Po raz kolejny w ostatnich miesiącach, po Francji (zob. post tu) oraz Nowej Zelandii (zob. wcześniejszy post), w centrum uwagi opinii publicznej znalazła się walka par homoseksualnych o równouprawnienie. Okazją po temu stały się wywołujące znaczenie emocje orzeczenia - oba przyjęte stosunkiem głosów 5:4 - amerykańskiego Sądu Najwyższego.
Sąd Najwyższy wprawdzie każdorazowo uchylił się od stwierdzenia explicite, czy osobom homoseksualnym przysługuje prawo do zawarcia małżeństwa, jednak wczorajsze decyzje mogą odnieść dalekosiężne skutki.
W sprawie Hollingsworth v. Perry Sąd odmówił zbadania legalności Propozycji 8, tj. poddanej pod głosowanie w referendum poprawki do Konstytucji Stanu Kalifornia definiującej małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. Poprawka weszła w życie po minimalnym zwycięstwie referendalnym jej zwolenników (sama inicjatywa ustawodawcza była z kolei reakcją na wcześniejsze orzeczenie stanowego Sądu Najwyższego, w myśl którego tożsame regulacje niższego rzędu naruszały stanową Konstytucję). Obrony prawa stanowego odmówił Gubernator i inne władze lokalne, a ich rolę przejęli wnioskodawcy Propozycji 8.
W pierwszej instancji poprawka została uznana za niekonstytucyjną, a władzom zakazano jej stosowania. Po decyzji stanowego Sądu Najwyższego uznającego legitymację wnioskodawców do złożenia apelacji, Sąd Apelacyjny USA dla Dziewiątego Okręgu podtrzymał orzeczenie sądu pierwszej instancji.
U.S. Supreme Court uznał, że skoro powodowie w pierwszej instancji osiągnęli swój cel - uchylenie przedmiotowych norm, natomiast władze stanowe nie odwoływały się od wyroku, wnioskodawcy Propozycji 8 nie mieli legitymacji procesowej do złożenia apelacji. Pobudka ochrony konstytucyjności prawa stanowego nie spełnia bowiem wymogu indywidualnego interesu w rozstrzygnięciu sporu, nawet w przypadku wnioskodawców, ponieważ to nie do osób prywatnych należy egzekwowanie prawa. Prawo wszczęcia postępowania apelacyjnego jest natomiast przedmiotem regulacji federalnych, a nie stanowych. Odpowiednio Sąd uchylił orzeczenie i przekazał do ponownego rozpatrzenia. Najprawdopodobniej oznacza to, że władze wznowią udzielanie ślubów parom homoseksualnym w najbliższych tygodniach.
W sprawie U.S. v. Windsor Sąd Najwyższy za niekonstytucyjne uznał postanowienia federalnej Defense of Marriage Act (DOMA) z 1996 roku, która ograniczała zakres podmiotowy prawa małżonków do świadczeń do związków między kobietą a mężczyzną. W sytuacji w której stan Nowy Jork uznał małżeństwo zawarte między jego mieszkankami w Kanadzie, odmowa zwolnienia Edith Windsor z podatku od spadku po jej żonie, Thea Spyer, była przejawem dyskryminacji. Mimo że również w tej sprawie Prokurator Generalny odmówił obrony konstytucyjności kontestowanych przepisów - przepisów DOMA broniła Ponadpartyjna Prawna Grupa Doradcza Izby Reprezentantów (BLAG) - a sąd pierwszej instancji uznał je za sprzeczne z prawem nakazując zwrot podatku, Urząd podatkowy (IRS) nie wykonał wyroku.
W drodze wyjątku od normalnej procedury ustawodawczej właściwej dla zmiany prawa przez władzę ustawodawczą, U.S. Supreme Court potwierdził legitymację procesową BLAG w postępowaniu apelacyjnym, a przepisy DOMA uznał za sprzeczne z V Poprawką do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Inne rozstrzygnięcie oznaczałoby akceptację sytuacji, w której ta sama instytucja małżeństwa stanowiąca w prawie stanowym przesłankę zrównania praw różnych kategorii osób, w prawie federalnym służyłaby jako kryterium dyskryminacji.
Zarazem Sąd Najwyższy za zgodne z prawem uznał zróżnicowanie traktowania par homoseksualnych małżeńskich w 12 stanach (13 z Kalifornią) i Dystrykcie Kolumbii - dopuszczających zawieranie przez nie małżeństw, oraz pozostałych.
W związku z powyższym Sąd Najwyższy utrzymał orzeczenie sądu apelacyjnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz