Dnia 9 grudnia 2018 r. w Hamburgu odbyły się uroczystości z okazji 96. rocznicy rejestracji Związku Polaków w Niemczech, w których udział wzięli przedstawiciele Sejmu RP oraz Konsulatu RP w Hamburgu. Podczas ceremonii poseł Małgorzata Wypych odczytała adresowany do Prezesa ZPwN list gratulacyjny podpisany przez poseł Annę Schmidt-Rodziewicz, pełniącą funkcję przewodniczącej Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Do zakresu działania Komisji, która została powołana w listopadzie 2015 r. jako jedna ze stałych komisji sejmowych, należą sprawy więzi z krajem Polaków i osób pochodzenia polskiego zamieszkałych za granicą.
Warto w tym miejscu przyjrzeć się niektórym aspektom związanym z historią Związku oraz jego aktualną działalnością. Związek Polaków w Niemczech został utworzony dnia 27 sierpnia 1922 r. w Berlinie przez przedstawicieli największych organizacji polskich w Niemczech. Dnia 3 grudnia 1922 r. odbyło się pierwsze Walne Zebranie ZPwN, na którym przyjęto statut, wybrano Radę Naczelną i Zarząd Główny. Tego dnia dokonano także zarejestrowania Związku jako spadkobierczej organizacji wszystkich organizacji polskich w zaborze pruskim. Odtąd ZPwN reprezentował polską mniejszość narodową wobec władz niemieckich. ZPwN został zlikwidowany na mocy rozporządzenia Rady Ministrów na Rzecz Obrony Rzeszy z dnia 27 lutego 1940 r. o organizacjach polskiej grupy narodowej w Rzeszy Niemieckiej. Na podstawie § 2 pkt 1 rozporządzenia z 1940 r. został wyznaczony Komisarz Rzeszy, który miał zająć się m.in. likwidacją mienia polskiej grupy narodowej w Niemczech. Likwidacji uległ majątek ZPwN, w tym nieruchomości Związku. Należy dodać, że § 5 rozporządzenia wykluczał podnoszenie roszczeń odszkodowawczych za działania przeprowadzone na podstawie rozporządzenia. W 1945 r. ZPwN wznowił działalność w zachodnich strefach okupacyjnych, a dnia 7 września 1951 r. został ponownie zarejestrowany w RFN jako kontynuator przedwojennej organizacji.
Polska i RFN są wprawdzie zgodne co do tego, że rozporządzenie z dnia 27 lutego 1940 r. jest nieważne. Zaskakująca jest jednak w tym kontekście odpowiedź Federalnego Ministerstwa Sprawiedliwości RFN z dnia 13 października 2009 r. na list mec. Stefana Hambury skierowany w imieniu organizacji polonijnych do kanclerz Angeli Merkel. Ministerstwo Sprawiedliwości RFN stwierdziło bowiem w liście, że rozporządzenie z 1940 r. dawno stało się nieważne.
Uważam, że skoro likwidacja wszelkich przejawów aktywności polskiej grupy narodowej w Niemczech była sprzeczna z obowiązującym prawem międzynarodowym, to rozporządzenie z 1940 r. należy uznać za nieważne ab initio. Podzielam przy tym pogląd J. Sandorskiego, który analizując rozporządzenie z 1940 r. uznał, że nieważność aktu prawnego ab initio powoduje, iż powinno nastąpić restitutio in integrum, czyli przywrócenie stanu, który istniał zanim pojawił się nieważny akt prawny. Ma to zasadnicze znaczenie także dla roszczeń finansowych ZPwN wobec RFN.
O ile „Dom Polski” w Bochum, będący siedzibą Związku, został odzyskany w 1956 r, to znaczna część skonfiskowanych aktywów nie powróciła dotychczas do ZPwN. Związek nie otrzymał dotychczas od RFN należnych odszkodowań. Dnia 24 sierpnia 2013 r. w Getyndze zostały ustalone Postulaty Związku na wspólnym posiedzeniu Zarządu Głównego Rady Naczelnej i Komisji Rewizyjnej w sobotę. Ich punkt 2 brzmi: „Żądamy odszkodowań za zagrabiony w 1940 roku majątek Związku Polaków w Niemczech”.
Dnia 13 grudnia 2018 szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz spotkał się ze swoim niemieckim odpowiednikiem Heiko Maasem w Berlinie celem kontynuowania rozmów przeprowadzonych podczas XV polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych w Warszawie 2 listopada 2018 r. Podczas obu spotkań minister Jacek Czaputowicz podkreślił wagę, jaką Polska przywiązuje do wznowienia rozmów w formacie Polsko-Niemieckiego Okrągłego Stołu dotyczącego spraw Polaków w Niemczech i Niemców w Polsce. Spotkania te odbywały się wcześniej od lutego 2010 r. i dotyczyły oceny implementacji Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, podpisanego w Bonn dnia 17 czerwca 1991 r.
Uważam, że wznowienie rozmów w formacie Polsko-Niemieckiego Okrągłego Stołu powinno przyczynić się do szybszego uzyskania przez ZPwN należnych odszkodowań od RFN, gdyż to zagadnienie należy niewątpliwie do spraw polskiej społeczności w Niemczech. Z kolei ZPwN, który nie jest sukcesorem, lecz kontynuatorem działalności przedwojennego Związku, może uzyskać ze strony Polski niezbędne wsparcie przy dochodzeniu od RFN roszczeń związanych ze skutkami rozporządzenia z 1940 r.
Niezależnie od roszczeń samego ZPwN, władze polskie powinny dołożyć wszelkich starań, aby docelowo udokumentować w sposób pełny roszczenia majątkowe organizacji polonijnych w Niemczech, dotkniętych – podobnie jak Związek – skutkami rozporządzenia z 1940 r. Cały czas istnieje bowiem problem z oszacowaniem strat poniesionych przez polską mniejszość narodową po 1940 r. Nawet zewidencjonowanie polonijnego majątku jest utrudnione z uwagi na luki w dokumentacji.
Autor: adw. dr Piotr Sobański LL.M.
1 komentarz:
Z zainteresowaniem przeczytałem wpis dr.P.Sobańskiego, dotyczący losów majątku polskich organizacji mniejszościowych w Niemczech w okresie międzywojennym. Wpis w dużej mierze opiera się na artykule opublikowanym przez nieodżałowanego prof.Jana Sandorskiego (RIP), ale skróty poczynione przez Autora czynią tekst nieczytelnym i wzbudzają pewne wątpliwości prawne. Stąd tylko kilka uwag z sugestią, aby dr Sobański poczynił pewne dodatkowe wyjaśnienia. Wpis na blogu wychodzi z założenia, że konfiskaty dokonane w okresie hitlerowskim były sprzeczne z regulacjami międzynarodowoprawnymi pomiędzy Niemcami a Polską. Brak jednak bliższego wskazania, o jakie akty (umowy międzynarodowe) chodzi. Bardzo kategoryczne jest stwierdzenie, że akty prawa wewnętrznego niezgodne z prawem międzynarodowym były nieważne ab initio. Ciekawe byłoby wykazać, na jakiej podstawie Autor wysuwa tak radykalne stwierdzenie. Nie jest oczywiste, na jakiej podstawie Min. Sprawiedliwości RFN twierdzi, że rozporządzenie o konfiskacie majątku organizacji mniejszościowych było nieważne? W jaki sposób Polska miałaby włączyć się w proces dochodzenia roszczeń po stronie polskich organizacji? Na czym opiera się teza o ciągłości organizacji mniejszości działających współcześnie z organizacjami z okresu międzywojennego? Problematyka poruszana przez Autora wpisu wymaga bardzo poważnego podejścia i dużej staranności badawczej, zwłaszcza wobec dość bezkrytycznego pojęcia osób odpowiedzialnych za polską politykę zagraniczną. Tym bardziej zachęcałbym zachęcałbym do rozwinięcia tematu, może w szerszej formie
Z pozdrowieniami
Władysław Czapliński
Prześlij komentarz