Wczoraj do Międzynarodowego Trybunału Karnego dotarła w końcu deklaracja Ukrainy (zobacz deklarację i rezolucję Verkhovnej Rady, po ukraińsku i w tłumaczeniu na angielski tu) o uznaniu jurysdykcji Trybunału odnośnie wydarzeń, które miały miejsce na Ukrainie od 20 lutego 2014 roku. Chodzi o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione na wschodniej i południowej Ukrainie w ramach agresji Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy, o czym pisaliśmy wielokrotnie np. tu i tu.
Ukraina nie jest stroną Statutu, ale może na postawie art. 12 ust. 3 Statutu Rzymskiego złożyć deklarację o uznaniu jurysdykcji Trybunału w odniesieniu do danej zbrodni. W związku ze złożoną deklaracją Ukraina musi podjąć współpracę z Trybunałem bez zwłoki i zastrzeżeń.
Ukraina złożyła już jedną deklarację do Trybunału, ale była ona ograniczona czasowo, chodziło o objęcie jurysdykcją MTK zbrodni popełnionych od 21 listopada 2013 do 22 lutego 2014 roku (zobacz więcej tu). Wczorajsza deklaracja nie ma określonej daty końcowej, czyli Ukraina godzi się, że Trybunał może badać zbrodnie popełnione choćby wczoraj.
Deklaracja Ukrainy dość precyzyjnie określa czyje zbrodnie powinny być ocenione przez Trybunał, chodzi mianowicie o wysokich urzędników Federacji Rosyjskiej oraz liderów terrorystycznych organizacji DNR oraz LNR. Z orzecznictwa MTK wynika jednak, że jest on daleki od obarczania odpowiedzialnością "przywódców", a skupia się raczej na tych najbardziej odpowiedzialnych. Jedno drugiego nie wyklucza, ale stanowi różnicę. Trybunał może także objąć jurysdykcją wszystkie osoby, które uzna za odpowiedzialne popełnienia zbrodni niezależnie od ich narodowości, a więc także Ukraińców, ale także wszelkiej maści najemników walczących po stronie tzw. donieckiej czy ługańskiej republiki narodowej.
Złożenie deklaracji nie oznacza, że Trybunał rozpocznie postępowanie.
Najpierw prokurator oceni czy istnieje ku temu uzasadniona podstawa, biorąc pod uwagę między innymi kwestie dopuszczalności, wagę zbrodni, interesy pokrzywdzonych (zob. art. 53 statutu), dopiero wtedy zdecyduje, czy można wszcząć postępowanie przygotowawcze. Dopiero po fazie wstępnych postępowań, która może trwać długo, jak pokazuje przykład innych analizowanych sytuacji (zobacz tu), sprawa może "ruszyć" dalej.
Najpierw prokurator oceni czy istnieje ku temu uzasadniona podstawa, biorąc pod uwagę między innymi kwestie dopuszczalności, wagę zbrodni, interesy pokrzywdzonych (zob. art. 53 statutu), dopiero wtedy zdecyduje, czy można wszcząć postępowanie przygotowawcze. Dopiero po fazie wstępnych postępowań, która może trwać długo, jak pokazuje przykład innych analizowanych sytuacji (zobacz tu), sprawa może "ruszyć" dalej.
I miejmy nadzieję, że tak się stanie. O ile w przypadku pierwszej deklaracji istniało zagrożenie, że Prokurator uzna, że waga sprawy nie uzasadnia dalszego działania Trybunału, o tyle teraz nie można mieć wątpliwości, że ten warunek został spełniony po wielokroć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz