W swoim wczorajszym exposé Premier Kopacz zapowiedziała, że Polska „będzie usilnie zabiegać o jak najszybsze podpisanie umowy o wolnym handlu i inwestycjach między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi”, czyli TTIP. Mało w tym zdaniu konkretów choć oczywiście exposé to nie miejsce na detale w tak technicznej sprawie. Wzmianka sprawia jednak wrażenie, że decyzja w sprawie TTIP została już w Polsce podjęta.
Czy krytycy traktatu mogą mieć powody do optymizmu? Premier podkreśliła, że jest „gotowa na debatę i na krytykę” i nie pozwoli „żadnemu z moich ministrów przed debatą uciekać, a na krytykę nie odpowiadać”. Czy to oznacza, że przewiduje się debatę publiczną na temat TTIP, a przynajmniej publiczne rozważenie głosów, które już się pojawiły w publicznej debacie w UE (pisaliśmy o nich m. in. tutaj)?
Niekoniecznie. Premier jednym tchem wymieniła TTIP oraz konieczność zacieśnienia relacji obronnych z USA. Podjęła zobowiązanie, że nowy rząd w świetle wydarzeń na Ukrainie „dołoży wszelkich starań, aby Stany Zjednoczone zwiększyły w Polsce swoją obecność wojskową”. Wydawać się więc może, że nowy rząd oferuje bezwarunkowe poparcie dla TTIP w zamian za większe zaangażowanie wojskowe USA w regionie.
Zapowiedź Premier otwartości na debatę i współpracę nie dotyczy więc raczej TTIP. Kopacz podkreśliła wprawdzie, że działania nowego rządu nie będą podejmowane „w oparciu o polityczne kalkulacje”, ale głównym wątkiem exposé było bezpieczeństwo. Odniesienie do bezpieczeństwa pojawiło się w exposé aż 26 razy. Deklarowanym nadrzędnym celem rządu jest szeroko pojęte „bezpieczeństwo polskich rodzin”. Czas pokaże czy i jak to bezpieczeństwo gwarantowane będzie przez TTIP. Wydaje się jednak, że odpowiedź na to pytanie nie wyniknie z wewnętrznej polskiej debaty społecznej ani politycznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz