piątek, 21 lutego 2014

Prezydent Janukowycz przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym?

W kontekście konfliktu na Ukrainie warto rozważyć ewentualną kwestię odpowiedzialności karnej osób sprawujących najwyższe stanowiska państwowe, choćby prezydenta Janukowycza. Oczywiście w grę wchodzi odpowiedzialność przed sądem krajowym. I na razie to chyba jedyna ewentualność, o ile oczywiście zostaną zmienione władze, bo w obecnym momencie należy pamiętać o immunitecie Janukowycza jako głowy państwa. Biorąc za przykład sprawę byłej premier Julii Tymoszenko istnieje jednak pewność, że jeśli prezydent trafiłby przed sąd zostanie potraktowany bardzo surowo.

Jeśli chodzi jednak o sprawę odpowiedzialności przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym sytuacja jest bardziej skomplikowana. 


Należałoby najpierw zbadać czy istnieją podstawy do objęcia zbrodni popełnionych na Ukrainie jurysdykcją trybunału (tj. czy popełniono zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości lub zbrodnie ludobójstwa i czy były one wystarczająco poważne). W chwili obecnej można by jedynie rozważać popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości (o czym pisaliśmy tutaj). Kłopot w tym, że Ukraina nie jest stroną Statutu Rzymskiego, inicjatywa leżałaby zatem po stronie Rady Bezpieczeństwa. To ona musiałaby przedstawić sytuację na Ukrainie do MTK. Jest to jednak całkiem nieprawdopodobna możliwość – wszak członkiem stałym Rady jest Rosja. Mamy więc do czynienia z klasycznym patem. Sytuacja zresztą powtarza się nie pierwszy raz, za przykład można wskazać choćby konflikt w Syrii. 

Należy więc liczyć na to, że dzięki wysiłkom dyplomatycznym i sankcjom UE strony dojdą do porozumienia i zaprzestaną rozlewu krwi bez konieczności odwoływania się po raz kolejny do braku aktywności ze strony MTK, który w obliczu konieczności oczekiwania na ewentualną aktywność ze strony RB, okazuje się kolosem na glinianych nogach. Istnieje jeszcze jedna alternatywa, i w obecnym układzie sił na arenie międzynarodowej, nie wydaje się całkiem nierealna. Chodzi mianowicie o jurysdykcję uniwersalną, czyli możliwość każdego państwa do postawienia przed sądem sprawcy zbrodni niezależnie od miejsca jej popełnienia. Tylko które państwo jest na tyle silne aby zadrzeć z Rosją, Ukrainą (w jej obecnym układzie politycznym), a jednocześnie niezależne od dostaw gazu ze Wschodu…?

Brak komentarzy: