Wspólny Zespół Śledczy (Joint Investigation Team) składający się z przedstawicieli Australii, Belgii, Malezji, Holandii i Ukrainy. W sumie projekt poparło 11 państw, trzy wstrzymały się od głosu - Chiny, Angola i Wenezuela, a Rosja, jak już wyżej wspomniano, projekt zawetowała.
Skoro wszyscy spodziewali się rosyjskiego weta (zobacz tutaj, tutaj, tutaj), w jakim celu poddano projekt rezolucji pod głosowanie? Zapewne po to, aby zwrócić uwagę na wysiłki podejmowane przez szereg państw, w tym Ukrainę, mające na celu wyjaśnienie przyczyn katastrofy oraz przypisania odpowiedzialności konkretnym osobom i aby wywrzeć presję zarówno na Rosję, jak i na separatystów, aby współpracowali z odpowiednimi organami (zarówno międzynarodowymi, jak i krajowymi - ukraińskimi).
Trzeba jednak przyznać, że propozycja rezolucji, nawet gdyby została przyjęta, nie mogłaby wiele zmienić w sprawie wyjaśniania katastrofy MH17. Jeśli bowiem nie ma woli współpracy ze strony Rosji i separatystów ukraińskich, to nie ma znaczenia czy będzie to sąd ukraiński, czy też międzynarodowy wobec odmowy wydania podejrzanych i braku dostępu do kluczowych dowodów. Wbrew pozorom to często krajowe organy mają większe możliwości niż sądy międzynarodowe prowadzenia skutecznego (a więc kończącego się osądzeniem winnych) postępowania, zwłaszcza, że sądy międzynarodowe i tak muszą zwracać się o wykonanie niemal każdej czynności do organów krajowych.
Powoływanie kolejnych trybunałów, jak i przekazywanie sytuacji do Międzynarodowego Trybunału Karnego, jest swoistym zaklinaniem rzeczywistości. Skoro dane państwo, czy RB nie jest w stanie poradzić sobie z sytuacją zagrażającą pokojowi czy bezpieczeństwu, odpowiedzialność przesuńmy na jakiś trybunał, a potem grzmijmy, jaki jest nieefektywny, na co wydawane są miliony dolarów, skoro winni nie są osądzeni....
Powołanie trybunału międzynarodowego ds. wyjaśnienia katastrofy MH17 miałoby sens jedynie, gdyby była wola współpracy ze strony zarówno Rosji, jak i Ukrainy (w tym separatystów ukraińskich) - można bowiem zrozumieć, że oba państwa nie mają zaufania do uczciwości organów sądowniczych swego sąsiada. W innym przypadku latami będziemy czekać na osądzenie kogokolwiek wobec braku kooperacji jednego, czy też drugiego państwa.
Ponadto trzeba podkreślić, że uznanie samego zestrzelenia MH17 za zagrożenie dla pokoju byłoby kompromitujące dla RB. Jak można by bowiem uznać zestrzelenie samolotu za zagrożenie dla pokoju, gdy aneksji Krymu i toczącego się od wielu miesięcy konfliktu we wschodniej Ukrainie Rada w swych rezolucjach nie zauważa. Nie można więc jednostkowego wydarzenia, które miało miejsce na terenie objętym konfliktem zbrojnym uznać za zagrożenie dla pokoju, a samego konfliktu za takie zagrożenie nie zakwalifikować. Choć trzeba dostrzec, że projektodawcy próbowali ekstraktować zestrzelenie MH17 z konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i wkomponować je w problemy lotnictwa cywilnego.
Na marginesie warto zaznaczyć, że jest to już drugie(!) weto rosyjskie w tym miesiącu (co jest dość nietypową sytuacją, ostatni raz miała miejsce w marcu 1997 r.). Na początku lipca Rosja zawetowała projekt rezolucji upamiętniającej 20 rocznicę ludobójstwa w Srebrenicy (zobacz informację tutaj).
Ps. Dodajmy dla jasności, że omawiany w niniejszym poście projekt rezolucji dotyczył wyłącznie odpowiedzialności jednostki, jeśli bowiem chodzi o odpowiedzialność państwa nie ma sądu, który by mógł na temat tejże odpowiedzialności się wypowiedzieć (Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości nie ma jurysdykcji).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz