W ostatnich dniach media donoszą (m.in. tu
i tu)
o nagłej dymisji ambasadora Jarosława Starzyka, który w lutym 2016 r. zastąpił
na stanowisku Stałego Przedstawiciela RP przy UE ambasadora Marka Prawdę. Sugerowane
jest, że decyzja o złożeniu dymisji została wymuszona przez kierownictwo MSZ, w
związku z dokumentami odnalezionymi w tzw. zbiorze zastrzeżonym Instytutu
Pamięci Narodowej, które świadczą o zatajonej współpracy Jarosława Starzyka ze
służbami wojskowymi PRL. Minister Witold Waszczykowski odmówił potwierdzenia
tych zarzutów, a jedynie „dyplomatycznie” stwierdził, że „Pan ambasador mnie
dzisiaj odwiedził i złożył wniosek o odwołanie z funkcji ze względów
osobistych; tylko tyle mogę powiedzieć”.
Analiza
prawna powyższych wydarzeń jest dość oczywista, i to zarówno z punktu widzenia
prawa międzynarodowego, jak i prawa polskiego.
Nic
w prawie dyplomatycznym nie stoi na przeszkodzie podejmowaniu przez państwo
wysyłające swobodnych decyzji odnośnie do dalszej pracy kierownika placówki czy
jakiejkolwiek innej osoby w niej zatrudnionej. W przypadku końca pracy
ambasadora konieczna jest jedynie stosowna notyfikacja, uzupełniona o wskazanie
osoby, która będzie tymczasowo pełniła funkcję kierownika placówki.
Prawo
polskie wskazuje, że zarówno powoływanie, jak i odwoływanie ambasadorów jest
kompetencją Prezydenta RP, jednak wykonywaną na wniosek ministra właściwego do
spraw zagranicznych, zaakceptowany przez Prezesa Rady Ministrów (art. 17 ustawy o
służbie zagranicznej). O ile w przeszłości zdarzały się napięcia na linii
Prezydent – MSZ, odnośnie do nominacji nowych ambasadorów, to sprawy odwoływania,
a już w szczególności w związku z formalną dymisją, kontrowersji nie budziły i
nie powinny budzić również w przyszłości.
W
związku z powyższym, a także zakładając, że kulisy dymisji przedstawiane przez
media są prawdziwe, można pokusić się jedynie o kilka dodatkowych uwag natury ogólnej:
-
Ambasador Jarosław Starzyk został powołany na stanowisko przez urzędującego ministra,
który wielokrotnie w wypowiedziach medialnych dawał wyraz swojemu kategorycznym
stanowisku odnośnie do członków służby zagranicznej, którzy współpracowali ze
służbami wywiadowczymi PRL. W związku z powyższym okoliczności dymisji ambasadora
Starzyka obciążają bezpośrednio kierownictwo MSZ i polskie służby, które nie
dokonały właściwego sprawdzenia przed jego nominacją.
-
Zdaje się, że minister Waszczykowski pośrednio to potwierdził, tym razem udzielając
bardzo „dyplomatycznej” odpowiedzi na pytania o kulisy tej dymisji. W tym
kontekście warto przypomnieć wypowiedź
ministra Waszczykowskiego sprzed kilkunastu dni, zapowiadającą odwołanie ambasadora Bogusława Winda ze stanowiska Stałego Przedstawiciela RP przy ONZ w
Nowym Jorku. Minister w stosunku do bardzo doświadczonego dyplomaty, który
dodatkowo pełnił funkcję w trakcie zakończonej sukcesem misji wybrania Polski do
Rady Bezpieczeństwa ONZ, użył sformułowania, że ambasador Wind nie ma wystarczających
kompetencji do dalszego pełnienia swojej funkcji. Taką wypowiedź, w stosunku do dyplomaty
powołanego na stanowisko Stałego Przedstawiciela RP przy ONZ przed objęciem
funkcji przez ministra Waszczykowskego, należy uznać za daleką od standardów
dyplomatycznych.
-
W marcu br. pisaliśmy
o problemach z oświadczeniem lustracyjnym Andrzeja Przyłębskiego, pełniącego
funkcję ambasadora RP w Niemczech. W tej sytuacji zarzuty dotyczące współpracy
nie przeszkadzały kierownictwu MSZ i w konsekwencji ambasador Przyłębski
wykonywał dalej swoją funkcję, czekając do ostatecznego wyjaśnienia sprawy
przez IPN, co- nie bez kontrowersji- nastąpiło
końcem sierpnia br. Trudno nie odnieść wrażenia o podwójnych standardach
stosowanych przez MSZ w sprawach lustracyjnych.
-
Zarówno sprawa ambasadora Starzyka, jak i ambsasadora Przyłębskiego nabierają
dodatkowego wymiaru mając na uwadze planowane przez MSZ zmiany w ustawie o
służbie zagranicznej. Aktualnie procedowana przez Sejm ustawa zmieniająca zawiera postanowienia, zgodnie z którymi członkiem służby
zagranicznej nie może być osoba, która w latach 1944-1990 „pracowała, pełniła
służbę lub była współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa” a umowa o
pracę takiej osoby wygasa w ciągu 30 dni od wejścia w życie ustawy (planowany
art. 2a ustawy o służbie zagranicznej w zw. z art. 4 ustawy zmieniającej).
-
w przypadku każdej dymisji/odwołania na stanowisku ambasadora pojawiają się
pytania o moment podjęcia i ogłoszenia stosownej decyzji. Analizowana dymisja
ma miejsce zaledwie kilkanaście dni przed szczytem Rady Europejskiej, który jest planowany na 19-20 października. Należy tylko mieć nadzieję, że wszystkie prace Stałego
Przedstawicielstwa RP poprzedzające to spotkanie zostały już zakończone lub brak
ambasadora ich nie zakłóci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz