Podczas gdy pierwsze wyniki referendum w Grecji (zob. nasz post tutaj) sugerują, że tamtejsi populiści zdołali przekonać większość obywateli do odrzucenia "dyktatu troiki", a Europa w obawie przed wzmocnieniem m.in. włoskich populistów (Le Monde, Ce drôle de contingent italien à Athènes pour soutenir Tsipras) szykuje się do przykładowego potraktowania Grecji, w Hiszpanii wdrożono środki mające ograniczyć możliwość publicznego kontestowania rządowej polityki.
Źródło: Euronews, La loi du bâillon révulse l’Espagne. |
Z początkiem miesiąca weszła w życie kontrowersyjna ustawa ograniczająca prawo do udziału w zgromadzeniach publicznych; tylko w ostatnich dniach w 60 hiszpańskich miastach odbyło się przeszło 80 protestów przeciwko nowemu "prawu o bezpieczeństwie obywatelskim" (Le Monde, En Espagne, une loi bâillon pour faire taire la contestation sociale). Ustawa cieszy się 7% poparciem społecznym.Na mocy nowych przepisów karę administracyjną od €100 do €600'000 będzie można zastosować wobec m.in. uczestników demonstracji w pobliżu gmachu parlamentów (madryckiego i regionalnych), czy pokojowych protestach jeżeli do ich przerwania wezwały "odpowiednie władze". Ustawa penalizuje także utrudnianie w eksmisji, czy wspinanie się bez pozwolenia na budynki lub pomniki (EU Observer, Spain's 'gag' law comes into force). Ograniczenia dotyczą również nawoływania w sieciach społecznościowych do bezprawnych zgromadzeń.
Zważywszy na fakt, że mimo kryzysu gospodarczego w trakcie masowych manifestacji nie dochodziło do zamieszek, wielu krytyków podważa motywację uchwalenia ustawy, szczególnie w odniesieniu do jej najogólniejszych postanowień, takich jak zakaz "zakłócania bezpieczeństwa obywatelskiego", czy publikowania zdjęć funkcjonariuszy w sposób naruszający ich "bezpieczeństwo osobiste lub rodzinne".
Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza PSOE skierowała "ustawę kneblową" do Trybunału konstytucyjnego, a opozycyjne Podemos zapowiedziało jej uchylenie bezpośrednio po jesiennych wyborach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz