Jak informowaliśmy na blogu (zob. tutaj i tutaj) w odpowiedzi na informacje o kontach byłego prokuratora MTK Louisa Moreno Ocampo zarejestrowanych w rajach podatkowych, Fatou Bensouda - obecna główna oskarżycielka w MTK, zapewniała, że ani ona, ani jej pracownicy nie współpracowali z Ocampo przy prowadzeniu postępowań przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.
Jak wskazuje jednak m.in. Spiegel (zobacz również tutaj), Bensouda nie tylko prosiła Ocampo o wskazówki w sprawie konkretnych postępowań (m.in. dotyczących sytuacji w Kenii), ale i przekazywała mu wewnętrzne dokumenty (na temat wstępnego śledztwa w sprawie sytuacji w Kolumbii). Jej dwóch pracowników Florence Olara oraz Jennnifer Schensel (obecnie zawieszonych) lobbowało na rzecz Ocampo, przekazywało mu tajne informacje, a sam Ocampo nie krępował się w dzieleniu poufnymi informacjami z celebrytami jak Angelina Jolie czy George Clooney.
Nie ma oczywiście nic niestosownego w radzeniu się poprzednika na temat sposobu prowadzenia postępowania, korzystania z jego doświadczenia. Przepisy na temat nieujawniania stronom trzecim wewnętrznych dokumentów zostały wprowadzone dopiero przez Bensoudę. Jednak powyższe źródła ewidentnie wskazują, że po pierwsze MTK miał problem z bezpieczeństwem obiegu dokumentów, a po drugie nie warto było kłamać na temat kontaktów z Ocampo. Skoro ujawniono jego emaile, było wysokie prawdopodobieństwo, że światło ujrzy także jego korespondencja z Bensoudą. Niepotrzebne kłamstwo nie pomoże trybunałowi w budowaniu autorytetu. W komentarzach należy jednak wykazywać umiar, MTK to jednak wciąż młoda instytucja, która musi wypracować własne mechanizmy zapewniające bezstronność, niezależność i rzeczywiście odpowiednie działania podjęto nawet wbrew oporowi najwyższych urzędników (w tym swojego czasu Ocampo).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz